20-letni Tomasz Wójtowicz zapewnia, że nie żałuje przenosin do Lechii Gdańsk, mimo że zabiegała o niego również Jagiellonia Białystok. Piłkarz Biało-Zielonych odniósł się do sytuacji klubu podczas briefingu prasowego.
Wójtowicz to wychowanek Ruchu Chorzów, w barwach którego świętował awans do 1. ligi i następnie do Ekstraklasy. Poprzedni sezon zakończył się jednak spadkiem Niebieskich z elity, a latem młody piłkarz stał się łakomym kąskiem na rynku transferowym. Był bliski porozumienia z działaczami Jagiellonii Białystok, lecz ostatecznie odrzucił propozycję mistrzów Polski i postawił na przenosiny do Lechii Gdańsk. No i można powiedzieć, że wpadł z deszczu pod rynnę, ponieważ beniaminek z Trójmiasta także wygląda na kandydata do degradacji. Nie są też tajemnicą kłopoty szefostwa Lechii z terminowością wypłat.
Zażegnany kryzys, dużo punktów, świetna Europa. Jaga najlepszym mistrzem w historii?
20-latek nie żałuje jednak, że nie wybrał Jagiellonii, choć ekipie z Podlasia wiedzie się znacznie lepiej.
– Początek nie był taki, jak planowałem. Dwie kontuzje, mało gry. Ale po to przyszedłem do Lechii, żeby pomóc chłopakom i klubowi – zapewnia Wójtowicz. – Nie należę do ludzi rozpamiętujących przeszłość. Wybrałem Lechię, bo to fajne miejsce do rozwoju. Dalej tak je postrzegam. Jeśli będę grał, to jestem w stanie się rozwijać, a przy okazji pomagać klubowi w zdobywaniu punktów. Jeśli te dwie rzeczy pójdą w parze, to ja się rozwinę, a Lechia będzie dobrze grała. Nie żałuję swojej decyzji.
W tej chwili Lechia zajmuje przedostatnie miejsce w Ekstraklasie. Jagiellonia jest na drugiej pozycji.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Reżim więzi i zabija, oni uciekli. Białoruski klub w Polsce i walka z Łukaszenką
- Siemieniec przed Molde: Nie chcemy kalkulować
- Legia z kolejną karą od UEFA
fot. NewsPix.pl