Reklama

Zachwyty nad Gyokeresem. „To ulepszona wersja Haalanda”

Paweł Marszałkowski

Opracowanie:Paweł Marszałkowski

06 listopada 2024, 11:10 • 2 min czytania 2 komentarze

Viktor Gyokeres był pierwszoplanowym aktorem wtorkowego widowiska w Lizbonie, w który Sporting pokonał Manchester City 4:1. Szwed zdobył hat-tricka i przyćmił Erlinga Haalanda, w związku z czym nie brakuje porównań obu napastników.

Zachwyty nad Gyokeresem. „To ulepszona wersja Haalanda”

Starcie Sportingu z Manchesterem City było wyjątkowe dla Rubena Amorima, ponieważ wieńczyło czteroletnią przygodę Portugalczyka na Jose Alvalade (przed nim jeszcze tylko wyjazdowe spotkanie ligowe z Bragą). O niezapomniane pożegnanie trenera postarał się Viktor Gyokeres, który skradł show trzema golami wpakowanymi mistrzom Anglii.

CZYTAJ TAKŻE: Nie obchodził nikogo, ale założył maskę i stał się najskuteczniejszy na świecie

Od kilkunastu godzin kibice i komentatorzy prześcigają się w wyrażaniu zachwytu nad występem 26-latka urodzonego w Sztokholmie. Swoje zdanie wyrazili między innymi Rafael van der Vaart i Wesley Sneijder, którzy gościli w studiu holenderskiej stacji Ziggo Sport.

Viktor Gyokeres to ulepszona wersja Erlinga Haalanda. Ma więcej niż on i strzeliłby tyle samo goli w Manchesterze City – stwierdził van der Vaart.

Reklama

Zgadzam się. A kiedy patrzysz na Haalanda przy piłce, wszystko wydaje się dla niego ciężkie – dopowiedział Sneijder.

Na temat Szweda wypowiedział się również Dimitar Berbatow. Były napastnik Manchesteru United ma nadzieję, że napastnik Sportingu trafi na Old Trafford za Rubenem Amorimem.

Ten facet strzela gole dla zabawy – zauważył Bułgar w Sky Sports. I dodał: – Mam nadzieję, że jest związany ze swoim trenerem i dzięki temu w pewnym momencie zobaczymy go w koszulce United.

Gyokeres zalicza wejście smoka w kolejny sezon. W dotychczasowych 17 meczach Szwed strzelił 23 gole. Porównywany do 26-latka Haaland ma obecnie na koncie 14 trafień w 15 spotkaniach.

Reklama

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Kaszub. Urodził się równo 44 lata po Franciszku Smudzie, co może oznaczać, że właśnie o nim myślał Adam Mickiewicz, pisząc słowa: „A imię jego czterdzieści i cztery”. Choć polskiego futbolu raczej nie zbawi, stara się pracować u podstaw. W ostatnich latach poznał zapach szatni, teraz spróbuje go opisać - przede wszystkim w reportażach i wywiadach (choć Orianą Fallaci nie jest). Piłkę traktuje jako pretekst do opowiedzenia czegoś więcej. Uzależniony od kawy i morza. Fan Marka Hłaski, Rafała Siemaszki, Giorgosa Lanthimosa i Emmy Stone. Pomiędzy meczami pisze smutne opowiadania i robi słabe filmy.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

2 komentarze

Loading...