– Przed nami przyszłość, która nie daje nam spać spokojnie. Wymaga to ogromnej determinacji osób zarządzających klubem – powiedziała prezydent Kielc Agata Wojda podczas wtorkowej konferencji prasowej. To tylko pokazuje z jakim wyzwaniem organizacyjnym i sportowym mierzy się Korona.
Korona Kielce w ostatnich latach regularnie notowała straty. Po obecnym sezonie nie będzie inaczej. W kasie klubu zabraknie ponad 4,5 miliona złotych. W zeszłych latach było to kolejno 5,2 mln i 7 mln złotych. Patrząc obiektywnie, strata netto się zmniejsza, ale nadal jest bardzo duża. – Chcemy znaleźć stabilnego inwestora, który da odrobinę więcej komfortu w zarządzaniu klubem – podkreślała Wojda. – Są dwa podmioty, z którymi toczymy zaawansowane rozmowy. Mogą się one skończyć pozyskaniem partnera już na początku przyszłego roku. W zeszłym tygodniu tych spotkań było kilka. Jeżeli jeszcze kilka tygodni mówiłam, że szanse na zwiększenie kapitału w pierwszym kwartale przyszłego roku są 50 na 50, to dziś je oceniam na 60-70 procent.
Trzeba przyznać, że prezydent Agata Wojda mówiła o tych rzeczach z wielką pewnością, jednak nie ma co ukrywać, że było w tym wszystkim dużo lania wody i mało konkretów. Prawdopodobnie każdy z nas w ciemno mógłby wypowiedzieć podobne słowa. Korona jest zadłużona, a celem jest oddłużenie, znalezienie sponsorów, inwestora i utrzymanie w lidze. Brzmi jak uniwersalna formułka dla każdej osoby zarządzającej klubem sportowym.
Plany i prognozy na obecny sezon/rok finansowy:
- Przychody łącznie: 26 610 000 zł
- Koszty łącznie: 31 173 000 zł
- Strata netto: 4 563 000 zł.
– Ten rok na pewno jest trudny. Spółka w poprzednich latach konsekwentnie generowała straty – mówił Krzysztof Hajdamowicz, przewodniczący rady nadzorczej klubu. – Nie zawsze były one zasypywane zewnętrznymi środkami. Nie jest tak, że spółka zakończyła rok z pełną kasą. W wyniku nagromadzonych trudności spółka zakończyła rok w zadłużeniu. Wymuszało to pewne działania, które są widoczne. Zarząd w dotychczasowym składzie musiał na początku swojej działalności zastanowić się, jak zrealizować płatności, które nie zostały zrealizowane przez poprzedni zarząd z powodu braku środków. Finansowano to z bieżących przychodów, które udało się zorganizować. Te przychody byłyby przeznaczone w innym wypadku na realizację wydatków w tym sezonie.
Podczas konferencji prasowej zaprezentowano także cele do zrealizowania dla zarządu i rady nadzorczej klubu. Nie ma w nich nic odkrywczego: utrzymanie w Ekstraklasie, wyprostowanie finansów, znalezienie sponsorów i inwestorów.
– Klub musiał spłacić zobowiązanie licencyjne, co oznacza, że suma środków, które normalnie byłyby przeznaczone na finansowanie bieżącego sezonu, musiała zostać przeznaczona na sfinansowanie zadłużenia – informował Hajdamowicz. – W niektórych obszarach to zadłużenie istnieje. Są obszary, gdzie te zobowiązania są przeterminowane, są też takie, które są płacone z pewnym opóźnieniem. Na pewno nie jest tak, że najbliższe miesiące w klubie są proste, łatwe i przyjemne w tym zakresie. Celem pracy zarządu jest doprowadzenie do sytuacji, w której klub będzie mógł w dalszym ciągu funkcjonować, również w następnych sezonach.
– Główne cele dotyczą zawarcia umów z zawodnikami i sponsorami. Ma to na celu, żeby zespół funkcjonował w Ekstraklasie na przestrzeni najbliższych miesięcy. Było mocno prawdopodobne w zeszłym sezonie, że klub się nie utrzyma w Ekstraklasie, co spowodowało, że wiele kontraktów, które powinny być podpisane w trakcie rundy, nie zostało podpisanych – podsumował.
Korona Kielce jest na piętnastym, ostatnim bezpiecznym miejscu w tabeli, ale może jeszcze zakończyć rok w strefie spadkowej, jeśli Radomiak w zaległym meczu zapunktuje ze Śląskiem Wrocław.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Wielkie małe legendy. Kath Phipps, serce i dusza Manchesteru United
- Mieć czy być, czyli skomplikowana sprawa Mo Salaha
- Slotball lepszy niż heavy metal Kloppa? Futbolowy Verstappen rządzi w Liverpoolu
- Jak Guardiola zmienił Premier League?
fot. YT/Korona