Riccardo Calafiori latem kosztował Arsenal 45 milionów euro, ale jak na razie więcej nie gra, niż gra. Obrońca boryka się z kolejnymi urazami. Najświeższy wykluczył go z dwóch ostatnich spotkań ligowych, ale na najbliższy mecz Ligi Mistrzów Włoch powinien być gotowy.
Nie tak 22-latek wyobrażał sobie przenosiny na Wyspy. Nie tego oczekiwali również fani Kanonierów. Calafiori najdłuższą serię rozegranych meczów zaliczył na przełomie września i października, kiedy zdołał wystąpić w ośmiu spotkaniach z rzędu. Sytuacja zdrowotna reprezentanta Włoch sprawia, że jak na razie uzbierał na boisku nieco ponad 30 procent minut, które mógłby spędzić na murawie, gdyby był zdrowy.
W najbliższym meczu, w którym Arsenal podejmie Dinamo Zagrzeb, Calafiori będzie mógł jednak zagrać od początku, o czym poinformował na konferencji prasowej trener Kanonierów Mikel Arteta.
– Calafiori i Nwaneri wrócili do zdrowia, to bardzo pozytywne informacje. Będą gotowi na mecz – przekazał hiszpański szkoleniowiec.
To rzeczywiście bardzo dobre informacje dla kibiców londyńskiej drużyny, bo jej sytuacja kadrowa jest daleka od optymalnej. Powrót do składu Calafioriego niemal nakłada się z urazem lidera defensywy Arsenalu Williama Saliby. Z pozostałych nominalnych środkowych obrońców mogących występować obok Gabriela Magalhaesa, Arteta korzysta niechętnie.
Wie coś o tym Jakub Kiwior. Polak praktycznie cały czas przesiaduje na ławce rezerwowych, choć w sytuacji jednoczesnych kontuzji Calafioriego i Saliby, powinien stanowić ich naturalne zastępstwo. Ostatnio Mikel Arteta wolał jednak przesunąć na środek obrony Jurriena Timbera, a w jego miejsce na boku defensywy ustawić nominalnego pomocnika Thomasa Partey’a.
Arsenal już jutro może zapewnić sobie bezpośredni awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów lub co najmniej bardzo się do niego przybliżyć. Kanonierzy muszą jednak wygrać na własnym stadionie z Dinamem Zagrzeb. Początek meczu 0 godzinie 21:00.
WIĘCEJ O ANGIELSKIEJ PIŁCE:
- Dlaczego Liverpool to obecnie najlepszy zespół świata?
- Frankowski: Chusanow może być jak Virgil van Dijk [WYWIAD]
- Mistrzowie-widmo. Niezauważone triumfy Evertonu
- Faraonowie szlachetnieją z wiekiem. Droga Marmousha do Manchesteru City
Fot. Newspix