Reklama

Koźmiński uderza w Probierza: Traktuje reprezentację jak prywatną zabawkę

Arek Dobruchowski

Opracowanie:Arek Dobruchowski

06 listopada 2024, 19:04 • 3 min czytania 15 komentarzy

Były wiceprezes PZPN, a niegdyś całkiem niezły piłkarz, Marek Koźmiński w rozmowie z portalem „sport.tvp.pl” krytycznie wypowiedział się nt. Michała Probierza i jego powołań na najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski. Były obrońca m.in. Udinese zarzuca selekcjonerowi brak konsekwencji przy ustalaniu kadry. Do tego uważa, że robi on krzywdę młodym zawodnikom, którzy zdaniem Koźmińskiego nie są gotowi na grę z orzełkiem na piersi. Przy okazji oberwało się też Bartoszowi Sliszowi.

Koźmiński uderza w Probierza: Traktuje reprezentację jak prywatną zabawkę

Michał Probierz ponownie zaskoczył powołaniami na Ligę Narodów. Tym razem zdecydował się docenić Michała Gurgula i Antoniego Kozubala z Lecha Poznań, którzy już 11 listopada będą mieć okazję po raz pierwszy pojawić się na zgrupowaniu seniorskiej reprezentacji Polski. Selekcjoner postanowił też wrócić do kilku nazwisk, które ostatnio pominął. Mateusz Bogusz, Bartosz Slisz czy Taras Romanczuk.

 – W mojej ocenie to totalny brak konsekwencji. Bogusz został skreślony po jednym występie, aczkolwiek faktem jest, że z Chorwacją zagrał wtedy bardzo słabo. Jeżeli został skreślony przy ostatnich powołaniach, to co się takiego wydarzyło, że teraz do kadry wrócił? Nie zrobił niczego więcej niż wcześniej. W Stanach Zjednoczonych jest gwiazdą w lidze MLS, ale w tym sezonie błyszczy od początku. Jest to kompletna niekonsekwencja w działaniu selekcjonera, zresztą nie pierwsza, choć przykro mi to mówić. Raz go powołuje, następny razem nie i potem do niego wraca – uważa Koźmiński.

– Slisz dostał wiele szans w drużynie narodowej i nie potrafię sobie przypomnieć jego dobrych występów. Przed chwilą wypadł z kadry, ale już po miesiącu do niej wrócił. Nie jestem w stanie zrozumieć takiego podejścia. Poza tym podkreślę po raz kolejny – Slisz nie jest zawodnikiem, który prezentuje umiejętności uprawniające go do gry w kadrze narodowej – dodaje. Do tematu Slisza wrócił Koźmiński jeszcze przy pytaniu o Jakuba Modera, który nie gra w klubie prawie w ogóle, a dostaje powołania.

– Tak naprawdę mało kto jest w formie. Jakub Moder od ponad dwóch lat praktycznie nie gra w piłkę w swoim klubie. Mimo wszystko rozumiem, że trener go powołuje, bo naprawdę nie ma ani jednego zawodnika na jego miejsce. W miejsce Slisza powołanie mógłby otrzymać Linetty. Karol wiele razy zawodził w reprezentacji, ale gra w znacznie poważniejszej lidze niż Slisz. Jest kapitanem Torino, więc jego powołanie byłoby bardziej zasadne niż sięganie znowu po Slisza. Czasami odnoszę wrażenie, że selekcjoner traktuje drużynę narodową jak swoją prywatną zabawkę.

Reklama

Jedni powiedzą, że Michał Probierz nie boi się eksperymentować, daje szansę nieoczywistym postaciom i stawia na młodych, ale Marek Koźmiński uważa, że selekcjoner przesadza i sprawdza zawodników, którzy w ogóle nie powinni być powoływani. – Jest to przede wszystkim zabawa z opinią publiczną na zasadzie – rzucę wam nowe nazwiska i bawcie się. Bądźmy poważni… Reprezentacja stała się drużyną, w której każdy może być. Przestało to być elitarne miejsce. Trafiają do niej zawodnicy, którzy zagrali kilka spotkań w PKO BP Ekstraklasie. Jeśli policzymy wszystkich nowych zawodników, których powołał Probierz, to wychodzi na to, że tylko Kacper Urbański się sprawdził […]  Takim powoływaniem robi się tym zawodnikom krzywdę, bo zdecydowana większość młodych ligowców otrzymuje zaproszenie do przyjazdu na zgrupowanie kadry na wyrost. Ich poziom sportowy nie sprawił, że zasłużyli sobie na powołanie. Będę wracał do historii Patryka Pedy. Początkowo chciał z niego zrobić zbawcę reprezentacji, a potem „wrzucił” go do gnojówki – zaznaczył.

Podczas najbliższego zgrupowania reprezentacja Polski rozegra dwa spotkania w ramach dywizji A Ligi Narodów. Najpierw 15 listopada na wyjeździe zmierzy się z Portugalią, a trzy dni później podejmie na Stadionie Narodowym Szkocję.

WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:

Fot. Newspix

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

15 komentarzy

Loading...