Reklama

Gorzej się nie dało. Kompromitacja naszych skoków w Willingen

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

31 stycznia 2025, 17:29 • 2 min czytania 3 komentarze

Nie liczyliśmy na cuda. Konkurs drużyn mieszanych w końcu nigdy nie był naszym “terytorium”, bo polskie skoczkinie najzwyczajniej w świecie od zawsze odstają od rywalek i zwykle w takich zawodach musiały być ciągnięte za uszy przez naszych zawodników. Tym razem jednak i to się nie udało. Po raz drugi w historii Polacy nie weszli bowiem do drugiej serii zawodów miksta. 

Gorzej się nie dało. Kompromitacja naszych skoków w Willingen

To jest słaby sezon naszych skoków – tak. Ale są i jego dobre strony. Paweł Wąsek w końcu coraz bardziej zbliża się do podium zawodów Pucharu Świata, Olek Zniszczoł od czasu do czasu potrafi polatać, a u kobiet Anna Twardosz notuje kolejne życiówki – i choć to miejsca w drugiej oraz trzeciej dziesiątce zawodów PŚ, to jednak warto to docenić. Ta trójka pojawiła się dziś na skoczni, a skład naszej ekipy uzupełniała Pola Bełtowska, po której jednak dużo sobie nie obiecywaliśmy.

Ale ogółem – patrząc na to, że do awansu do drugiej serii wystarczyło wyprzedzić dwie z ekip z zacnego grona Finlandia, Stany Zjednoczone i Francja – mieliśmy pełne prawo spodziewać się, że Polacy w najlepszej ósemce się znajdą.

Wyszło, że przesadziliśmy z oczekiwaniami.

No nic dziś w naszych skokach nie zagrało. Pola Bełtowska – tak, jak można się było spodziewać – skoczyła słabo, 95,5 metra. Aleksander Zniszczoł co nieco z tego odrobił, skacząc 127,5 m. W tym momencie wiedzieliśmy też już, że Finowie niemal na pewno skończą za naszymi plecami, bo dyskwalifikację wlepiono Paavo Romppainenowi. Trzeba było wyprzedzić jeszcze tylko jedną ekipę. Tylko jedną.

Reklama

I co? I nic. Bo pozostałe dwa skoki okazały się sporym zawodem.

Anna Twardosz wylądowała na zaledwie 98. metrze. Nie liczyliśmy w jej wykonaniu na genialne próby, ale te 10-15 metrów dalej? Na to na pewno było ją stać, ale tego nie pokazała. Mimo tego przed skokiem Pawła Wąska nadal mieliśmy szansę na awans do drugiej serii, bo słabą próbę oddał Valentin Foubert. Okazało się jednak, że warunki nie pozwalały w tamtym momencie odlatywać. Wąsek problemy miał już zresztą w treningach i nie wygrzebał się z nich w serii konkursowej. Skoczył 120,5 metra, a Polacy mogli pożegnać się z dalszą rywalizacją.

Zajęliśmy 9 miejsce na 10 ekip. Po raz drugi w dziejach nie weszliśmy do drugiej serii konkursu mikstów. Ten pierwszy miał miejsce… 6 grudnia 2013 roku.

Fot. Newspix

CZYTAJ WIĘCEJ O SKOKACH

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Włochy

Piękny gol nie dał Interowi zwycięstwa z Napoli. Remis w hicie Serie A [WIDEO]

Michał Kołkowski
0
Piękny gol nie dał Interowi zwycięstwa z Napoli. Remis w hicie Serie A [WIDEO]

Skoki

Polecane

Thomas Morgenstern: Czasami chcę krzyknąć, by dali mi narty i pozwolili skoczyć [WYWIAD]

Jakub Radomski
5
Thomas Morgenstern: Czasami chcę krzyknąć, by dali mi narty i pozwolili skoczyć [WYWIAD]
Polecane

Niszczenie dziedzictwa czy zasłużona możliwość? Nasi weterani wciąż skaczą… ale blisko

Sebastian Warzecha
7
Niszczenie dziedzictwa czy zasłużona możliwość? Nasi weterani wciąż skaczą… ale blisko