Afimico Pululu po raz kolejny pokazał, że jest przekozakiem. W meczu Jagiellonii z Cercle Brugge (3:0) w 1/8 finału Ligi Konferencji najpierw pewnie wykorzystał rzut karny, a później kapitalną przewrotką zdobył trzecią bramkę dla klubu z Podlasia. Napastnik robi furorę i prowadzi w klasyfikacji strzelców całych rozgrywek. Okazuje się, że jakiś czas temu, zanim trafił do Polski, Pululu interesowali się działacze Lecha Poznań. Nie ściągnęli go jednak, pozyskali za to zawodnika, który okazał się niewypałem. Szczegóły w naszym programie po meczach polskich drużyn zdradził dziennikarz Canal+Sport, Mateusz Rokuszewski.
Rozmawiałem kiedyś z pracownikiem Lecha Poznań, który jeździł oglądać Pululu i chciał go ściągnąć do Poznania jako skrzydłowego. On grał kiedyś jako skrzydłowy. To był ten moment, gdy on jednak poszedł do 2. Bundesligi – powiedział Rokuszewski.
A na pytanie, dlaczego jednak nie doszło do tego transferu, odpowiedział: Chyba było tak, że ostatecznie ściągnięto Adriela Ba Louę. To nie jest jakaś plotka, tylko potwierdzona informacja. Na pewno sprawa rozgrywała się między tymi dwoma piłkarzami.
Porównajmy obu zawodników. Pululu w tym sezonie w Lidze Konferencji w dziewięciu meczach zdobył osiem bramek i miał asystę. Trafia do siatki średnio co 95 minut.
W całym sezonie: w 38 meczach zdobył 18 bramek i dołożył do nich cztery asysty.
W całej przygodzie z Jagiellonią – 72 mecze / 32 gole / 9 asyst.
A teraz Ba Loua, w całym okresie gry w Lechu: 91 meczów / 6 goli / 7 asyst.
Kurtyna.
Fot. Newspix.pl
WIĘCEJ O PIŁCE NA WESZŁO:
- Awaria futbolu. Dostaliśmy mecz Molde – Legia sprzed roku
- Adam Lyczmański: Ludzie głupieją. Ja słyszę, że jestem problemem [WYWIAD]
- Płakał i rzucał czymś w szatni. Dziś jest nadzieją Jagiellonii