Reklama

Trener Śląska “dalej niedysponowany”. Ciąg dalszy parodii we Wrocławiu

Paweł Wojciechowski

Opracowanie:Paweł Wojciechowski

13 grudnia 2024, 10:19 • 3 min czytania 24 komentarzy

Śląsk Wrocław ma jeszcze przed sobą ostatnie spotkanie w tej fatalnej dla siebie rundzie. Ma szansę zakończyć ją pozytywnym akcentem, choć i tak już na pewno ostatniego miejsca w tabeli Ekstraklasy nie opuści. W tej trudnej sytuacji wciąż nie pomaga zamieszanie na ławce trenerskiej i kolejne plotki i spekulacje dotyczące duetu szkoleniowców, który miał zarządzać wrocławską drużyną.

Trener Śląska “dalej niedysponowany”. Ciąg dalszy parodii we Wrocławiu

43-letni Marcin Dymkowski miał wspierać młodszego Michała Hetela w nowych obowiązkach, a w rzeczywistości pojawił się w sztabie głównie z powodu posiadania stosownych licencji. Obaj panowie zaczęli jednak od sporu kompetencyjnego oraz skrajnie różnych przekazów, jakie zaprezentowali podczas wywiadów po jednym ze spotkań.

Współpraca między wspomnianą dwójką nie układała się zresztą najlepiej od samego początku. Koniec końców Dymkowski nie pojechał już na mecz z Lechią Gdańsk, co według oficjalnego klubowego komunikatu było spowodowane chorobą.

Niewielu w to uwierzyło, a pojawiły się i takie opinie wśród dziennikarzy będących blisko wrocławskiego klubu, że drugi trener złożył już nawet wypowiedzenie.

– Wbrew doniesieniom medialnym Marcin Dymkowski pozostaje pracownikiem klubu, ma ważny kontrakt, a tak jak informowaliśmy wcześniej Ekstraklasa przychyliła się do naszej prośby, by z racji choroby trenera Dymkowskiego drużynę Śląska formalnie poprowadził trener Michał Hetel – dementował jednak uparcie klub.

Reklama

W ostatnim spotkaniu z Radomiakiem też jednak Dymkowski nie zasiądzie na ławce, co potwierdził pytany o to na przedmeczowej konferencji prasowej Hetel. – Z moich informacji wynika, że dalej jest niedysponowany i go nie będzie – odpowiedział krótko szkoleniowiec.

W takich właśnie owianych tajemnicą okolicznościach gracze Śląska przystąpią do ostatniego w tym roku spotkania. Ich przeciwnikiem będzie Radomiak. Oba kluby mają za sobą fatalną rundę i są w strefie spadkowej. O ile ekipa z Radomia ma bezpośredni kontakt z miejscami “bezpiecznymi” (jeśli wygra – wskoczy na 12. miejsce) i wciąż realne szanse na utrzymanie ligowego bytu, to Śląsk jest niemal w beznadziejnej sytuacji.

Na pewno przezimuje na ostatnim miejscu, bo ma w tej chwili cztery punkty straty do przedostatniej Lechii. Śląsk odniósł zaledwie jedno zwycięstwo w siedemnastu spotkaniach i mając aż osiem oczek do piętnastej Korony, musi liczyć na cud w rundzie wiosennej, jakim byłoby w tej sytuacji utrzymanie, co dla aktualnego przecież wicemistrza Polski byłoby zjazdem historycznym.

Śląsk zagra z Radomiakiem w sobotę 14 grudnia o 17:30.

Reklama

WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. Newspix

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

24 komentarzy

Loading...