Czwarte zwycięstwo z rzędu w lidze zanotował dziś Motor. Trzy punkty gospodarzom w starciu z Radomiakiem zapewnił Paweł Stolarski. Swojego zadowolenia z wyniku nie krył po spotkaniu jego brat, Mateusz Stolarski, szkoleniowiec beniaminka z Lublina.
Kluczowa akcja meczu miała miejsce w 21. minucie gry. Dośrodkowanie z rzutu wolnego Bartosza Wolskiego przedłużył Samuel Mraz, a piłkę do siatki Radomiaka wpakował Paweł Stolarski.
Dzisiejszy występ swoich podopiecznych skomentował na gorąco opiekun miejscowych, Mateusz Stolarski. – Naszą bardzo mocną stroną jest to, że potrafimy wykorzystać ten stan euforii, co jest wokół drużyny, całą pozytywną energię. Przekłada się to na to, że umiemy być zdyscyplinowanymi w swoich zadaniach. Potrafimy grać widowiskowo i pchać się do przodu, a przy tym jesteśmy bardzo rozsądni, nie ma w tym nieodpowiedzialności – mówił na konferencji prasowej.
– Dziś obserwowaliśmy dwie różne połowy w naszym wykonaniu. Różniły się one tym, że w pierwszej mieliśmy kontrolę nad meczem i nie tworzyliśmy sytuacji. W drugiej przez dziesięć minut nie byliśmy sobą, ale finalnie stworzyliśmy więcej okazji. Zespół był wtedy bardziej agresywny. Gdybym miał wybierać, który zespół chce oglądać, to zdecydowanie ten z drugiej części – dodał szkoleniowiec.
Motor to znak jakości, choć dziś nie było strzelaniny [CZYTAJ RELACJĘ]
31-latek odniósł się do serii czterech zwycięstw Motoru, zauważając nieustanny progres w grze swojej ekipy. – Zaczęliśmy tę serię po dwóch porażkach z wieloma straconymi bramkami. Potem wygrywaliśmy, ale znów dużo nam wpadało. Teraz wygrywamy i neutralizujemy przeciwnika. Radomiak miał tylko dwie akcje, z których mógł wycisnąć więcej. Jestem bardzo zadowolony z postawy w defensywie – zaznaczył Stolarski.
– Nie skończył się jeszcze ten rok, został nam do napisania ostatni rozdział w Częstochowie. Jedziemy tam wygrać – deklaruje trener. – Ten zespół tyle przeciwności pokonał w tym okresie, że nie mogę powiedzieć, że jedziemy tam z chłodnymi głowami i by zobaczyć, co się wydarzy. Widzę, że piłkarze chcą iść po więcej. Nie zamierzam ich w tym blokować – podkreślił szkoleniowiec.
Dzisiejszy triumf pozwolił Motorowi wskoczyć na siódmą lokatę w tabeli Ekstraklasy. W ostatniej kolejce w tym roku lublinianie zmierzą na wyjeździe z Rakowem.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Dramat Edoardo Bove. Fiorentina znów naznaczona cierpieniem
- Strejlau o Brychczym: Człowiek o niezwykłej strukturze i wrażliwości
- Kowal wspomina Lucjana Brychczego. “Być może do dziś najlepszy technicznie polski piłkarz”
- Piątek w gazie. Włodarczyk, Angielski, Piotrowski przypomnieli, że istnieją [STRANIERI]
Fot. Newspix