Lech ma szansę dzisiaj skorzystać na wpadce Jagiellonii – czyli błyskawicznie odbić to, co stracił w Białymstoku – i wywrzeć presję na Rakowie Częstochowa. Wystarczy tylko wygrać ze Śląskiem, który jest ostatni w tabeli. Brzmi prosto. Ale to Ekstraklasa, kochani.
Koniec! Śląsk zasłużył na wygraną, a Lech niech się cieszy, że przegrał tylko 1:3, bo mógł wyżej. Wrocławianie wracają do gry o utrzymanie, a Lech bardzo chce oddać mistrzostwo.
Tylko czy Raków w poniedziałek będzie chciał je wziąć? Jagiellonia w Gdańsku nie chciała.
Dzięki za dziś, do usłyszenia!
Dobra, mówiłem, wy pisaliście w komentarzach też, że Lech nie gra źle, ale jednak ta końcówka bardzo mizerna. Jak za Rumaka.
Mrozek poleciał, a Schwarz dał mu w środek bramki, na pewniaka.
3:1!
Schwarz bardzo pewnie!
Jasper wyprzedza Kozubala, ten mu podkłada nogę, jak już to robi, wie, że jest spóźniony, ale nie da się tego wszystkiego cofnąć i klarowna jedenastka.
I rzut karny na 3:1 dla Śląska!
Sześć minut doliczył Piotr Lasyk.
Niemniej Lech nie będzie mógł narzekać, że przegrał niezasłużenie, bo przegrywa właśnie zasłużenie. Tu mogło być z 5:2.
Kurde, piąty metr, bramkarz może tylko patrzyć, jak Żukowski dokłada głowę, a ten nawet nie trafia w bramkę...
Lepszy jest Żukowski niż był, ale sufit nisko.
Mógł skończyć Żukowski ten mecz, ale nie trafia w bramkę w naprawdę dobrej okazji!
Schodzi Jezierski, dobry mecz. Swoją drogą to już jego dwudziesty mecz w Ekstraklasie, najwyższy czas zbierać więcej takich partii.
O rany, ale teraz REWELACYJNA akcja Lecha, Sousa dwoma klepkami w środku pola wypuścił Lismana na kapitalną pozycję, ale ten się pogubił.
Natomiast to była wielka jakość Portugalczyka, naprawdę.
Czy Lech tu coś jeszcze wymyśli? Z przebiegu meczu to wątpliwe, gdyż to Śląsk tworzy lepsze okazje, a goście są bezzębni.
Wchodzi Jasper, więc sporo ryzykuje trener Śląska, a może już lekceważy Lecha...
Dwie szanse Śląska, ale dwa razy świetnie broni Mrozek! Najpierw strzał Udahla, właściwie sam na sam, a potem Jezierskiego z linii pola karnego!
Wchodzi Gonzalez i Lisman, schodzą Gholizadeh i Walemark. Ten pierwszy kompletnie bez jakości, ten drugi tylko z przebłyskami.
Kto lepszy Al-Hamlawi czy Szkurin?
A kto tańszy?
Z komentarzy: "Jest coś niesamowitego w tym, że Śląsk wychodzi z 1:1 na 2:1 z Lechem, a Lech słabo nie gra".
A tak, to prawda. Lech wcale nie gra dramatycznie źle, nie jest jak na przykład Jagiellonia w Gdańsku. Ze Śląskiem w formie jesiennej, wystarczyłoby to do łatwego 2:0, ale tamtego Śląska dziś nie ma, jest porządna drużyna z konkretnymi argumentami.
Próbuje odpowiedzieć Lech, ale Sousa obok bramki.
Ależ zmiana Hoticia, a przynajmniej jej początek, wspaniałe, wspaniałe.
Naprawdę dobra wrzutka, która przeleciała nad Mrozkiem, ale z tego jeszcze Śląsk nic nie miał, bo piłka wróciła przed pole karne. No, ale tam już strzał, słupek, odbitka od... Hoticia, i Al-Hamlawi z bliska strzela na 2:1!
Ręka Pingota i będzie rzut wolny dla Śląska z boku pola karnego.
Pozo zagrał podanie do Schwarza, ale to poleciało na chorągiewkę, gdzie był Ishak. Ishak na chorągiewce?!
Frederiksen reaguje, zaraz wpuści Hoticia. Nie brzmi to groźnie, jeśli się nad tym zastanowić.
Mecz się niestety uspokoił względem pierwszej połowy, po 12 minutach drugiej niewiele można powiedzieć.
Ale może to cisza przed burzą.
Fajnie, naprawdę fajnie gra ten Al-Hamlawi, a nie byłem przekonany na początku.
Fajne są takie szpilki jak poniżej.
Llinares z linii pola karnego próbował zaskoczyć Mrozka, ale nie z Mrozkiem takimi taś-tasiami.
Bardzo dobre podanie do Żukowskiego, takie na 40 metrów (jak nie więcej). Ale problem jest taki, że Żukowski równie trudnej piłki nie przyjmie dobrze, no i faktycznie nie przyjął.
Po to został ściągnięty Walemark, minął jednego, drugiego, zabierał się za trzeciego, ale został zatrzymany faulem i to takim, że Jezierski dostał żółtą kartkę.
Ma papiery ten chłop na magię. Walemark, nie Jezierski (chociaż niech się rozwija piłkarz Śląska, kto go tam wie).
Swoją drogą wydaje się, że Pereira traci zaufanie Frederiksena i nie jest tak niezbędnym piłkarzem, jak był kiedyś.
Na boisku pojawili się Żukowski (za Samca-Talara) i Pingot (za Pereirę).
Pisze ktoś tam: "Kamień do ogródka , karny z d…y. generacja Z się wzięła za “dziennikarstwo”. Kiedyś za coś takiego adept zawodu wyleciałby na pysk z redakcji. Paczul jesteś durniem , wiesz?"
Może tak, może nie, ale na pewno nie jestem z generacji Z, bo mam 32 lata. I nie stawiam też spacji przed przecinkiem.
Zrób sobie jakieś ziółka.
Jeśli przyszłoby kiedyś na myśl Sokołowskiemu pomarudzić na ceny paliw, mam nadzieję, że założy własną stację benzynową.
Jeśli komuś by się nie podobał LIVE, to Tomasz Sokołowski ripostuje za mnie:
Z komentarzy: "Serio ? Karny się należał ? Przecież to karny z dupy typowy dla Lasyka gdy gra jako 12 zawodnik".
No jak nie było ręki wcześniej, to się należał, zero kontrowersji.
Przerwa!
Dobry mecz, szybki, z okazjami, całkiem jakościowy. Trudno się nudzić, natomiast jako się rzekło, nie widać, kto jest ostatni, a kto gra o mistrza.
I to kamień do ogródka Lecha Poznań.
W ogóle szkoda, że ten nowy FM nie wyszedł, czaiłem się na ten nowy silnik. Jesienią chcą wypuszczać, tak? A wtedy GTA VI. Trudne czasy dla Sports Interactive.
Ciekawostka bez znaczenia.
W FM-ie sprzedałem kiedyś Samca-Talara za cztery miliony euro do Herthy Berlin.
Kariery nie zrobił, jak to Polacy w Hercie Berlin.
Czy ten mecz wygląda jak spotkanie drużyny, która walczy o mistrza, z drużyną, która jest ostatnia?
Absolutnie. Włączcie to komuś, kto nie ogląda Ekstraklasy, powie, że grają sąsiedzi w tabeli.
Są głosy, że wcześniej - przed karnym - była ręka Sousy. Poczekam na dobre powtórki, bo na razie realizatorzy nas tym nie uraczyli.
Najgłupszy sposób, w jaki Śląsk mógł oddać prowadzenie. Karny z dupy - to znaczy nie, że się nie należał, tylko że Schwarz zachował się kompletnie nieodpowiedzialnie. Po co kopiesz tak bez sensu, odpuść, rywal nie ma kontroli nad piłką, szuka karnego, a ty się nabierasz jak turysta na trzy kubki.
1:1!
Ishak pewnie, mocno, Leszczyński bez szans!
I jest rzut karny, widzicie, jak się znam.
Idzie do VAR-u Lasyk, na moje oko będzie karny.
Walemark trącił piłkę głową i Schwarz go kopnął, wszystko działo się w polu karnym. Lasyk póki co nie reaguje, a nie takie jedenastki człowiek widział.
Ciekawy drybling Gholizadeha, piętką na aut, fajne, naprawdę fajne.
Ej, w ten weekend kończy się sezon skoków narciarskich? Mam wrażenie, że w ogóle się nie zaczął.
I znowu Ortiz, tym razem obok bramki. Ale się chłopak nastrzela, jeszcze jak chociaż raz uderzenie doleci do Mrozka, to dopiero będzie!
Śląsk pokazuje Lechowi, że też będzie atakował i goście nie mogą iść na hurra do przodu. Dobrze to wygląda.
Znów próbuje Ortiz, ale znów blokuje Lech.
Kontra Śląska, ale Ortiz przy współpracy z rykoszetem strzela obok bramki. No jednak z rykoszetem trzeba się dogadać, tak jak Lewandowski.
Sousa teraz z piątego metra nie trafia w bramkę.
Brzmi to groźnie, piąty metr!!!, ale Portugalczyk dostał piłkę za siebie, musiał się składać do jakiejś półprzewrotki, no i spudłował.
Czego brakuje Lechowi? Właściwie trudno powiedzieć, nie gra przecież źle.
Pewnie brakuje mu głównie tego, żeby w bramce Śląska stał ktoś mniej przytomny.
Mieliśmy chwilę przerwy, bo race, dymy, ogieeeeń, ale super!!!
Co trzeba oddać Lechowi - nie narobił w pampersy, tylko stara się odrobić, ciśnie Śląsk, ale świetnie broni Leszczyński.
Natomiast nikt o tym nie będzie specjalnie pamiętać, jeśli Kolejorz straci punkty na ostatniej drużyny w tabeli, przecież to trzeba wygrać.
Świetna interwencja Leszczyńskiego po próbie Ishaka!
Lech traci łatwo piłkę przed swoim polem karnym, teraz znów, co przecież nie jest rozsądne.
Jeśli wynik się utrzyma - wiem, wiem, daleka droga - Lech będzie miał już osiem porażek! To przecież bardzo dużo, jak na aspiracje mistrzowskie.
Dla porównania Raków ma trzy porażki.
A wszystko w momencie, kiedy pisałem, że Lech przecież z 0:1 nie odrabia nawet do remisu.
Była okazja na wyrównanie, ale dobrze broni Leszczyński!
Piszecie: "Słabe drużyny, drewniana gra. Czekam na poniedziałek, wtedy będzie Mecz przez duże M".
Przecież wtedy gra Zagłębie Lubin.
Czyli co, znowu wszyscy z góry przegrają?
Walemark faaaaatalnie podaje przez środek, piłkę przejmuje Samiec-Talar, ładuje się w pole karne, ale z tym jeszcze radzą sobie piłkarze Lecha. Futbolówka trafia jednak pod nogi Al-Hamlawiego i ten IDEALNIE ładuje w okolice wideł bramki Mrozka.
SEGMENT PRZEMYŚLEŃ NIEPIŁKARSKICH ZWIĄZANYCH Z BRAKIEM WYDARZEŃ BOISKOWYCH
Ludzkość musi coś wymyślić, by wyrywanie zębów nie wiązało się z takim dyskomfortem zarówno na fotelu, jak i po zabiegu przez kilka dni.
Wiele lat temu lądowaliśmy na Księżycu (podobno), więc proszę, wymyślcie coś.
Użytkownik ya pisze: "cześć Paweł. dziś w kościele jest niedziela gaudete, czyli radości. nie wiem czy pan trener ją obchodzi, ale jeśli tak, to może się usmiechnie. nie wiem po co to piszę. pozdrawiam".
Pozdrawiam również.
No, ale Lech naciera, bo jeszcze miał rzut rożny, po którym strzał oddał Ishak. Niecelny, natomiast Kolejorz chce sobie ten mecz ustawić pod siebie.
Teraz był rzut wolny, który Lech rozegrał tak, że Śląsk zaczyna od bramki.
Komentator mówi, że pomysł był dobry, ale zawiodło wykonanie.
I okej.
Na start dwie próby długich podań Lecha od obrońców. Pierwsza - do Leszczyńskiego. Druga - do stopera Śląska. Jest więc progres, ale nikły.
Sędzią głównym Piotr Lasyk, powodzenia.
Ostatnio było mniej błędów sędziowskich, ponieważ liga nie grała.
Na co czekam - na fajerwerki od Walemarka, które proponuje w tym sezonie jednak za rzadko. Z jednej strony oczywiście nie pozwala mu na to zdrowie, z drugiej nie jest tak, że pauzuje we wszystkich meczach, w których nie dawał czegoś ekstra. Nie, miał też przeciętne przeloty, a zdecydowanie ma potencjał na to, by błyszczeć bardziej niż np. Velde.
Śląsk: Leszczyński - Guercio, Szota, Petkov, Llinares, Jezierski, Schwarz, Pozo, Ortiz, Al-Hamlawi
Lech: Mrozek - Pereira, Douglas, Salamon, Carstensen, Gholizadeh, Jagiełło, Kozubal, Walemark, Sousa, Ishak
I teraz pytanie - jak skorzysta z tego Lech? Rywala ma jeszcze słabszego, więc powinno być łatwo, ale typować wyniki w tej lidze, to czasem trudniej niż powiedzieć, jaka będzie dokładna temperatura za rok.
Co to było, Jagiellonio, co to było. Jedziesz do Lechii, tam nie płacą - co najwyżej zabierają piłkarzy na niepotrzebne wycieczki do Dubaju - trener miał ich gdzieś przez ostatni czas, bo wyjechał na reprezentację, w obronie dziury takie, że dajcie spokój, a mistrz Polski przegrywa 0:1.
To zbyt absurdalne nawet jak na Ekstraklasę.
Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie.
Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.
Rozwiń