Amir Al-Ammari to jeden jedyny Irakijczyk w całej ekstraklasowej stawce. Piłkarz Cracovii dołączył do zespołu latem i choć pełni głównie rolę zmiennika, to już uzbierał w barwach Pasów dziewiętnaście występów. W rozmowie z portalem goal.pl pomocnik przyznaje, że w zdążył już się odnaleźć w Polsce, choć niektóre rzeczy mogą tu zaskakiwać.
– Generalnie obraz, który stworzyłem sobie w głowie tuż przed transferem, jest dokładnie taki sam, jak to, co zastałem – przyznaje Al-Ammari. Jest to jednak takie zdanie, po którym zwykle występuje jakieś “ale”. Nie inaczej było w tym przypadku…
– Ale gdybym musiał wybrać jedną rzecz, która mnie zaskoczyła, powiedziałbym, że kibice. Mówię tu o sytuacji z meczu z Widzewem, gdy fani nagle zaczęli biegać po dachu! Nigdy czegoś takiego nie widziałem! Kultura kibicowania jest w Polsce absolutnie wyjątkowa – stwierdził Irakijczyk w rozmowie z Przemysławem Langierem. – Siedziałem i nie mogłem uwierzyć w to, co widzę. Nagle zrobiło się głośno, jakieś fajerwerki, zastanawiałem się: co się dzieje? Nigdy bym tego nie wymyślił!
Al-Ammari faktycznie mógł być w szoku, ale żywiołowo reagujące trybuny nie są mu obce. Piłkarz Cracovii to etatowy reprezentant Iraku, z którym wkrótce może awansować na przyszłoroczne mistrzostwa świata: – Zostały nam cztery mecze. Wszystko w naszych rękach. Jeśli nie zepsujemy tego, kraj oszaleje. Już nawet nie pamiętam, kiedy ostatni raz Irak grał na mistrzostwach świata. Awans byłby największym wydarzeniem od lat. Być częścią tego to jedno z moich największych marzeń. To byłoby coś w rodzaju odblokowania nowego poziomu szczęścia – przekonuje pomocnik, który dla kadry narodowej zagrał już 38 razy.
Nadal więcej niż dla Cracovii i w tym sezonie już się to nie zmieni. Natomiast okrągłe, dwudzieste spotkanie w barwach Pasów Al-Ammari może rozegrać już jutro. Rywalem zespołu ze stolicy Małopolski będzie kielecka Korona.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Pogrzeb Manchesteru City coraz bliżej. Recepty Guardioli nie działają
- City kontra Real. Najwspanialsza rywalizacja we współczesnym futbolu
- Poprzez piłkę zakotwiczył na zachodzie. Rybołowlew i prawie sprzedane Monaco
fot. NewsPix.pl