Kamil Grosicki jest już po drugiej stronie rzeki, ale losy reprezentacji Polski nie są mu, co oczywiste, obojętne. Były kadrowicz w rozmowie z portalem WP SportoweFakty przekonuje, że gra dla Biało-Czerwonych zawsze była czymś innym od rywalizacji w ramach rozgrywek klubowych.
– Gry w reprezentacji trzeba się nauczyć. W kadrze kluczowe jest, by udźwignąć presję i potrafić z nią funkcjonować. Występy w klubie i reprezentacji to dwie inne rzeczy – twierdzi lider Pogoni Szczecin. – Na przykład Nicola Zalewski potrafi grać w reprezentacji. W Romie nie zawsze mu szło, ostatnio mało grał, ale przyjeżdżał na kadrę i był naszym najlepszym zawodnikiem. Ja miałem podobnie – dodaje Grosicki. I trudno podważać jego słowa.
W kadrze nie zachodzi może drastyczna zmiana pokoleniowa, ale faktem jest, że w zespole narodowym grają teraz piłkarze zdecydowanie młodsi od “Grosika”. I różnicę w ich zachowaniu dostrzega sam piłkarz: – Dziś rodzą się po prostu inne charaktery, dlatego później cała grupa funkcjonuje inaczej. Teraz częściej spędza się czas w pokojach – powiedział skrzydłowy w rozmowie z Mateuszem Skwierawskim. – Moje pokolenie miało inne przyzwyczajenia. Siedzieliśmy wspólnie, rozmawialiśmy o życiu, o piłce. Budowaliśmy ze sobą relacje i później na boisku jeden szedł za drugiego w ogień. Jak to się mówi: młodzi mają dziś swój świat, swoje zachowania – podsumował Grosicki.
Jego młodsi koledzy, i będący rówieśnikiem piłkarza Pogoni Robert Lewandowski, już w piątek zmierzą się w ramach eliminacji do mistrzostw świata z Litwą. W poniedziałek natomiast przyjdzie im rywalizować z reprezentacją Malty.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI I ELIMINACJACH:
- Tak ma wyglądać doping na PGE Narodowym. “Będzie mała niespodzianka”
- Kowal: – Nie wiem, dlaczego Probierz powołuje Dawidowicza. To najgorszy obrońca Serie A
- Cały świat wstrzymuje oddech. Wraca potężny twór UEFA!
Fot. Newspix