Reklama

Afimico Pululu potwierdza ofertę z Lecha Poznań. „Przedstawili mi plan”

Szymon Janczyk

Opracowanie:Szymon Janczyk

17 marca 2025, 17:17 • 3 min czytania 15 komentarzy

W ostatnim czasie w programie Weszło Mateusz Rokuszewski przypomniał historię o tym, jak Afimico Pululu nie trafił do Lecha Poznań. Świeżo upieczony reprezentant Angoli był gościem Canal Plus w „Lidze Plus Extra”, gdzie potwierdził tę opowieść i zdradził kulisy niedoszłego transferu.

Afimico Pululu potwierdza ofertę z Lecha Poznań. „Przedstawili mi plan”

Rzecz działa się ładnych parę lat temu. Afimico Pululu był na wylocie z FC Basel, gdzie liznął europejskich pucharów, ale nie rozwinął skrzydeł. Według Mateusza Rokuszewskiego Lech Poznań spróbował to wykorzystać.

Reklama

— Rozmawiałem kiedyś z pracownikiem Lecha Poznań, który jeździł oglądać Pululu i chciał go ściągnąć do Poznania jako skrzydłowego. On grał kiedyś jako skrzydłowy. To był ten moment, gdy on jednak poszedł do 2. Bundesligi — mówił w programie Weszło dziennikarz Canal Plus.

Pracownik Lecha Poznań chciał ściągnąć Afimico Pululu

Korzystając z okazji, że „Liga Plus Extra” gościła w Białymstoku, w studiu pociągnięto ten wątek, pytając o zainteresowanie ze strony Lecha Poznań samego zainteresowanego.

Afimico Pululu: Lech Poznań pokazał mi plan. Projekt nie był dla mnie satysfakcjonujący

Pululu potwierdził tę informację i zdradził, dlaczego nie trafił do Polski wcześniej.  Rozmawialiśmy. Pokazali mi plan i wszystko, ale koniec końców projekt nie był dla mnie satysfakcjonujący w stu procentach. Chciałem grać jako dziewiątka, a oni chcieli dać mnie na skrzydło, dlatego uznałem, że pójdę inną drogą, więc wybrałem Greuther Fuerth — wyjaśniał Afimico.

Do Lech Poznań trafili więc inni zawodnicy. Najpierw Adriel Ba Loua, potem Kristoffer Velde. Pululu z kolei rzeczywiście grał w ataku niemieckiej drużyny, która powoli żegnała się z Bundesligą. W Greuther Fuerth nie potrafił jednak na stałe wywalczyć sobie miejsca w składzie, nawet wtedy, gdy zespół spadł już z ligi. To wtedy temat transferu Afimico do Polski powrócił, tyle że tym razem chodziło o Jagiellonię Białystok.

Duch Puszczy, szrotomierz – historia Afimico Pululu

Można powiedzieć, że reszta jest już historią. Pululu na dziewiątce rozbija rywala za rywalem i pracuje na duży transfer. W „Lidze Plus Extra” opowiadał, że jego menedżer co i rusz odbiera telefony z zagranicznych klubów, które interesują się jego sprowadzeniem. Gdy pojechaliśmy za Jagiellonią do Belgii, na każdym kroku słyszeliśmy jego nazwisko. Czy to od kibiców na trybunach, którzy ciepło przyjęli jego rodzinę w sektorze gości, czy też od działaczy tamtejszych zespołów, którzy kojarzyli Jagiellonią właśnie z „lewonożnym, silnym napastnikiem”.

Ciekawym wątkiem z wizyty w studiu telewizyjnym był też fragment dotyczący wyboru drużyny narodowej. Afimico Pululu mógł reprezentować zarówno Demokratyczną Republikę Kongo, jak i Angolę. Za moment po raz pierwszy zamelduje się na zgrupowaniu drugiej z wymienionych drużyn.

— Wybrałem Angolę, ponieważ tam się urodziłem. Odkąd gram w Europie, nie miałem okazji tam wrócić, więc to dobry moment. Selekcjoner od pięciu lat próbuje mnie powołać. Cały czas do mnie dzwonił, już wtedy, gdy grałem w FC Basel. Ludzie z Angoli okazali mi wiele miłości, to zrobiło różnicę.

WIĘCEJ O JAGIELLONII BIAŁYSTOK NA WESZŁO:

fot. Newspix

15 komentarzy

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama