Reklama

Koronę kupują tajemniczy inwestorzy, którzy nie chcą się przedstawić

Jakub Białek

Autor:Jakub Białek

11 lutego 2025, 16:42 • 6 min czytania 103 komentarzy

Kieleccy radni zagłosują w czwartek o sprzedaży Korony w ręce grupy inwestorów, ale… nie posiadając wiedzy, kto do owej grupy inwestorów należy. Niby kibice złocisto-krwistych mają powód do radości: ich klub jest o krok od posiadania prywatnego właściciela. Ale mają też podstawy do obaw: bo wokół tego właściciela panuje niewytłumaczalna aura tajemniczości. W zasadzie nie wiadomo, w czyje ręce trafi Korona, a chyba nie powinno być to żadnym sekretem.

Koronę kupują tajemniczy inwestorzy, którzy nie chcą się przedstawić

Kibice z Kielc doskonale pamiętają konferencję prasową z panem w jeansowej kurtce, jaka odbyła się w 2013 roku. Tajemniczy gość, którego nawet nie przedstawiono, przekonywał wtedy dziennikarzy, że reprezentuje bliżej nieokreśloną grupę kapitałową, która już za chwilę, już za momencik wykupi Koronę i poprowadzi ją do pucharów. Szopka miała na celu wyciągnięcie od ratusza dodatkowych środków, a chwilę po otrzymaniu przelewu słuch o tajemniczym biznesmenie nagle zaginął. To najbardziej absurdalny odcinek trwającego już dobre piętnaście lat serialu komediowego o sprzedaży złocisto-krwistych.

Wszyscy w Kielcach sądzili, że te kuriozalne czasy są już dawno za nami, ale dzisiejsza konferencja prasowa, na której prezydentka Kielc przedstawiła osobę reprezentującą sekretną grupę inwestorów mającą przejąć akcje Korony, również zapachniała jeansem. Wygląda na to, że najskrzętniej skrywaną w Kielcach tajemnicą jest dziś to, kto już wkrótce znajdzie się w posiadaniu 99% akcji klubu.

A to trochę dziwne, skoro sprzedaż Korony jest już metr przed metą.

Reklama

Co wiemy o sprzedaży Korony?

Zacznijmy jednak od tego, co wiemy. Agata Wojda wygrywając wybory obiecała, że szybko sprzeda Koronę i jest o krok od tego, by tę obietnicę spełnić. Razem z nią na konferencji pojawił się Mariusz Siewierski, który ma być twarzą spółki, jaka ma zostać nowym właścicielem klubu.

To znana postać w świecie sportu – pracował w przeszłości z Cezarym Kucharskim, pomagał medialnie Robertowi Lewandowskiemu, Agnieszce Radwańskiej czy Robertowi Korzeniowskiemu. Ma bogate doświadczenie zawodowe – był członkiem zarządów takich firm jak Hoop, Bakalland czy Hortex, pracował z takimi markami jak PepsiCo czy Mars. Nie jest żadnym krzakiem – a to już dużo.

Siewierski i jego ludzie mają wyłożyć na start sześć milionów złotych – trzy miliony trafią do klubu w momencie podpisania umowy, a kolejne trzy do końca czerwca. To ważny aspekt całej transakcji, bo Korona znajduje się obecnie w dramatycznej kondycji finansowej – posiada środki pozwalające zachować płynność jedynie do końca lutego. Gdyby nie znalazła kapitału do końca miesiąca, mógłby ją czekać organizacyjna ruina. Miasto nieszczególnie wzbogaci się na tej transakcji – biznesmen przeleje mu za zakup klubu około sto tysięcy złotych.

99% akcji klubu przejmie formalnie spółka celowa – Korona Managment, która została już założona. Jest w niej na ten moment jedynie Siewierski i ma ona pięć tysięcy złotych kapitału zakładowego. Jeden procent akcji pozostanie przynajmniej do 2030 roku w rękach miasta, które chce kontrolować to, co dzieje się w klubie.

Do końca przyszłego sezonu ratusz będzie miał też swojego człowieka w radzie nadzorczej – będzie nim obecny przewodniczący tego ciała, Krzysztof Hajdamowicz. Ponadto przez najbliższe pięć lat Kielce będą przelewały do Korony dwa miliony złotych rocznie w ramach promocji miasta poprzez sport.

To wszystko jest wynikiem trwających od sierpnia negocjacji pomiędzy Agatą Wojdą a Mariuszem Siewierskim.

Reklama

Żeby deal doszedł do skutku, muszą jeszcze zgodzić się na niego radni.

Czego nie wiemy o sprzedaży Korony?

Reprezentant nowych właścicieli Korony był całkiem wylewny, kiedy mówił o swoim przywiązaniu do regionu. Opowiadał jak w latach dziewięćdziesiątych przyjeżdżał w interesach do hotelu Exbud, gdzie atrakcją dla gości był egzotyczny tukan. Pozdrawiał rodzinę pochodzącego ze stolicy świętokrzyskiego Rafała Zawieruchy, z którą poznał się na weselu. Wspominał 2006 rok, gdy po raz pierwszy przyjechał na nowoczesny wtedy stadion Korony i pomyślał sobie, że Kielce to świetne miasto dla sportu. Wymieniał nazwy innych kieleckich klubów, twierdził, że to miasto artystów i studentów, nazwał Jacka Zielińskiego swoim kolegą…

Siewierski przedstawił też swój pomysł biznesowy – on i jego ludzie nie chcą wykładać na Koronę milionów, a raczej na niej zarabiać. Taki jest właśnie cel i powód wejścia do klubu – ten ma wypracowywać zysk, który w połowie ma być reinwestowany, a w połowie trafiać do portfeli tajemniczych inwestorów. To nic złego, nawet mimo faktu, że w polskich realiach takie założenia trącą dziecięcą naiwnością, bo ile klubów w Ekstraklasie potrafi wypracowywać rokrocznie stabilne zyski? Korona też nie jest sprzedawana dlatego, że miasto na niej zarabia i nie potrafi poradzić sobie z nadwyżką środków, a dlatego, że od lat musi dokładać do niej miliony.

Nieco mniej konkretów – a w zasadzie: zero konkretów – padło po pytaniach o kwestie, które najbardziej interesowały kieleckich dziennikarzy.

Kto tak właściwie stoi za spółką, której Siewierski twarzuje?

Siewierski miał kilka prób odpowiedzi na to pytanie, wszystkie pokraczne. Oto, co mówił:

– To nie jest jedna osoba, która będzie właścicielem Korony, a spółka, która będzie projektem z rozproszonym akcjonariatem, złożonym z ludzi z różnym doświadczeniem w wielu obszarach – finansów czy sportu. To przedsiębiorcy, którzy osiągnęli sukces w swoich prywatnych biznesach i zaplecze intelektualne dla kogoś takiego jak ja.

– To otwarty projekt. Zachęcam wszystkich lokalnych przedsiębiorców, którzy chcieliby budować Koronę na coraz wyższym poziomie, że jesteśmy bardzo otwarci na współpracę.

– Dzisiaj nie otrzymacie nazwisk. Niektórzy nie będą się ujawniać w ogóle w tym procesie, bo mają ku temu swoje powody. Mają swoje biznesy, swoje projekty, supportują sport, supportują piłkę nożną, chcą być w projekcie. Umówiliśmy się tak, że ci, którzy będą chcieli, sami o tym powiedzą. Na dziś nie mam pełnomocnictwa, żeby się wypowiadać za nich.

– Dobór inwestorów nie był przypadkowy, więc myślę, że mogę gwarantować za osoby, które są w projekcie. To kwestia czasu, kiedy dowiecie się, kto jest inwestorem, zostawcie to w ich gestii.

Są jacyś ludzie, którzy osiągnęli sukces, ale w zasadzie to projekt jest otwarty i każdy może dołączyć. Nie za wiele konkretów, przyznacie. Wątpliwości nie potrafiła rozwiać też Agata Wojda. Wypowiedzi zarządcy Kielc:

– Transakcja budzi niepewność? Myślę, że bardziej budzi ciekawość. I to zupełnie zrozumiałą ciekawość. (…) Jeżeli pan między wierszami podaje w wątpliwość wiarygodność biznesową, to można się uśmiechnąć i zapytać jaki kapiszon biznesowy wykłada sześć milionów i wkłada je w projekt?

– Klub sprzedany będzie podmiotowi, który będzie wpisany w umowę i którego reprezentuje pan Mariusz Siewierski.

– Korona będzie sprzedana spółce, która zgromadziła kapitał, żeby kupić i prowadzić klub.

Pół biedy, że takiej wiedzy nie mamy my i drugie pół biedy, że takiej wiedzy nie mają kibice. W czwartek odbędzie się sesja rady miasta, na której radni mają zagłosować o zezwoleniu Agacie Wojdzie na sprzedaż Korony. Oni jednak… także takiej wiedzy nie otrzymają.

Nie – odpowiedział bardzo krótko Siewierski, zapytany wprost o to, czy radni do czwartku dowiedzą się, kto wchodzi w skład tajemniczego konsorcjum. Oznacza to, że samorządowcy mają decydować o sprzedaży swojego srebra rodowego, ale nikt nie odpowie im na tak proste pytanie jak „w czyje ręce my tak właściwie je oddajemy?”.

A to kompletny absurd.

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Korona Kielce

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Trela: Szkoła przetrwania. Najsilniejsi beniaminkowie Ekstraklasy XXI wieku

Michał Trela
8
Trela: Szkoła przetrwania. Najsilniejsi beniaminkowie Ekstraklasy XXI wieku