Reklama

Niepewny występ Rondicia z Lechem. Gra na transfer czy choroba?

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

30 stycznia 2025, 23:16 • 3 min czytania 23 komentarzy

Kuba Polkowski z Meczyków przekazał, że Imad Rondić z Widzewa Łódź „ze względów zdrowotnych prawdopodobnie nie zagra z Lechem Poznań”. W tle toczy się saga transferowa z udziałem Bośniaka, który — zdaniem niemieckich mediów — jest już dogadany z FC Koeln, więc jego absencja wywołuje teorie spiskowe o tym, czy przypadkiem nie jest to reakcja na obwieszczone przez RTS zerwanie negocjacji w sprawie jego odejścia. Sprawdziliśmy, czy jej wyznawcy mają rację.

Niepewny występ Rondicia z Lechem. Gra na transfer czy choroba?

Imad Rondić faktycznie zgłosił problemy zdrowotne, to informacja prawdziwa. Wiele wskazuje też na to, że w meczu z Lechem Poznań nie zagra. Bośniackiego napastnika męczy choroba, lecz kibice Widzewa Łódź nie powinni traktować tego jak taniej wymówki, wymigania się od gry po złości dla klubu, który odrzucił ofertę FC Koeln — i kilka wcześniejszych, z innych kierunków. Skąd taki wniosek?

Niemcy walczą o Imada Rondicia. Znamy odpowiedź Widzewa [NEWS]

Ekstraklasa. Imad Rondić nie zagra z Lechem Poznań? W tle transfer i choroba

Choroba, która stawia pod znakiem zapytania występ Imada Rondicia, nie jest sprawą nową. Pogłoski o tym, że napastnik nie pojedzie z drużyną do Poznania, krążyły po Łodzi od kilku dni. Gdy Widzew wyruszył na przedmeczowe zgrupowanie do Uniejowa, dotarła do nas informacja o tym, że na liście zawodników zabrakło właśnie Rondicia, ale też Hilary’ego Gonga. Zweryfikowaliśmy to i okazało się, że Bośniak jest z zespołem, zaś Gonga faktycznie brakuje. Nigeryjczyk udał się na badania, które — według naszych informacji — wykluczyły podejrzewany problem. Oznacza to, że skrzydłowy będzie dostępny i może wystąpić przy Bułgarskiej.

Pogłoski o braku Imada Rondicia nie były jednak bezpodstawne. Okazuje się, że napastnik niemal przez cały tydzień zmaga się z chorobą. Dotychczas zawodnik walczył z samym sobą, żeby wydobrzeć do czasu wyjazdu drużyny na spotkanie inaugurujące rundę wiosenną RTS. Na ten moment walka jest jednak przegrana, a nasze źródła w klubie twierdzą, że Rondić nawet z twarzy nie wygląda na symulanta.

Reklama

— To, jak wygląda, pozwala sądzić, że naprawdę jest chory. Nie da się tego ukryć. Sztab szkoleniowy cały czas z nim rozmawiał, sprawdzał, jak się czuje. Cały czas wszyscy liczą, że się wyliże — usłyszeliśmy w Widzewie.

W innych okolicznościach temat choroby zawodnika nie wzbudzałby pewnie dyskusji, nie byłby ciekawostką wartą większej uwagi. Sytuacja transferowa Rondicia sprawia jednak, że urasta on do rangi istotniejszej niż zwykle, bo łatwo byłoby w Bośniaka walić jak w bęben, zarzucając mu postawę nie fair względem obecnego pracodawcy. Szum wokół napastnika na pewno w jakimś stopniu wpływa na jego koncentrację, jednak nic ponadto. Pechowo dla niego zbiegło się to z problemem zdrowotnym.

Gdyby Imad wylizał się z choroby, teorii na temat unikania gry przed transferem w ogóle by nie było.

WIĘCEJ O WIDZEWIE ŁÓDŹ:

Reklama

SZYMON JANCZYK

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa