Nowy trener Pogoni Szczecin… już nie jest taki nowy. Za Robertem Kolendowiczem dwa miesiące samodzielnej pracy. Szkoleniowiec przyznaje, że przed jego zespołem jeszcze wiele wysiłku, by mógł z pełnym przekonaniem potwierdzić, że w grze Portowców widać jego pełnię jego wizji.
– To nie jest finalny efekt. Te nieco ponad dwa miesiące to krótki czas, bo patrzę na ten projekt długofalowo. W Pogoni ostatni trenerzy pracowali długo – i Kosta Runjaić, i Jens Gustafsson – i mam nadzieję, że ze mną będzie podobnie – mówi Kolendowicz w rozmowie z Przeglądem Sportowym. I przyznaje, że nie wszystko działa tak, jak za kadencji jego poprzednika.
– Trochę się zmieniło. Część rzeczy jest moja, ale to widać bardziej wewnątrz niż na zewnątrz. Sporo dodaliśmy jako sztab w środku – tłumaczy Kolendowicz, który zaufał swojemu sztabowi i niektórym jego członkom przydzielił dodatkowe zadania. – Paweł Ozga ma więcej zadań niż za trenera Gustafssona, współpracuje blisko ze mną. Tomasz Krzywonos już nie jest tylko analitykiem, lecz także aktywnie uczestniczy w planowaniu i realizacji środków treningowych – wymienia trener w rozmowie z Mateuszem Janiakiem.
Kolendowicz nadaje kształt Pogoni
Trener Kolendowicz przywiązuje wielką wagę do analizy boiskowych zachowań swoich podopiecznych: – Wydaje mi się, że pod względem częstotliwości jest podobnie jak było, bo za trenera Jensa też przeprowadzaliśmy odprawy indywidualne czy formacyjne. To nie tak, że ich nie było. Teraz treść jest inna – mówi szkoleniowiec Pogoni. – Zauważamy błąd, diagnozujemy, czemu występuje, wdrażamy trening, by go usunąć i sprawdzamy, analizując trening i potem mecz, czy dalej się powtarza. Jeśli się powtarza, ciągle pracujemy, a jeżeli nie, to… też pracujemy, by już nie wrócił.
Portowcy już dziś zagrają w kolejnej kolejce Ekstraklasy. Do Szczecina przyjedzie ekipa Puszczy Niepołomice. Mecz rozpocznie się o godzinie 20:30.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Gdyby było trzeba, Legia ograłaby i Baćkę, i Topolę. Lekcja futbolu dla Serbów
- Najlepszy Chodyna, nierówny i chaotyczny Luquinhas [NOTY]
- Trochę niepotrzebnych nerwów było, ale ostatecznie Petrocub dostał w dziób
- Europejski król gry piętą: Afimico Pululu [NOTY]
Fot. Newspix