Ireneusz Mamrot w rozmowie z „goal.pl” wypowiedział się m.in. na temat swoich metod treningowych, nadchodzącej rundy wiosennej oraz promowania młodych trenerów przez dziennikarzy. – To, co było w treningu jeszcze kilka lat temu, dzisiaj już nie ma na to miejsca – uważa szkoleniowiec Miedzi Legnica.
Zespół z Dolnego Śląska zakończył pierwszą część sezonu na trzeciej pozycji, z siedmiopunktową stratą do prowadzącej Termaliki. Czy klub z Niecieczy jest jeszcze do dogonienia?
– Widziałem już takie historie w piłce. Pamiętam sytuację sprzed kilku sezonów, kiedy Termalica miała jeszcze większą przewagę po rundzie jesiennej i co prawda wywalczyła awans do Ekstraklasy, ale sprawa decydowała się do ostatniej kolejki. Natomiast patrząc, ile teraz zdobyli punktów, a ile im trzeba do awansu, to będzie to pewnie trudne, aczkolwiek jest to realne. Pamiętajmy również o tym, że drużyny z dołu tabeli także się wzmacniają, żeby walczyć o pozostanie w pierwszej lidze i z nimi o punkty nie będzie łatwo. Walka będzie trwała do samego końca. Wiosna na pewno będzie o wiele bardziej wyrównana – tłumaczy Mamrot.
54-latek ma na swoim koncie pracę m.in. w Jagiellonii Białystok, Arce Gdynia, ŁKS-ie Łódź, Chrobrym Głogów czy Górniku Łęczna. Jak bardzo na przestrzeni lat zmienił się jego trenerski warsztat?
– Szczerze? To, co było w treningu jeszcze kilka lat temu, dzisiaj już nie ma na to miejsca. Ja zdaję sobie sprawę, jaka łatka została mi przypięta, że moje drużyny grają pragmatycznie. W tym sezonie widzimy, że mamy duże posiadanie piłki, dużo bramek strzeliliśmy w ataku pozycyjnym. Bardzo różnie w życiu grałem. Miałeś słabszy potencjalnie zespół, to grałeś niżej, kompaktowo, bardziej ostrożnie. Ustawiałeś się pod przeciwnika. Teraz jest bardziej ofensywnie, ale zobaczmy sobie, jaki mam potencjał w zespole. Wracając do pytania, myślę, że to nie tylko ja się zmieniam, ale rozwijają się również ludzie, z którymi pracuję w moim sztabie. To oni często przynoszą mi nowe rozwiązania, z których później korzystamy. Kiedy oglądam wideo, powiedzmy sprzed ośmiu lat, to widzę, że ta intensywność jest zupełnie inna. Te zmiany zachodzą bardzo dynamicznie i człowiek, jeśli chcę się utrzymać, to musi się ciągle rozwijać – stwierdził szkoleniowiec.
Mamrot odniósł się do jeszcze jednej kwestii – a mianowicie konkurencji, jaką są dla niego młodsi szkoleniowcy. Trener Miedzi ma interesujący punkt widzenia na ten temat.
– Widzimy, jaki teraz jest trend. Nawet wy, dziennikarze, bardziej promujecie młodszych trenerów, więcej im się wybacza, kiedy notują słabsze wyniki. W przypadku nas już starszych trenerów, gorsze rezultaty powodują, że coraz trudniej o pracę. Ostatnio rozmawiałem z kilkoma moimi kolegami, którzy obecnie są na bezrobociu i nie jest im łatwo znaleźć nowe miejsce pracy. Nie mówię tego, żeby się żalić, ale takie są fakty. Ja oczywiście lubię się ciągle uczyć i poznawać nowe rozwiązania. Zresztą najlepiej zapytać piłkarzy, którzy pracowali kiedyś ze mną, a ponownie spotykamy się po kilku latach – mówi doświadczony trener.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Sean Strickland – socjopata, były neonazista i zwolennik Donalda Trumpa
- Trela: Cud w Lake Placid, cud w Bielsku-Białej. Gdzie szukać nadziei dla Śląska?
- Wywiad Szymona Janczyka z Damianem Rasakiem: Będę spokojny o Górnika, jeśli Podolski zostanie właścicielem
Fot. Newspix