Marcowe zgrupowanie reprezentacji Polski będzie pierwszym, na którym zorganizowany doping będzie prowadzić stowarzyszenie „To My Polacy!”. Jak ma wyglądać to w praktyce? – Mamy przygotowany już szczegółowy plan działań. Mogę zdradzić, że będą bębny, megafony oraz mała niespodzianka, która powinna ucieszyć oko każdego Polaka – mówi w rozmowie z Weszło Mateusz Pilecki, prezes stowarzyszenia.
Teatr Narodowy – to określenie przylgnęło już do stadionu, który jest domem reprezentacji. Niestety, nie jako opis sceny wielkich spektakli, a w pejoratywnym znaczeniu – od ciszy, zalegającej często na trybunach. Brak zorganizowanego dopingu ma wreszcie doczekać się skutecznego rozwiązania. W lutym PZPN nawiązał współpracę ze stowarzyszeniem „To My Polacy!”, wcześniej dość spontanicznie prowadzącym doping podczas wyjazdowych meczów kadry.
Kulisy powstania stowarzyszenia oraz współpracy ze związkiem przedstawiał wówczas w rozmowie z Kamilem Warzochą Mateusz Pilecki, prezes stowarzyszenia.
PZPN a współpraca ze stowarzyszeniem kibiców. “Nie chodzi o biznes” [WYWIAD]
Doping na Narodowym. Jak ma wyglądać?
Teraz, przed pierwszymi meczami kadry, znów wykręciliśmy numer Pileckiego. Czego możemy spodziewać się przed nadchodzącymi spotkaniami?
– Na marcowe mecze mamy już przygotowany szczegółowy plan działań. Przede wszystkim skupiamy się na zorganizowanym dopingu w naszym sektorze oraz na małej niespodziance dla osób tam obecnych. Może nie będzie to jeszcze oprawa na poziomie naszej rodzimej ligi, ale z każdym spotkaniem będziemy się starać pozytywnie zaskakiwać – mówi prezes stowarzyszenia, przed którym debiutancki „występ” na polskiej ziemi.
Jak się dowiadujemy, kibice mają zacząć gromadzić się od godziny 15 w Champs Sport Bar przy Wybrzeżu Kościuszkowskim. Stamtąd około 18.30 rozpocznie się przemarsz na stadion.
– Nazwaliśmy to „rozgrzewką przed meczem”. Uważamy, że pomoże to stworzyć przyjazną atmosferę oraz rozgrzeje wszystkim gardła – przedstawia plan Pilecki.
Wspomnienia z Hamburga i Berlina
Plan przypomina to, co polscy kibice robili podczas Euro 2024, choćby podczas spotkań rozgrywanych w Hamburgu i Berlinie. Tam tłum kibiców zbierał się choćby pod Bramą Brandenburską, gdzie przez kilka godzin intonowano przyśpiewki, zachęcające do boju Biało-Czerwonych. Później fani tłumnie ruszyli na Stadion Olimpijski, co trzeba przyznać – robiło naprawdę gigantyczne wrażenie.
Szedłem na czele przemarszu polskich kibiców spod Bramy Brandenburskiej na Stadion Olimpijski w Berlinie. Niezapomniane! pic.twitter.com/wqUmC56Hys
— Wojciech Górski (@Woj_Gorski) June 21, 2024
– Zamierzamy wykorzystać doświadczenia z Hamburga i Berlina. Tamte przemarsze pokazały, że dobrze skoordynowana grupa kibiców może zrobić ogromne wrażenie i stworzyć niesamowitą atmosferę – twierdzi Pilecki.
– Wnioski, które wyciągnęliśmy, mają wspomóc logistykę – wybraliśmy szerokie chodniki, aby bez problemu zmieścić się z dużą flagą. Mamy świadomość, że kibice na wyjazdach dają z siebie dwa razy więcej niż podczas meczów domowych, dlatego będziemy ciężko pracować, by wyrównać ten poziom także w naszym pięknym kraju. Czy nam się to uda? To zależy nie tylko od nas, ale od zaangażowania każdego z osobna. Zainwestowaliśmy w lepsze megafony i więcej bębnów – mamy nadzieję, że zdadzą egzamin już za kilka dni – opowiada.
“Zaangażowanie całego stadionu zawsze było i jest naszym celem”
A co ma dziać się na samym stadionie? Doping ograniczy się jedynie do sektora D15, przeznaczonego dla najzagorzalszych sympatyków, czy podjęta zostanie próba zaangażowania całego obiektu?
– Będzie lider prowadzący doping, a także kilku pomocników rozmieszczonych w różnych częściach sektora D15. Chcemy, aby doping był dynamiczny i dobrze zsynchronizowany – to duże wyzwanie, ale z pomocą kibiców musi się udać! Na razie prowadzącym będzie osoba z naszego grona, ale w przyszłości nie wykluczamy, że dowodzenie przejmie ktoś bardziej doświadczony – opowiada prezes stowarzyszenia.
– Mogę zdradzić, że będą bębny, megafony oraz mała niespodzianka, która powinna ucieszyć oko każdego Polaka. Jeśli chodzi o zaangażowanie całego stadionu – to zawsze było i jest naszym celem! Będziemy starali się porwać do dopingu jak najwięcej osób spoza naszego sektora. Kluczowa będzie współpraca z resztą kibiców oraz ich zaangażowanie. My damy z siebie 120% i prosimy o to samo – apeluje Pilecki.
Jednocześnie zaznacza też, że jest bardzo pozytywnie nastawiony do nadchodzących spotkań. Akcja kibiców cieszy się dużym zainteresowaniem, a wszystkie bilety na wskazany przez PZPN sektor są już wyprzedane. Jednocześnie, sektor nie był zamknięty tylko dla członków stowarzyszenia.
– Chcemy, aby nasz sektor był otwarty dla wszystkich, którzy chcą aktywnie wspierać reprezentację, więc członkostwo w stowarzyszeniu nie jest wymagane, ale serdecznie zapraszamy do dołączenia. Wystarczy wejść na stronę tomypolacy.org i kliknąć “Zostań Członkiem Stowarzyszenia” – przekazuje Pilecki.
Umowa z PZPN-em na razie tylko na dwa spotkania
Mecze z Litwą i Maltą mają być papierkiem lakmusowym dla nowopowstałego stowarzyszenia. Związek dogadał z nim na razie jedynie umowę pilotażową, która obowiązywać będzie tylko podczas dwóch najbliższych spotkań.
– Mamy nadzieję, że umowa zostanie przedłużona i że mocny doping zagości na Stadionie Narodowym na długie lata – mówi Pilecki.
– Współpraca z PZPN-em układa się coraz lepiej. Na bieżąco prowadzimy rozmowy dotyczące organizacji dopingu, możliwości wniesienia opraw, a także logistyki stadionowej. Staramy się wspólnie pracować nad tym, by mecze reprezentacji miały jak najlepszą atmosferę i żeby kibice mieli optymalne warunki do wspierania kadry – dodaje.
Jednocześnie Pilecki ma nadzieje, że jego stowarzyszenie będzie długo wyczekiwanym zapełnieniem luki w domowych meczach kadry. W ostatnich latach, także pewnie przez pogarszające się wyniki i atmosferę wokół reprezentacji, doping na Narodowym mocno podupadł.
– Atmosfera na domowych meczach bywała różna. Są spotkania, które zapisały się w pamięci jako świetne widowiska pod względem dopingu, ale trzeba cofnąć się o wiele lat, by je wspominać – przyznaje.
– Bywały też mecze, gdzie brakowało ognia. Naszym celem jest, aby każde spotkanie reprezentacji w Polsce było wielkim świętem kibicowskim. Chcemy budować kulturę stadionowego dopingu, zachęcać ludzi do aktywnego wspierania drużyny i tworzyć niezapomnianą atmosferę, jaką znamy z najlepszych stadionów Europy. Liczymy, że z każdym meczem będzie coraz lepiej! Jedyne, co mogę obiecać z tego miejsca, to że gorzej już nie będzie – i nikt nie będzie kazał kibicom machać szalikami – kończy Pilecki.