Reklama

Połowa planu wykonana. Świątek grała kapitalnie, Hurkacz pokazał swoją najgorszą wersję

Kacper Marciniak

Opracowanie:Kacper Marciniak

16 stycznia 2025, 07:41 • 3 min czytania 11 komentarzy

Wczoraj do trzeciej rundy Australian Open – nie bez problemów – awansowała Magdalena Fręch. Dziś w nocy nie wyobrażaliśmy sobie, że nie dołączą do niej Iga Świątek i Hubert Hurkacz. Ale niestety – choć Polka zrobiła swoje, tak nasz tenisista bez większej (żadnej?) walki przegrał z Miomirem Kecmanoviciem. 

Połowa planu wykonana. Świątek grała kapitalnie, Hurkacz pokazał swoją najgorszą wersję

Poprzedni rok, pod kątem wielkoszlemowych występów, nie był dla Igi przesadnie udany (nawet pomimo triumfu w Paryżu), ale generalnie Polka przyzwyczaiła nas do dużej regularności w Szlemach. Jeśli przegrywała – to zazwyczaj z dość wysoko notowanym rywalkami, albo takimi w kapitalnej formie. Po Rebecce Sramkovej cudów się natomiast nikt nie spodziewaliśmy. Stąd też nie drżeliśmy o wynik ich spotkania.

Inaczej sytuacja przedstawiała się u Huberta Hurkacza. Wrocławianin w trakcie swojej kariery w Szlemach potykał się wielokrotnie. Czasami bywało, że eliminował go dopiero Novak Djoković czy inny as. Ale też przegrywał z tenisistami, z którymi przegrać za bardzo nie miał prawa – przynajmniej po rzucie oka na ranking. Miomir Kecmanović to natomiast zawodnik, który w Melbourne pokazywał już solidną grę. Ba, w poprzednim roku doszedł do 4. rundy Australian Open. Tak więc – mimo statusu faworyta „Hubi” akurat nie mógł być dziś przesadnie pewny siebie.

Okazało się jednak, że Polak nie tylko Serbem przegrywał, ale w ogóle nie był w stanie nawiązać zaciętej rywalizacji. Obserwowaliśmy zdecydowanie najgorszą wersję Hurkacza z wielkoszlemowych występów. Punkty zdobywał głównie wtedy, kiedy działał mu serwis. Ale poza tym: nie trafiał backhandem, słabo funkcjonował jego forhand i nawet nie odnajdywał się w wymianach, w których potrzebował trochę poruszać się po korcie. Tak jakby zmagał się z jakimiś problemami zdrowotnymi, albo był trochę przerażony faktem, że po wielu tygodniach wreszcie występuje w meczu o prawdziwą stawkę.

Kecmanović, owszem, zagrał bardzo dobry mecz. Ale to też nie był żaden “dzień konia” – 25-latek po prostu wykorzystał słabiutką dyspozycję Hurkacza. Przytoczmy zresztą jedną statystykę: w całym meczu Serb popełnił 12 niewymuszonych błędów, przy… 38 Polaka. Panowie rywalizowali przez zaledwie godzinę i 48 minut. Po tym czasie wrocławianin mógł już pakować rakiety.

Reklama

Cóż, mecz “Hubiego” był naprawdę ciężki do przetrawienia dla polskiego kibica. Ale za to Iga – zgodnie z oczekiwaniami – nie dostarczyła nam powodów do zmartwień. Na kort wyszła godzinę po swoim koledze z reprezentacji i kompletnie rozbiła Sramkovą. To był mecz z gatunku tych, w których rywalka Igi wręcz świętowała swój każdy dobry moment. Po przegraniu wszystkich gemów w pierwszym secie, w drugim ugrała dwa. No i tyle. Mecz zakończył się, zanim zdążaliśmy się obejrzeć.

W trzeciej rundzie Australian Open Świątek zagra z Emmą Raducanu.

Hubert Hurkacz – Miomir Kecmanović 4:6, 4:6, 2:6

Iga Świątek – Rebecca Sramkova 6:0, 6:2

Reklama

Czytaj też:

Fot. Newspix.pl

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

Niemcy

Ostre słowa Kramaricia. “Czuję się jak jedno wielkie gówno”

Patryk Stec
1
Ostre słowa Kramaricia. “Czuję się jak jedno wielkie gówno”

Polecane

Komentarze

11 komentarzy

Loading...