Zagłębie Lubin długo skutecznie stawiało zasieki i remisowało z Rakowem Częstochowa, nawet gdy zaczęło grać w dziesiątkę po dwóch żółtych kartkach Damiana Michalskiego. W końcu jednak pękło i przegrało 0:2, przez co nadal znajduje się w strefie spadkowej. Trener Leszek Ojrzyński po meczu miał duże pretensje do sędziów.
Nie chodzi jednak o wykluczenie Michalskiego, tylko o okoliczności, w których goście strzelili pierwszego gola za sprawą Jonatana Brauta Brunesa.
– Bronimy się heroicznie, w 77. minucie przeciwnicy wznawiali od bramki. Przepisy mówią, że piłka ma być w bezruchu, a ona była w ruchu. Po 20 sekundach tracimy bramkę. To była ciągłość jednej akcji i gol nie powinien być uznany. Było to trafienie na 1:0, które pewne rzeczy zmieniło. Musieliśmy się odkryć. W międzyczasie Radwański był zmieciony na boisku. Nie wiemy, czy nie straciliśmy go na dłużej. Później się odkryliśmy i straciliśmy drugiego gola – mówił Ojrzyński, cytowany przez Zaglebie.com.
I kontynuował: – Popełnialiśmy swoje błędy, ale wracam do sytuacji na 0:1. Przepisy są po to, aby je respektować. Szanujmy się. To jest szósty raz, gdzie Zagłębie Lubin zostaje skrzywdzone pod tym względem. Wiadomo, że mieliśmy utrudnione zadanie, ale po co takie rzeczy robić, aby były kontrowersje. Był VAR, który to sprawdzał, ja to widziałem też trzy razy. Piłka była w ruchu, przepisy zostały złamane i trzeba się przyznać do błędu. Grajmy fair.
– Musimy to przełknąć, zebrać się i przeanalizować. Z górnej półki mamy jeszcze Jagiellonię, tam pewnie też trzeba będzie pobiegać za piłką. W kolejnych meczach musimy zapunktować. Mamy nadzieję, że nie będzie kontrowersji i na tych sześciu błędach się zakończy – dodał.
Na temat wykluczenia z 48. minuty stwierdził: – W pierwszej połowie przy faulu Michalskiego było minimalne muśnięcie stopy przeciwnika. Rywal dodał dużo od siebie. Druga kartka była oczywiście zasłużona. Niepotrzebnie wówczas Damian atakował ręką. Graliśmy w dziesięciu z doświadczoną drużyną. Mają zawodników z przodu, którzy spowodowali że Raków wygrał.
– Gratulacje dla Rakowa. Pewnie to będzie mistrz Polski w tym sezonie, ale zostało jeszcze osiem kolejek – zakończył Ojrzyński.
Zagłębie zajmuje obecnie przedostatnie miejsce w tabeli i traci punkt do piętnastej Lechii Gdańsk. W najbliższej kolejce Miedziowi zagrają na wyjeździe z Radomiakiem Radom.
CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:
- Prezes Puszczy: Mam nadzieję, że nie osiągnęliśmy jeszcze sufitu [WYWIAD]
- “Możemy remis?”, spytało Zagłębie. “Nie możecie”, odpowiedział Raków
- Prezes Warty: Nie wpuścimy Wisły, bo boimy się rewanżu i ostracyzmu
Fot. Newspix