Wielkimi krokami zbliża się mecz Polaków w Lidze Narodów. Kadrowicze już jutro zagrają z Portugalią, która nie tak dawno okazała się zdecydowanie lepsza od podopiecznych Michała Probierza. Szczególnie dobry występ na Stadionie Narodowym dał Rafael Leao, który z wielką łatwością mijał reprezentantów Polski.
Portugalczyk spotyka się jednak ze sporą krytyką, głównie we Włoszech, gdzie gra na co dzień. Ostatnio jego postawę skomentował Alessandro Costacurta, który nie widzi w Leao materiału na piłkarza światowej klasy: – Myślę, że widzieliśmy wszystko, co może dać drużynie Leao. Tak wyglądało całe pięć ostatnich lat – on może mieć dobre okresy, ale tak naprawdę jest tylko ważnym graczem, a nie fundamentalnym. Jeśli zatem chcemy rozmawiać o umieszczeniu go w jakiejś kategorii, to moim zdaniem nie jest on piłkarskim mistrzem – stwierdził były włoski piłkarz.
Na jego słowa Leao znalazł odpowiedź podczas konferencji prasowej przed meczem z Polską. – Nie zgadzam się z Costacurtą. Mam za sobą naprawdę świetne sezony w Milanie. Nie jestem idealny, ale taka krytyka mnie nie rusza – stwierdził piłkarz Rossoneri. – Wręcz przeciwnie – takie słowa motywują mnie jeszcze bardziej – dodał Portugalczyk.
Leao mówił też o małym konflikcie z klubowym trenerem. Paulo Fonseca posadził Portugalczyka na ławce i na początku sezonu zawodnik musiał się pogodzić z rolą zmiennika. – Nie lubię siedzieć na ławce rezerwowych, bo chcę pomóc drużynie, ale decyzje podejmuje trener. Zarówno w reprezentacji, jak i w Milanie zawsze staram się dać z siebie wszystko, aby pomóc mojej drużynie – przekonuje piłkarz i dodaje: – Takie rzeczy się jednak zdarzają. Nie mam nic przeciwko trenerowi i jest to już problem rozwiązany.
Portugalczycy zagrają z Polską już w najbliższy piątek. Pierwszy gwizdek na stadionie w Porto wybrzmi o godzinie 20:45.
- Taras Romanczuk: Sprawę z Marczukiem pokazano specjalnie, by złamać Jagiellonię [WYWIAD]
- Olejmy trójkę z tyłu. To nie nasze DNA [FELIETON]
- Trela: Trenerzy na dobrą pogodę. Jacek Magiera, nieoczywisty strażak
- Zero zdziwienia: Balda okazał się dyletantem. Magiera nie jest jednak jego ofiarą
- Stres, depresja i inne zaburzenia polskich sportowców „Dzieje się dużo złego”