Plymouth Argyle ograło u siebie Millwall w meczu 32. kolejki Championship, notując drugie ligowe zwycięstwo z rzędu. Tymoteusz Puchacz nie znalazł się w kadrze na to spotkanie, ale jego zespół zwyciężył 5:1, dzięki czemu awansował na przedostatnie miejsce w tabeli. Od lokaty gwarantującej utrzymanie drużynę prowadzoną przez Mirona Muslica dzieli już tylko punkt.
Po koszmarnej końcówce kadencji Wayne’a Rooney’a, Plymouth wydawało się murowanym kandydatem do spadku. Teraz w sercach kibiców Argyle wreszcie zatliła się iskierka nadziei, że nie wszystko stracone. Po dwóch zwycięstwach z rzędu ekipa Tymoteusza Puchacza ma na koncie 28 punktów, a to zaledwie o jeden mniej niż znajdujące się na bezpiecznej, 21. pozycji Derby, które rozegrało o jedno spotkanie więcej.
Śmiało można stwierdzić, że zimowe okienko transferowe zrobiło w Plymouth różnicę. Poza Puchaczem, do drużyny dołączyli także Nikola Katić i Maksym Tałowierow – z tą dwójką obrońców w składzie The Pilgrims zanotowali jak na razie komplet zwycięstw. Wygrany mecz z Liverpoolem w Pucharze Anglii, dwa zwycięstwa z rzędu w lidze i czwarty kolejny mecz bez porażki – to wyniki, które mogą napawać optymizmem.
Nie do przecenienia wydaje się w tym wszystkim rola trenera Mirona Muslicia.
– Myślę, że jako sztab znaleźliśmy równowagę w tym, by wspierać zespół w najlepszy możliwy sposób w docenieniu historycznego wyniku, ale z drugiej strony, by nie zapomnieć, że naszym chlebem powszednim jest liga, w której musimy zbierać punkty i wygrywać mecze. Dlatego jestem bardzo zadowolony i dumny z dzisiejszego występu i zwycięstwa – podsumował wygraną z Millwall austriacki szkoleniowiec.
Najbliższy mecz ligowy Plymouth Argyle zagra w sobotę z walczącym o awans do elity Blackburn Rovers. 1 marca drużyna Tymoteusza Puchacza zmierzy się z Manchesterem City w 1/8 finału Pucharu Anglii.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Ostatnie takie derby. Goodison Park odleciał!
- Benfica ma patent na Monaco, choć tym razem wiało nudą
- Bayernu igranie z ogniem. W kompletnie niepotrzebnym dwumeczu
- Świetny debiut Modera w Lidze Mistrzów. Feyenoord lepszy od Milanu!
Fot. Newspix