– Nie jestem hipokrytą, nie ukrywam, że w piłkę gram głównie dla pieniędzy. To mój zawód i wykonując go, chcę zarabiać jak najwięcej – tłumaczy w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” Jacek Góralski.
21-krotny reprezentant Polski latem zeszłego roku trafił do III-ligowej wówczas Wieczystej, mimo że miał oferty z Ekstraklasy i I ligi.
– A dlaczego dobra kasa ma wykluczać ambicje? Po tym transferze ludzie pisali, że się skończyłem i teraz będę kopał się w czoło z amatorami. Okazało się, że od tego czasu zrobiliśmy już jeden awans, a teraz zmierzamy po kolejny. Chociaż mówi się, że nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca, to już teraz wiem, że zrealizujemy nasz cel i zagramy w I lidze. Po prostu to czuję. Później też nie mamy zamiaru się zatrzymywać. Jak dobrze pójdzie, to Góralski jeszcze wróci do Ekstraklasy – uważa dwukrotny mistrz Bułgarii, który zdobycie mistrzostwa kraju świętował również w Kazachstanie.
Jacek Góralski dziwi się zawodnikom, którzy wyżej cenią przywiązanie do danego klubu i ambicję niż wysokie wynagrodzenie.
– Nie rozumiem piłkarzy, którzy mając lepsze finansowo propozycje, odrzucali je. Szanuję to, ale mam inne podejście. Taki Taras Romanczuk mógł kilka razy wyjechać z Jagiellonii, na przykład do Turcji, ale wolał zostać w Białymstoku. Okej, teraz zdobył mistrzostwo i zagrał w pucharach, ale to wszystko. Ja jestem inny, mam swoje motywacje. Jeśli mogę zarobić więcej, to idę w to – mówi defensywny pomocnik.
32-latek ma ważny kontrakt z Wieczystą Kraków do końca czerwca 2026 roku. Zespół prowadzony przez Sławomira Peszkę aktualnie zajmuje trzecią pozycję w tabeli II ligi.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Niezniszczalny ekstraklasowicz kończy karierę
- Dwóch graczy Zagłębia Lubin wypada z gry. „Nie będą do dyspozycji w tym roku”
- Młody piłkarz Legii Warszawa już przedłużył umowę. „Teraz rozmawiamy o kolejnej prolongacie”
Fot. Newspix