Wisła Kraków już po ostatniej tegorocznej kolejce nadrabiała ligowe zaległości z sierpnia, kiedy jeszcze rywalizowała w eliminacjach Ligi Europy i Ligi Konferencji. Spotkanie z Miedzią Legnica nie było do końca udane nie tylko ze względu na wynik (1:1), ale też na stratę jednego z najważniejszych graczy i to być może w dłuższym okresie.
Chodzi o Marca Carbo. Pomocnik krakowskiego zespołu rozegrał jedynie niecałe pół godziny meczu z Miedzią Legnica. Musiał opuścić boisko przez kontuzję już w 27. minucie, a uraz okazał się na tyle poważny, że przeprowadzono szczegółowe badania w szpitalu i choć wciąż nie ma ostatecznej diagnozy, Wisła prawdopodobnie będzie musiała radzić sobie bez Hiszpana przez dłuższy czas.
– Na pewno to jest problem ze stawem skokowym. Pojechał teraz do szpitala na diagnostykę, będzie miał prześwietlenie, a jak będzie trzeba, będzie miał rezonans zrobiony. No na pierwszy rzut oka nie wygląda to dobrze, więc zobaczymy – powiedział zaraz po spotkaniu szkoleniowiec Białej Gwiazdy Mariusz Jop.
W tym sezonie 30-letni Carbo we wszystkich rozgrywkach pojawił się na murawie 24 razy, strzelił gola i zanotował dwie asysty. Wisła po remisie 1:1 jest wciąż tuż za miejscami dającymi miejsce w barażach o Ekstraklasę, ale traci do szóstego Górnika Łęczna już tylko dwa oczka.
Marc Carbo został właśnie zniesiony przez fizjoterapeutów Wisły z poziomu szatni na parking. Jarosław Królewski przekazał, że uraz jest prawdopodobnie bardzo poważny. Szykują się nocne badania.
— Krzysztof Pulak (@Krzysztof_Pulak) December 12, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Piątek trzynastego. Dobry termin na najdziwniejsze losowanie w historii
- Czuć zmęczenie. Smutna zgoda Legii z Jagiellonią [KOMENTARZ]
- Nuda i wpierdziel. Z tej strony Jagiellonii jeszcze nie znaliśmy
- Stępiński dalej grzeje ławę, bo powiedział nieukom parę słów prawdy