Reklama

Bayern atakował, ale to Feyenoord strzelał gole. Popis efektywności w Rotterdamie

Jakub Radomski

Autor:Jakub Radomski

22 stycznia 2025, 23:08 • 3 min czytania 4 komentarze

Feyenoord to zespół, który jest w stanie zremisować z Manchesterem City, choć przegrywał 0:3. Dziś okazało się, że drużyna z Holandii potrafi pokonać u siebie 3:0 Bayern Monachium, oddając w całym meczu… trzy celne strzały. Gospodarze w zasadzie wykorzystali wszystko, co stworzyli, a w bramce mieli świetnie spisującego się Justina Bijlowa. Nowy klub Jakuba Modera po siedmiu kolejkach rozgrywek ma więcej punktów niż potęga z Monachium i jest pewny tego, że awansuje do fazy pucharowej rozgrywek. Kto wie – może nawet bezpośrednio do 1/8 finału. 

Bayern atakował, ale to Feyenoord strzelał gole. Popis efektywności w Rotterdamie

Wiecie, co lubimy w piłce nożnej? Że to nie jest tenis czy siatkówka, gdzie lepsza drużyna wygrywa mecz. W futbolu zdarza się, że zwycięża ten, który, patrząc na cały mecz, niekoniecznie pokazuje więcej od przeciwnika. Dziś w Rotterdamie trochę tak było, zwłaszcza w pierwszej połowie. Bayern, faworyt spotkania, przez pierwsze 45 minut atakował i mogło się wydawać, że, mimo ulewnego deszczu, w końcu wciśnie gola. Tymczasem cyk – jedna kontra Feyenoordu, później druga. I holenderski zespół, który głównie głęboko się bronił, schodził na przerwę, prowadząc 2:0.

Czwarty obecnie zespół Eredivisie, ustępujący w tabeli Utrechtowi i tracący aż 10 punktów do lidera, PSV, prowadził dwoma golami z liderem sporo silniejszej Bundesligi.

Kapitalne podanie, równie dobre przyjęcie

Zwłaszcza pierwsza bramka mogła się bardzo podobać. Bronią się gospodarze, piłkę ma przy nodze Gijs Smal. Lewy obrońca Feyenoordu spogląda do przodu, po czym zagrywa idealnie do wychodzącego na pozycję środkowego napastnika Santiago Gimeneza. Meksykanin genialnie przyjmuje piłkę – tak, że od razu mija Koreańczyka Kim Mina-jae, któremu zdarzają się proste błędy. Po chwili świetnym strzałem Meksykanin nie daje szans Manuelowi Neuerowi.

Reklama

Drugi gol? Kolejna kontra, która tym razem została wyprowadzona przez środek pola. Gdy wydawało się, że sędzia za chwilę skończy pierwszą połowę, gracze gospodarzy ruszyli do przodu. Pod polem karnym Bayernu można było mieć wrażenie, że zaraz stracą piłkę i nic z tego nie będzie, ale fatalnie zachował się Raphael Guerreiro. Portugalczyk, który niedługo wcześniej pojawił się na boisku, bezsensownie sfaulował przeciwnika i po chwili Gimenez podwyższył wynik z rzutu karnego.

Meksykanin w poprzednim sezonie strzelił dla Feyenoordu 26 goli we wszystkich rozgrywkach, dokładając do tego osiem asyst. Dziś pokazał, że może wiele dać drużynie, mierząc się z wielkim rywalem. Bayern miał swoje szanse, ale świetnie w bramce Feyenoordu spisywał się Justin Bijlow. Bramkarz gospodarzy w pierwszej połowie zatrzymał Harry’ego Kane’a, a w drugiej popisał się jeszcze lepszą interwencją, zatrzymując Jamala Musialę, który bardzo dobrze uderzał głową. Bayern naciskał do końca, ale brakowało mu finalizacji. A Feyenoord po kolejnej kontrze dołożył jeszcze jednego gola, autorstwa rezerwowego Ayase Uedy.

Remis z City, teraz ogranie Bayernu

Wygrana Feyenoordu oznacza, że zespół z Rotterdamu ma zapewnioną grę dalej w Lidze Mistrzów: na pewno w fazie play-off, a być może znajdzie się nawet w pierwszej ósemce i bezpośrednio awansuje do 1/8 finału. Holenderski zespół potrafił zremisować z Manchesterem City 3:3 na wyjeździe, mimo że przegrywał już 0:3. Dziś Feyenoord pokonał trzema bramkami Bayern, choć to rywale atakowali i długimi momentami mieli przewagę. Decydowały kontrataki, w których gospodarze byli piekielnie skuteczni.

Takie to są w tym sezonie rozgrywki i dlatego tak dobrze je się ogląda.

Feyenoord Rotterdam – Bayern Monachium 3:0 (2:0)

  • 1:0 Gimenez – 21′
  • 2:0 Gimenez – 45+9′ z karnego 
  • 3:0 Ueda – 89′

Fot. Newspix.pl

Reklama

WIĘCEJ O PIŁCE NA WESZŁO:

 

 

Bardziej niż to, kto wygrał jakiś mecz, interesują go w sporcie ludzkie historie. Najlepiej czuje się w dużych formach: wywiadach i reportażach. Interesuje się różnymi dyscyplinami, ale najbardziej piłką nożną, siatkówką, lekkoatletyką i skokami narciarskimi. W wolnym czasie chodzi po górach, lubi czytać o historiach himalaistów oraz je opisywać. Wcześniej przez ponad 10 lat pracował w „Przeglądzie Sportowym” i Onecie, a zaczynał w serwisie naTemat.pl.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

4 komentarze

Loading...