Reklama

Wielkie emocje w Rzymie! Fiorentina przełamuje kryzys i ogrywa Lazio

Jakub Radomski

Autor:Jakub Radomski

26 stycznia 2025, 22:49 • 4 min czytania 1 komentarz

Jak przełamywać kryzys, to właśnie w taki sposób – na boisku silnego rywala, który jest faworytem, po wielkich emocjach w końcówce. Fiorentina została okrzyknięta rewelacją Serie A, później jej nie szło, ale dziś, grając dość mądrze i punktując rywala, pokonała 2:1 Lazio. W drugiej połowie obejrzeliśmy kuriozalną sytuację – zawodnik dostał dwie żółte kartki, gdy schodził z boiska. Ale Fiorentina nie musiała grać w dziesiątkę. Lazio w ostatniej akcji meczu było bardzo blisko wywalczenia remisu. 

Wielkie emocje w Rzymie! Fiorentina przełamuje kryzys i ogrywa Lazio

Fiorentina to w tym sezonie specyficzny zespół. Zaczęła rozgrywki kiepsko, a później, gdy zwyciężyła w Serie A osiem razy z rzędu, nazwano ją największą rewelacją ligi. Teraz przeżywała kryzys – przyjechała na stadion Lazio z serią sześciu spotkań bez wygranej. Wydawało się, że faworytem są gospodarze i to oni lepiej zaczęli spotkanie. Jednak to Fiorentina zadała dwa celne ciosy. W dodatku – zadała je w sposób, którego mało kto się spodziewał.

Bramki po akcjach bokami

Moise Kean trafił do Fiorentiny przed tym sezonem z Juventusu. W drużynie z Turynu mu nie szło – poprzednie rozgrywki to 19 meczów (650 minut grania) w lidze i żadnego gola. W Fiorentinie Kean przeżył przemianę – w dziewiętnastu spotkaniach w Serie A trafił do siatki już 12 razy. Wydawało się, że to głównie na niego muszą uważać obrońcy Lazio i reprezentant Włoch mógł mieć w pierwszej połowie asystę, gdy idealnie zgrał piłkę do kolegi, ale ten trafił w słupek. W głównych rolach wystąpili jednak inni zawodnicy gości.

Fiorentina odkryła, że receptą na sukces na Stadionie Olimpijskim są ofensywne wejścia bocznych obrońców. Najpierw z lewej strony dośrodkował Niemiec Robin Gosens, a bramkę strzałem z pola karnego zdobył Yacine Adli. W tej sytuacji chyba lepiej mógł się zachować bramkarz Lazio, Ivan Provedel, który czasami budzi wątpliwości ekspertów, czy jest wystarczająco dobry, by grać w takiej drużynie. Minęło sześć minut i Provedel nie miał tym razem nic do powiedzenia. Kapitalną akcję przeprowadził Brazylijczyk Dodo – prawy obrońca ruszył z piłką prawą stroną, spojrzał, gdzie ustawieni są koledzy i tak idealnie dograł do Lucasa Beltrana, że ten nie mógł się pomylić.

Reklama

Lazio w tym meczu długo biło głową w mur. Niby gospodarze zaczęli mocniej naciskać od początku drugiej połowy, ale niewiele z tego wynikało. Ich najlepsza okazja miała miejsce wtedy, gdy bramkarz Fiorentiny, znany z gry w Manchesterze United David de Gea, niemal wbił sobie piłkę do własnej bramki. Oglądaliśmy też kuriozalną sytuację z Adlim, strzelcem pierwszego gola, w roli głównej. Pomocnik w 63. minucie został zmieniony i dostał żółtą kartkę za zbyt wolne schodzenie z boiska. Po chwili wściekły Adli, już będąc poza murawą, odkopnął piłkę. Sędzia podbiegł do ławki, na której siedział pomocnik, i pokazał mu drugą żółtą, a po chwili… czerwoną kartkę. Fiorentina o tyle miała szczęście, że w tej sytuacji nie musiała grać w dziesiątkę.

Gospodarze przystąpili do szturmu na bramkę rywali w doliczonym czasie gry. Po wielkim zamieszaniu kontaktowego gola dla Lazio strzelił Adam Marusić. Ostatnie minuty to pogłębiający się na boisku chaos (sędzia był pogubiony już od dłuższego czasu), kolejne prowokacje i ataki z obu stron. Ostatnia akcja meczu? Strzał z dystansu, po którym wydawało się, że będzie remis, ale piłka tylko odbiła się od słupka bramki de Gei. Po chwili rozległ się końcowy gwizdek. Goście zaczęli się cieszyć, a gospodarze złapali się za głowy.

Jeśli z Legią lub Jagiellonia, to w półfinale

Lazio i Fiorentina to zespoły, które mają stratę do trzech najlepszych drużyn w tabeli Serie A, ale walczą o miejsce gwarantujące grę w europejskich pucharach. Mało tego – same w tym sezonie chcą sporo ugrać w Europie. Lazio prowadzi w tabeli Ligi Europy (sześć wygranych i jeden remis), a Fiorentina zajęła trzecie miejsce w fazie ligowej Ligi Konferencji. Jeżeli zmierzy się w niej z którymś z polskich zespołów (Legią albo Jagiellonią), to najwcześniej w półfinale.

Polscy kibice pewnie nie obraziliby się za taki scenariusz.

Lazio – Fiorentina 1:2 (0:2)

  • 0:1 Adli – 11′
  • 0:2 Beltran – 17′
  • 1:2 Marusić – 90+2′

Fot. Newspix.pl

Reklama

WIĘCEJ O PIŁCE NA WESZŁO:

Bardziej niż to, kto wygrał jakiś mecz, interesują go w sporcie ludzkie historie. Najlepiej czuje się w dużych formach: wywiadach i reportażach. Interesuje się różnymi dyscyplinami, ale najbardziej piłką nożną, siatkówką, lekkoatletyką i skokami narciarskimi. W wolnym czasie chodzi po górach, lubi czytać o historiach himalaistów oraz je opisywać. Wcześniej przez ponad 10 lat pracował w „Przeglądzie Sportowym” i Onecie, a zaczynał w serwisie naTemat.pl.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Nowa zajawka piłkarskiej legendy. A co z poprzednią? “Ronaldo do domu!”

Patryk Stec
0
Nowa zajawka piłkarskiej legendy. A co z poprzednią? “Ronaldo do domu!”

Piłka nożna

Hiszpania

Nowa zajawka piłkarskiej legendy. A co z poprzednią? “Ronaldo do domu!”

Patryk Stec
0
Nowa zajawka piłkarskiej legendy. A co z poprzednią? “Ronaldo do domu!”

Komentarze

1 komentarz

Loading...