Wojciech Szczęsny od początku roku jest podstawowym bramkarzem Barcelony, choć wydawało się, że będzie pełnił funkcję zmiennika Inakiego Peni. Hansi Flick wyjaśnił przed meczem z Valencią, dlaczego znów zdecydował się postawić na Polaka.
Szczęsny zgodnie z planem otrzymał szansę w meczu Pucharu Króla, a później, nieco mniej oczekiwanie, stanął między słupkami również w Superpucharze Hiszpanii. Polski bramkarz w finale obejrzał czerwoną kartkę, ale mimo to Barcelona rozgromiła Real Madryt 5:2.
Na krajowym podwórku Szczęsny otrzymał dwa mecze zawieszenia, ale w Lidze Mistrzów znów znalazł się wyjściowej jedenastce na mecz z Benfiką. I znów zaliczył osobliwy występ. Wpuścił cztery bramki, przy dwóch zawalił, ale znów – Barcelona meczu nie przegrała, wyciągając w końcówce wynik na 5:4.
To, czy Szczęsny dalej powinien otrzymywać szanse jest przedmiotem szerokiej medialnej dyskusji, natomiast Hansi Flick takich wątpliwości nie ma. Polak ponownie znalazł się w pierwszym składzie Blaugrany, co oznacza, że zaliczy premierowy mecz w lidze hiszpańskiej. Niemiec wyjaśnił, dlaczego postanowił znów postawić na 34-latka.
– Podjęliśmy decyzję, że będzie bronił Wojciech Szczęsny. Powód? Jeszcze z nim w bramce nie przegraliśmy – przekazał szkoleniowiec w rozmowie z Jijantes FC.
Ciężko z tym argumentem dyskutować. Oby więc seria zwycięstw Barcelony trwała jak najdłużej.
WIĘCEJ O BARCELONIE:
- Pierwszy taki “wyczyn” bramkarza Barcelony w XXI wieku
- Grecka tragedia Wojciecha Szczęsnego. Ale Barcelona wygrywa po szalonym meczu!
- Podróżnik Szczęsny. Niestety nie na emeryturze, tylko na boisku
- Szczęsny tłumaczy się z błędów w starciu z Benfiką. “Timing wyjścia z bramki był dobry”
Fot. Newspix