Reklama

Motor chce się pozbyć pomocnika. “W grę wchodzi skrócenie wypożyczenia”

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

18 grudnia 2024, 23:45 • 2 min czytania 0 komentarzy

Nie tak wyobrażał sobie powrót do Ekstraklasy Krzysztof Kubica. 24-latek wystąpił tylko w pięciu spotkaniach Motoru, zbierając łącznie tylko 180 minut gry. Jak zdradził dyrektor sportowy lubelskiej ekipy, Paweł Golański, klub myśli o skróceniu jego wypożyczenia z włoskiego Benevento.

Motor chce się pozbyć pomocnika. “W grę wchodzi skrócenie wypożyczenia”

Bardzo dobra dyspozycja Kubicy w Górniku Zabrze zaowocowała w sierpniu 2022 roku jego transferem na Półwysep Apeniński. Tam pomocnik furory nie zrobił. Na swoim koncie ma raptem 26 występów dla drużyny Benevento.

Brak regularności w grze zmusił go do powrotu do ojczyzny. 24-latek przeniósł się na zasadzie rocznego wypożyczenia do Motoru. Lublinianie mają także opcję wykupu gracza.

Do niego najprawdopodobniej nie dojdzie, gdyż obecna runda była w wykonaniu Kubicy ogromnym rozczarowaniem. Zawodnik wystąpił tylko w pięciu meczach beniaminka Ekstraklasy, zaliczając łącznie ledwie 180 minut. Nie opuszczały go także urazy, przez co trener Stolarski nie mógł zbyt często skorzystać z jego usług.

Jak przekazał dyrektor sportowy lubelskiego klubu, Paweł Golański, Motor chciałby skrócić wypożyczenie 24-latka.

Reklama

– Skrócenie wypożyczenia wchodzi w grę, jednak muszą się na to zgodzić trzy strony. „Kubi” też przeżywa to wszystko na swój sposób, że nie grał. To przecież nadal zawodnik z potencjałem. Może właśnie ten nowy impuls, zmiana barw spowoduje, że w nowym klubie zrobi krok do przodu – zaznaczył w rozmowie z “Dziennikiem Wschodnim”.

– To jest coś naturalnego w piłce, że zawodnik przeżywa kryzys, nie czuje się dobrze, a wiadomo, że wszystko ma wpływ na formę. Zmiana powoduje za to, że wszystko może się odwrócić o 180 stopni – dodał Golański.

Podopieczni Stolarskiego spędzą przerwę zimową na siódmym miejscu w tabeli Ekstraklasy. Ich pierwszym przeciwnikiem w 2025 roku będzie ekipa Lechii Gdańsk.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

0 komentarzy

Loading...