Reklama

Musiolik podpina Śląsk do tlenu, VAR miał dużo roboty

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

23 października 2024, 20:59 • 4 min czytania 28 komentarzy

Zaległy mecz ze Stalą Mielec był jedną z ostatnich szans dla Śląska Wrocław, żeby się na dobre nie zakopać na dnie tabeli. Większość drugiej połowy okazała się bardzo nerwowa, kibice na trybunach obgryzali paznokcie, ale ostatecznie: udało się. WKS wygrał pierwszy ligowy mecz w tym sezonie i opuścił ostatnie miejsce w tabeli na rzecz Puszczy Niepołomice.

Musiolik podpina Śląsk do tlenu, VAR miał dużo roboty

Bohaterem gospodarzy został ten, na którego dotychczas przeważnie psioczono. Sebastian Musiolik, trochę zbiegiem niesprzyjających okoliczności jeśli chodzi o inne działania transferowe klubu, wszedł w buty Erika Exposito i co nie dziwi, nie dawał rady. Strzelił gola w Szczecinie i tyle. Dziś jednak zapewnił bezcenne trzy punkty. Najpierw uprzedził Piotra Wlazłę i dostawił szuflę po podaniu Mateusza Żukowskiego, a później wykorzystał sytuację sam na sam, strzelając między nogami Jakuba Mądrzyka. Tutaj Wlazło zawalił jeszcze mocniej, najpierw bawiąc się w piętki we własnym polu karnym, potem zaś tracąc piłkę po wyjściu do przodu.

Śląsk Wrocław – Stal Mielec 2:1. Wielki dzień Sebastiana Musiolika

Oba trafienia Musiolika były VAR-owane, podobnie jak kontaktowa bramka Łukasza Wolsztyńskiego. Za każdym razem zapadała decyzja korzystna dla drużyny strzelającej.

O ile kwestie dotyczące ewentualnych spalonych można pozostawić w gestii ludzi z wozu, o tyle nadal trudno jednoznacznie stwierdzić, czy w 15. minucie Żukowski faulował czy nie faulował Getingera i czy skoro pierwotnie gola uznano, to należało tę decyzję zmienić. Serio, dawno nie mieliśmy takiego dylematu, bo tu naprawdę za każdą interpretacją są argumenty. Z jednej strony, Getinger patrzył na piłkę i wywrócił się po kontakcie z zastawiającym się Żukowskim. Z drugiej, kapitan Stali zupełnie nie orientował się w sytuacji dookoła siebie i raczej byłoby mu trudno interweniować głową, źle się ustawił. Sędziowie najwyraźniej uznali, że trzeba to zakwalifikować jako zderzenie, akcję puścili i po analizie pozostali przy tej decyzji.

Śląsk w pierwszej połowie był bez wątpienia zespołem lepszym. Grał agresywnie, zdecydowanie, zdominował środek pola. Bardzo dobrze zaczął Tudor Baluta, który należał do najlepszych na boisku i chyba tylko kwestiami zdrowotnymi można tłumaczyć jego zejście w przerwie. Stal kilka razy wystawiała się skrajnie ryzykownym rozgrywaniem od tyłu, Mądrzyk potrafił podawać do partnera, wokół którego stało trzech rywali. Raz w ten sposób doszło do straty i Piotr Samiec-Talar powinien podwyższyć prowadzenie WKS-u, lecz zabrakło mu precyzji.

Reklama

W Stali od początku dojeżdżał jedynie Serhij Krykun, który stworzył dobrą sytuację Szkurinowi, lecz ten z dość ostrego kąta nie zdołał przechytrzyć Rafała Leszczyńskiego. Białoruski napastnik już od siedmiu meczów nie potrafi znaleźć drogi do siatki, a dziś miał jeszcze lepszą okazję, gdy głową w polu karnym znalazł go Mateusz Matras, a on posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. Zaraz potem Szkurin zszedł. Jego akcje zaczynają spadać. Trener Janusz Niedźwiedź coraz chętniej korzysta z usług Łukasza Wolsztyńskiego i Rave Assayaga. Izraelczyk dał fatalną zmianę w Zabrzu, ale dziś wypadł dużo lepiej, mimo iż to on powinien trafić w piłkę po dograniu Getingera. Tyle dobrze, że nawet jej nie musnął, więc dobijający Wolsztyński uniknął spalonego.

Jacek Magiera nie za bardzo trafiał ze zmianami i w końcówce Śląsk już niemal wyłącznie się bronił. Niemal, bo na sam koniec Jasper omal nie trafił na 3:1, ale Mądrzyk jego mocny strzał sparował na słupek.

W środowy wieczór we Wrocławiu działy się rzeczy historyczne. Musiolik jeszcze nigdy nie zaliczył dubletu w Ekstraklasie, udało mu się to dopiero w meczu nr 134 w polskiej elicie. Wybrał idealny, by nie powiedzieć ostatni, moment. Śląsk w Katowicach lekko się podbudował, nie pozwalając się stłamsić rozpędzonemu beniaminkowi i przerywając serię porażek, ale dopiero zwycięstwo nad Stalą nadawałoby większą wartość punktowi wywiezionemu z Bukowej.

Ekipa Jacka Magiery podpięła się do tlenu w walce o utrzymanie. Na jak długo? Z Rakowem trudno będzie o cokolwiek powalczyć, ale później terminarz do końca roku wydaje się sprzyjający. Wicemistrzowie Polski poza Jagiellonią zmierzą się jeszcze z Zagłębiem, Górnikiem, Puszczą i Lechią, a wtedy kibice mają prawo oczekiwać jakichś zdobyczy. Stal pod wodzą Janusza Niedźwiedzia zaczęła od siedmiu punktów w trzech meczach, teraz wyhamowuje.

6
Leszczyński
4
Petrov
5
Paluszek
1
5
Petkov
4
Guercio
yellow-card
6
Băluță
1
5
Pokorný
5
Żukowski
1
6
Schwarz
1
4
Samiec-Talar
7 +
Musiolik
2
K. Arys 4

Zmiany:

icon-swap
M. Cebula
3
Tudor Băluță
icon-swap
Sylvester Jasper
4
Piotr Samiec-Talar
yellow-card
icon-swap
Mateusz Bartolewski
3
Tommaso Guercio
yellow-card
icon-swap
Jakub Świerczok
3
S. Musiolik
icon-swap
Łukasz Gerstenstein

Legenda

yellow-card
Żółta kartka
red-card
Czerwona kartka
yellow-card red-card
Dwie żółte / czerwona kartka
Zdobyte gole
Gole samobójcze
Asysty
Asysty drugiego stopnia
5.0
Ocena meczowa
+
Plus meczu
-
Minus meczu
swap
Zawodnik zmieniony

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Reklama

Fot. Newspix

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
1
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Ekstraklasa

Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
1
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Komentarze

28 komentarzy

Loading...