W ostatnich dniach, a zwłaszcza dzisiaj, zamiast o zmaganiach skoczków narciarskich o mistrzostwo świata, mówi się o potencjalnym wielkim skandalu, dotyczącym oszukiwania przy kombinezonach. Chodzi o duplikowanie czipów, które następnie miałyby być wprasowywane w nowe stroje. Sprawę opisał dziennikarz Sport.pl Jakub Balcerski i w swoim artykule zamieścił materiał wideo, który ma opisywać, jak robią to Norwegowie.

Przed obecnym sezonem słyszeliśmy, że wprowadzenie czipów ułatwi odpowiedzialnym za to osobom kontrolę kombinezonów skoczków, bo łatwiej będzie wykryć pewne nieprawidłowości. Jeżeli czegoś się obawiano, to tego, że ktoś może je np. wycinać i przeszywać na inne kombinezony. Jednak, jak pisze Balcerski, okazało się, że cały system stworzony przez światową federację, jest prawdopodobnie dość łatwy do obejścia i najlepsi potrafią kopiować dane z czipów. To pozwala zyskać czip, który można umieścić w nowym stroju.
Na filmie, który publikuje w swoim tekście Balcerski, widzimy m. in. trenera Norwegów Magnusa Brevika. Jego zawodnicy w ostatnim czasie zaczęli skakać dużo lepiej – najpierw do świetnej formy doszedł Johann Andre Forfang, a mistrzem świata na normalnej skoczni został Marius Lidnvik. Norwegowie sięgnęli też po brąz w drużynówce.
– Gdyby to okazało się prawdziwe, mam nadzieję, że wszystko zostanie wyjaśnione i zobaczymy dyskwalifikacje zawodników, którzy na tym korzystają oraz konsekwencje wobec winnych nacji – mówi na łamach Sport.pl Stefan Hula, asystent trenera w kadrze kobiet, który ze swoją żoną też zajmował się szyciem kombinezonów.
Christian Kathol, kontroler sprzętu FIS, nie chciał rozmawiać z Balcerskim. Austriak wypowiedział się jednak w tej sprawie dla Eurosportu. – Widziałem filmy i przed dzisiejszym konkursem sprawdziłem kombinezony wszystkich Norwegów. Są w porządku, chipy nie były naruszone, a maja dwustopniowe zabezpieczenia – powiedział.
Christian Kathol w @Eurosport_PL – oczywiście widziałem filmy i przed dzisiejszym konkursem sprawdziłem kombinezony wszystkich Norwegów. Są w porządku, chipy nie były naruszone, a maja dwustopniowe zabezpieczenia #skijumpingfamily
— Kacper Merk (@merkacper) March 8, 2025
W momencie, gdy powstaje ten tekst, trwa konkurs o mistrzostwo świata na dużej skoczni. Niestety, po raz kolejny w ostatnim czasie w skokach narciarskich więcej rozmawia się na inne tematy, niż wyniki na skoczni. Kilka dni temu, podczas zawodów na normalnym obiekcie, wiele osób skupiało się na olbrzymim kombinezonie Karla Geigera, który komentujący zmagania Michał Korościel wprost nazwał… śpiworem.
Konsekwencją całej afery – o ile nie wierzymy w zbiegi okoliczności – jest dzisiejszy konkurs mistrzostw świata, w trakcie którego zdyskwalifikowano trzech Norwegów. Jeszcze w pierwszej serii kontroli sprzętu nie przeszedł Kristoffer Eriksen Sundal, z kolei po drugiej kolejce skoków zdyskwalifikowano Johanna Andre Forfanga i Mariusa Lindvika. Sensacją jest zwłaszcza kara dla ostatniego z nich, który przed dyskwalifikacją mógł się cieszyć ze srebrnego medalu.
Fot. Newspix.pl
WIĘCEJ O SKOKACH NA WESZŁO:
- Jesteśmy przeciętniakami. Polacy z szóstym miejscem w drużynie
- Jakim prezesem jest Adam Małysz? „Chodzi po omacku”
- Thomas Morgenstern: „Czasami chcę krzyknąć, by dali mi narty i pozwolili skakać” [WYWIAD]