Reklama

Co dalej z Zagłębiem Lubin? Nie mają planu B, mają “ambitnych piłkarzy”

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

20 marca 2025, 10:46 • 5 min czytania 28 komentarzy

Zagłębie Lubin jest aktualnie jednym z głównych kandydatów do spadku z Ekstraklasy obok Śląska Wrocław i Lechii Gdańsk. Jak spojrzy się na całokształt działań “Miedziowych” oraz ich formę boiskową, nie dziwi nas, że wylądowali w strefie spadkowej. Mają już trzeciego trenera w ciągu tylko jednego sezonu, gubią się w swoich koncepcjach i w zasadzie zdradzają cechy typowej palarni kasy, która prędzej czy później doprasza się o degradację. O kilka kwestii związanych z aktualną sytuacją Zagłębia zapytaliśmy dyrektora sportowego klubu, Wojciecha Tomaszewskiego.

Co dalej z Zagłębiem Lubin? Nie mają planu B, mają “ambitnych piłkarzy”

Mimo zajmowania 16. miejsca w tabeli, w Lubinie nie panikują, choć nie jest tajemnicą, że w lutym niewiele brakowało do jeszcze jednej zmiany w klubie. Poleciał Marcin Włodarski, a mógł też zostać ścięty prezes Paweł Jeż. Ostatecznie dano mu jednak szansę na wyjście z kryzysu.

Dyrektor sportowy Zagłębia Lubin: Mamy ambitnych piłkarzy

Ale przecież nie wszystko opierało się na Jeżu. Choćby transfery, co do których można mieć duże wątpliwości, to praca Tomaszewskiego. Na pytanie, czy okienko zimowe zostało właściwie przeprowadzone, odpowiedział nam: – Braki kadrowe po rundzie jesiennej zostały dobrze zdiagnozowane. Wiedzieliśmy, że zespół wymaga wzmocnienia w linii obrony (środkowi i boczni obrońcy, wahadłowi) z wielu względów – liczba straconych bramek w rundzie jesiennej, podatność na urazy niektórych grających zawodników, sytuacje rodzinne.

Włodarski: Robiłem notatki z pracy z Michałem Probierzem [WYWIAD]

Oczywiście planowaliśmy również zakontraktowanie przynajmniej jednego zawodnika na pozycji 10 lub 9. Mieliśmy już uzgodnione warunki kontraktowe, a także termin badań medycznych z Patrykiem Szyszem, który otrzymał wolna rękę od swojego pracodawcy na zmianę klubu, jednak dwa dni przed przylotem do Polski Basaksehir zablokował ten transfer, zmieniając decyzję i pozostawiając Patryka w Turcji. Dołączył do nas za to Marcin Listkowski, którego równolegle rozpatrywaliśmy jako wzmocnienie naszych działań ofensywnych.

Reklama

Wojciech Tomaszewski, Damian Michalski (nowy stoper) i Paweł Jeż

Zastanawiało nas, czego zdaniem dyrektora sportowego Zagłębia brakowało trenerowi Włodarskiemu. Na początku kadencji był wychwalany, a później – cóż, skończyło się klapą, średnią punktów 1,11 i pożegnaniem po 18 meczach: – To dobry trener, ale myślę, że dzisiaj po prostu zabrakło punktów w meczach ligowych, żeby mógł dalej pracować. Statystyki zespołu w różnych aspektach gry w pierwszych 6 meczach nie były najgorsze, jednak zawsze czegoś brakowało, żeby punktować w lidze.

W Zagłębiu uznali, że uratuje ich doświadczenie Ojrzyńskiego

Tomaszewski potwierdził, że po zwolnieniu Włodarskiego odbyły się rozmowy z trenerem Czesławem Michniewiczem oraz dwoma innymi szkoleniowcami, ale ostatecznie doszło do wyboru Leszka Ojrzyńskiego. Dla nas to zatrudnienie jest trochę niedorzeczne, bo Zagłębie wyciągnęło trenera, który w piłce jako trener nie istnieje od ponad dwóch lat i jego styl pracy jest sprzeczny z filozofią klubu, który chce promować młodzież. Ale Tomaszewski miał swoje argumenty: – Trener Ojrzyński ma kilkuletnie doświadczenie w pracy w Ekstraklasie. Pracował w klubach, gdzie musiał ratować zespoły przed spadkiem z ligi. Potrafił wtedy tak zarządzać szatnią, że zespoły zaczynały punktować. Przed zatrudnieniem trenera Ojrzyńskiego rozmawialiśmy z nim o filozofii klubu, jaką jest stawianie na rozwój młodych zawodników. Trener w pełni to akceptuje i nasza strategia promująca młodzież z akademii będzie dalej realizowana.

Zagłębie żebrze o utrzymanie Ojrzyńskim. Byleby nie spaść, przeżreć jeszcze parę transz z C+…

Takim obrotem spraw nie byli – delikatnie mówiąc – zachwyceni kibice. Wzięcie Ojrzyńskiego my sami traktowaliśmy jak żart, który nie powinien się wydarzyć. Timing, specyfika klubu, fakt wypadnięcia z karuzeli na tak długi czas – to wszystko na papierze, złączone w całość, musiało wzbudzić negatywne emocje, a wiadomo, że akurat w Lubinie wyjątkowo starają się nie wkurzać trybun. Przynajmniej jeden prezes przez złe relacje z fanami już kiedyś z klubu wyleciał.

Reklama

Mam bardzo duży szacunek do kibiców w Lubinie. Podczas meczów domowych oraz wyjazdowych wspierają zespół pomimo nie najlepszych wyników. Od początku do końca każdego meczu są naszym dwunastym zawodnikiem. Jestem świadomy tego, że oczekują zwycięstw od zespołu, bo po to przychodzą na stadion i nas dopingują. Mam nadzieję, że po przerwie reprezentacyjnej będziemy mogli dostarczyć im więcej radości i zadowolenia, bo na to zasługują. O tym również rozmawiamy w szatni, musimy wygrywać dla samych siebie, dla klubu i dla tych kibiców, którzy są z nami na dobre i na złe – powiedział dyrektor sportowy “Miedziowych”.

Tomasz Pieńko

“Wierzę w to, że żaden plan B w Lubinie nie będzie musiał być wdrażany”

Tomaszewski objął funkcję dyrektora sportowego w grudniu. Przez kilka miesięcy miał okazję sprawdzić od dawna panującą opinię, że w Zagłębiu jest za wygodnie, że piłkarze mają płacone za dużo względem oferowanej jakości i traci na tym ich ambicja. Tomaszewski ma na ten temat inne zdanie: – Piłkarze zarabiają w Zagłębiu podobnie jak w innych klubach, oczywiście nie porównuję tutaj zarobków zawodników z klubów takich jak Lech, Legia, Raków czy nawet ostatnio Jagiellonia, bo wiemy, że tam zarobki są prawdopodobnie jeszcze wyższe. Mamy w szatni ambitnych, zmotywowanych i chcących wygrywać zawodników, niestety jednak w ostatnim czasie brakuje nam w statystykach meczowych zdobywanych bramek i wygranych meczów. Dużo nad tym pracujemy na treningach i musimy przełożyć to na zdobycze punktowe w meczach ligowych.

Lubin ma mapy tylko do kopalni. Te do klubu nie istnieją

No tak, dyrektor sportowy wykazał się świetnym rozeznaniem w sytuacji. Zagłębiu brakuje bramek i wygranych meczów. A co, jeśli to się nie zmieni i lubinianie spadną z ligi? – Zawsze trzeba być przygotowanym na dwa warianty, tak samo w pracy trenera jak i osób zarządzających klubem. Zostało jeszcze dziewięć kolejek do końca sezonu i głęboko wierzę w to, że żaden plan B w Lubinie nie będzie musiał być wdrażany – podkreślił Tomaszewski.

Obecnie Zagłębie Lubin ma 23 punkty w tabeli po 25 meczach. Kiedy skończy się przerwa reprezentacyjna, piłkarzy Leszka Ojrzyńskiego czeka starcie z katem – Rakowem Częstochowa.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Czy Polska awansuje na MŚ 2026? Na Litwie możemy przede wszystkim stracić…

AbsurDB
7
Czy Polska awansuje na MŚ 2026? Na Litwie możemy przede wszystkim stracić…

Ekstraklasa

Piłka nożna

Czy Polska awansuje na MŚ 2026? Na Litwie możemy przede wszystkim stracić…

AbsurDB
7
Czy Polska awansuje na MŚ 2026? Na Litwie możemy przede wszystkim stracić…