Reklama

Boniek krytykuje Marciniaka: To nie do pomyślenia

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

12 listopada 2024, 10:29 • 2 min czytania 18 komentarzy

Zbigniew Boniek ma taką przewagę nad wieloma innymi komentatorami, że nie musi się gryźć w język. Często korzysta z przywileju i w dosadny sposób komentuje wydarzenia z piłkarskiego świata. Tym razem nie miał oporów, by skrytykować Szymona Marciniaka.

Boniek krytykuje Marciniaka: To nie do pomyślenia

Polski sędzia przed meczem Lecha z Legią… utknął w korku na drodze do Poznania i choć ostatecznie zdążył na początek meczu, to było ryzyko, że nie wszystko odbędzie się zgodnie z planem. Spotkanie poprowadził jednak wzorowo, ale były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej i tak nie miał zamiaru go rozgrzeszyć. – Ja nie mam żadnych uwag, bo ten mecz akurat gwizdał dobrze. Gdyby jednak zrobił dwa błędy, to już byłby wielki dramat – podkreśla Boniek. – Ja bym powiedział sędziemu tak: Jeśli już jedziesz w dzień meczu, to masz jechać tam rano – dodaje w rozmowie z Romanem Kołtoniem na kanale Prawda Futbolu.

To niemożliwe, że arbiter jedzie na mecz bezpośrednio ze swojego domu. Płacimy sędziom duże pieniądze, to jest nie do pomyślenia – mówi Boniek, który nie był przekonany, że Marciniaka można jakkolwiek usprawiedliwić.

Sędzia dotarł na stadion w Poznaniu około 40 minut przed rozpoczęciem spotkania. I dużo, i mało. Nie spotkał się jednak do tej pory z większą krytyką, o czym też mówił Boniek w Prawdzie Futbolu.

Szymonowi nikt nic nie powie, bo nikt nie ma prawa nic mu powiedzieć, ale ja uważam, że to błąd. Skoro mecz jest o 17:30, to ja bym chciał, żeby on był w Poznaniu już o 11:00. Bo pomyślmy, co by było, gdyby jednak przyjechał kwadrans po planowanym początku meczu? Totalna kompromitacja – mówi były prezes PZPN.

Reklama

Marciniak dojechał na hit. Dosłownie i w przenośni [CZYTAJ WIĘCEJ]

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

18 komentarzy

Loading...