Miłosz Stępiński, selekcjoner reprezentacji Polski do lat 20, w rozmowie z „Łączy Nas Piłka” stwierdził, że część kibiców nie docenia zwycięstw i remisów naszych młodzieżowych kadrowiczów z piłkarskimi potęgami.
Reprezentacja Polski U-20 rozegrała w kończącym się 2024 roku siedem spotkań – pięć w Elite Round oraz dwa towarzyskie. Wygrała tylko raz, 4:2 z Turcją, aczkolwiek należy wziąć pod uwagę fakt, że mierzyła się w ostatnich miesiącach m.in. z Portugalią, Anglią, Niemcami czy Włochami.
– Niektórzy uważają, że powinniśmy wygrywać z Anglią, Niemcami czy Portugalią bez żadnego problemu. Nie widzą drugiej strony medalu, nie byli w Anglii, nie wiedzieli, jak wyglądają tamtejsze kluby, w jaki sposób pracują, ilu tam jest piłkarzy, jaki jest potencjał tych ludzi. Mamy w Polsce 500 tys. aktywnych zawodników. W Anglii milion kobiet gra w piłkę. Milion kobiet. W jednym roczniku w Polsce jest 25 tysięcy chłopców, a w Niemczech 180 tysięcy. To ogromna różnica – uważa Stępiński.
– Dlatego trzeba ludzi uświadamiać, że taki remis z Anglią, to jest naprawdę dla tych młodych chłopaków duże osiągnięcie. Przeciwko sobie jak równy z równym gra chłopak, który jest w Tottenhamie i jest wart miliony euro, z chłopakiem, który nie może się załapać u nas w Ekstraklasie. Robimy swoje, z pokorą i cierpliwością, ale nie jesteśmy mocarstwem piłkarskim. Staramy się dobrze prezentować się w garniturze uszytym na naszą miarę – tłumaczy 50-latek.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Nasz środek pomocy: piętnastu solidnych, żadnego kozaka
- Szok: da się karać za licencyjne jaja! Lechia i Kotwica w tarapatach
- Futbolowe twarze syryjskiej wojny. Reżim, tortury, śmierć i nowa nadzieja
Fot. Newspix