Reklama

Porównanie składów Polski i Portugalii. Wypadamy bardzo blado na tle rywala

AbsurDB

Autor:AbsurDB

12 października 2024, 15:39 • 8 min czytania 28 komentarzy

Przyjrzałem się klubom, w jakich grają zawodnicy prognozowanego pierwszego składu naszych sobotnich rywali, i stworzyłem jedenastkę polskich piłkarzy, którzy występują w zespołach najbardziej zbliżonych poziomem do swoich odpowiedników z Portugalii. Oraz odwrotnie – jedenastkę Portugalczyków grających z klubach porównywalnych do tych, w których występują nasi. Patrząc na składy, nasze szanse nie wyglądają różowo.

Porównanie składów Polski i Portugalii. Wypadamy bardzo blado na tle rywala

Na początek zastrzeżenie: najtańsi poza Ronaldo gracze prognozowanego podstawowego składu Portugalii – Dalot i António Silva są warci o dziesięć milionów euro więcej od najdroższego Polaka – Jakuba Kiwiora. Porównywanie składu naszych rywali na podstawie wartości rynkowej nie miałoby zatem żadnego sensu, bo nie znajdzie się nie tylko jedenastu, ale nawet dwóch polskich piłkarzy, których można by porównać do zawodników podstawowego składu Portugalii. Skupię się zatem na analizie siły klubów, w jakich grają nasi rywale, by spróbować znaleźć ich krajowych odpowiedników, opierając się przede wszystkim na rankingu Opta. Jest to kontynuacja zabawy, którą zaczęliśmy w marcu prezentując optymistyczne (ale potwierdzone przez późniejszy wynik z boiska) porównanie naszego składu do składu Estonii:

Bramkarz rezerw Arsenalu, trzech graczy ligi estońskiej (48. miejsce w Europie), po jednym z bułgarskiej, szwajcarskiej, irlandzkiej, słowackiej, ligi Hong Kongu oraz drugich lig Niemiec i Polski. To nie jest skład, który powinien budzić jakikolwiek niepokój drużyny, w której na bramce stoi gracz Juventusu, obroną dyryguje piłkarz Arsenalu, z prawej strony gra zawodnik Aston Villi, w środku rządzi gracz Napoli, a gole strzela dwukrotny zdobywca Złotego Buta oraz nagrody France Football dla najlepszego napastnika świata.

grafa estonia

Jedenastka polskich odpowiedników pierwszego składu Estonii

Reklama

Polscy odpowiednicy Portugalczyków

Za najbardziej prawdopodobny skład przyjmuję: Diogo Costa; Diogo Dalot, Ruben Dias, Antonio Silva, Nuno Mendes; Bernardo Silva, Vitinha, Bruno Fernandes; Pedro Neto, Cristiano Ronaldo, Rafael Leao. W komplecie są to gwiazdy światowej piłki.

Bramkarz Costa występuje w Porto, które jest wiceliderem ligi. Jedynym porównywalnym klubem z polskim golkiperem jest Monaco – lider Ligue 1, który nieźle radzi sobie w Lidze Mistrzów. Monakijczycy są oceniani nawet wyżej od Smoków. Niestety, Radosław Majecki nie gra w tym sezonie. Jednak nie ze względu na niską ocenę jego gry przez Adiego Huttera, lecz przez kontuzję kostki. Miejmy nadzieję, że po jej wyleczeniu znów wygryzie z bramki Philippa Köhna, dlatego Polak jako pierwszy trafia do naszej jedenastki.

W obronie możliwości porównawcze są zdecydowanie najmniejsze. Nasi rywale grają na co dzień w obu klubach Manchesteru, w PSG i fantastycznie spisującej się w Lidze Mistrzów Benfice. Dlatego musi znaleźć się miejsce dla Jakuba Kiwiora, który co prawda gra w lidze w Arsenalu bardzo niewiele – maksymalnie kwadrans, ale jest po prostu jedynym naszym obrońcą, który jest w składzie klubu ze ścisłej europejskiej czołówki.

Znacznie częściej występuje w tym sezonie Matty Cash, a jego Aston Villa nie jest już od jakiegoś czasu klubem słabszym od Manchesteru United, w którym gra Dalot, zatem znajdzie się w jedenastce miejsce dla Matty’ego. Szczególnie, że po polsku mówi niewiele lepiej niż po portugalsku.Niełatwo jest znaleźć odpowiednika Antonio Silvy z Benfiki. Celtic Nawrockiego, Salzburg Piątkowskiego, Cagliari Wieteski, Hellas Dawidowicza to inna liga, nie wspominając o katastrofalnej Sampdorii Bereszyńskiego, która zbliża się do Serie C. Najsilniejszym klubem, w jakim gra dziś poza Anglią nasz środkowy obrońca, jest Torino z Walukiewiczem, które jest na siódmym miejscu w Serie A.

O ile w przypadku trzech poprzednich obrońców da się z dużym przymrużeniem oka znaleźć polskich odpowiedników, to lewego obrońcy grającego w klubie na poziomie PSG Nuno Mendesa nie było u nas od lat. W tym przypadku zmuszony jestem zatem do sięgnięcia po zawodników historycznych. Wybór padł na Sebastiana Boenischa z 2014 roku, gdy regularnie grał w walczącym o podium Bundesligi Bayerze Leverkusen. Pozostaje współczuć kolejnym selekcjonerom, którzy od dziesięciu lat nie mają do dyspozycji klasycznego lewego obrońcy na poziomie europejskim.

Reklama

Sebastian Szymański regularnie gra w pomocy w Fenerbahce, które według rankingu Opty jest obecnie niewiele słabsze od przechodzącego nieustanny kryzys Manchesteru United, w którym występuje Bruno Fernandes. Oczywiście jest on zawodnikiem innego poziomu od Sebastiana, ale Szymański jako jedyny z Polaków gra w porównywalnym do niego klubie.

W przypadku Bernardo Silvy i Vitinhi znów stajemy przed trudnym zadaniem znalezienia polskich pomocników występujących w zespołach na poziomie City i PSG. Inter w rankingu Opty jest czwartym klubem świata tracącym nie tak wiele do Manchesteru City. Żaden inny nasz zawodnik środka pola nie gra w zespole czołówki europejskiej, więc nie pozostaje nic innego jak tylko wstawić Piotra Zielińskiego do naszej jedenastki, mimo niewielkiej liczby minut jakie dostaje obecnie od trenera.

Poza wymienionymi, najlepszymi klubami, w którym grają polscy pomocnicy, są Roma Zalewskiego, Brighton Modera, Bologna Urbańskiego, Lens Frankowskiego i Torino Linetty’ego. W rankingu Opta wszystkie mają zbliżony poziom, choć jest on znacznie niższy od PSG, w którym występuje Vitinha. Do jedenastki trafia Nicola ze względu na najwyższą wycenę. Karol Linetty zaliczył najwięcej minut z tego grona i gra na zbliżonej pozycji do Portugalczyka, więc także mógłby znaleźć się w składzie.

Al-Nassr, w którym gra Ronaldo, nie jest klubem na poziomie europejskiej czołówki. W rankingu ledwo łapie się do czołowej setki, podobnie jak Midtjylland. Klub Adama Buksy lideruje w duńskiej lidze, a w całym sezonie przegrał tylko dwa spotkania: w lidze z Broendby i w play-offach o Ligę Mistrzów ze Slovanem Bratysława. Informacja, że Adam gra w zespole na poziomie zespołu Ronaldo, może szokować osoby przeceniające siłę ligi arabskiej. Nie zmienia to faktu, że trafia do naszej jedenastki.

Pozostali dwaj napastnicy to Leao z Milanu i Neto z Chelsea. Nieco słabsza od Milanu jest Brugia, ale Michał Skóraś gra w niej niewiele, choć ostatnio w końcu zaliczył pełne spotkanie. Pozostaje nam zatem Juventus i Arek Milik, który oczywiście nie występuje w Turynie przez kontuzję. Miejmy nadzieję, że po powrocie do zdrowia przebije się do składu Starej Damy, choć będzie mu pewnie bardzo trudno. Chelsea wychodzi ostatnio z kryzysu, ale jeszcze wiele brakuje jej do Barcelony. Jednak na wielu wcześniejszych pozycjach dość liberalnie podszedłem do poziomu klubów, w jakich grają Polacy, więc tym razem możemy nieco przymknąć oko w drugą stronę i wstawić do składu Roberta Lewandowskiego.
Zaznaczam, że wybór tej części składu trzeba traktować z dużym przymrużeniem oka, a indywidualnie właściwie każdy Polak z tej jedenastki poza Lewandowskim jest uczciwie rzecz ujmując słabszy od odpowiedniego Portugalczyka.

Portugalscy odpowiednicy Polaków

Zakładam, że wyjdziemy na boisko w ustawieniu: Skorupski – Kiwior, Bednarek, Dawidowicz – Zalewski, Oyedele, Zieliński, Urbański, Frankowski – Świderski, Lewandowski, choć możliwe, że za Dawidowicza zagra Walukiewicz.

Portugalskim bramkarzem, który regularnie gra w klubie zbliżonym poziomem do trzynastej w Serie A Bolonii Skorupskiego, jest Rui Silva. Jego Betis plasuje się w lidze hiszpańskiej na dziesiątym miejscu. Został powołany na mecze Ligi Narodów, ale w kadrze wystąpił dotąd tylko raz, trzy lata temu towarzysko przeciwko Izraelowi. Ponad dwadzieścia meczów spędził na ławce rezerwowych.
Odpowiednikiem Hellasu, w którym gra Dawidowicz, może być Vitoria Guimaraes, rywalizująca w Lidze Konferencji. Do składu bierzemy zatem środkowego obrońcę Tomása Ribeiro, który tak jak Paweł wyceniany jest na trzy miliony euro.

Southampton Jana Bednarka fatalnie radzi sobie w Premier League, gdzie nie wygrało jeszcze żadnego meczu. Z kolei trzecie w Eredivisie jest AZ Alkmaar, zbliżone według rankingu Opta do angielskiego klubu. W obronie gra w nim Alexandre Penetra, którego bierzemy do składu. Jakub Kiwior gra w świetnym klubie, ale niewiele. Zbliżoną wycenę ma António Silva, który występuje dużo w nieco słabszej Benfice.

Na pozycji Zielińskiego biega po boisku Daniel Bragança. Jego Sporting jest znacznie słabszy od mistrza Włoch, ale ze względu na większą liczbę minut kwalifikuje się do jedenastki. Dość trudno znaleźć portugalskich bocznych pomocników o charakterystyce zbliżonej do Zalewskiego i Frankowskiego. W przypadku tego pierwszego, stawiam na Nuno Tavaresa – obrońca, który jednak często gra na wahadle, wyceniany jest na bardzo zbliżonym poziomie, a jego Lazio notuje podobne wyniki, jak Roma. Na prawej stronie wybór był bardzo trudny, ale ostatecznie wybrałem Diogo Dalota, który ma jednak zazwyczaj znacznie bardziej defensywne zadania.

Przy defensywnym pomocniku zadanie jest chyba najciekawsze. Portugalską drużyną o poziomie zbliżonym do Legii (Oyedele) jest Famalicao, w którym gra Samuel Lobato. 22-latek, o którym pewnie niewielu w Polsce słyszało, wyceniany jest podobnie do Polaka, na około 250 tysięcy euro. Ewentualna gra Maxiego w pierwszym składzie jest zatem wielkim wyzwaniem. Nieczęsto zdarza się, by gracz drugiego szeregu z tak małym doświadczeniem poradził sobie w meczach o punkty z jakimkolwiek rywalem, a co dopiero z Portugalią. Jeżeli natomiast piłkarz Legii podoła zadaniu, to Michał Probierz może stać się drugim Beenhakkerem, a Oyedele jego Bronowickim.

O słynnym meczu sprzed osiemnastu lat, w którym przeciętni ligowcy zatrzymali Ronaldo przeczytacie w artykule Szymona Janczyka: TUTAJ TEKST

Na pozycji Kacpra Urbańskiego występuje André Gomes – piłkarz wyceniany dość podobnie, grający w zbliżonym do Bolonii klubie (Lille), ale na zupełnie innym etapie kariery, bo przekroczył już trzydziestkę. Charlotte Karola Świderskiego wyceniane jest przez Optę bardzo nisko. Jego odpowiednikiem jest broniąca się przed spadkiem w Portugalii Arouca, której napastnikiem jest wieloletni młodzieżowy reprezentant kraju – Araújo. Nie chodzi jednak o powołanego na mecz z Polską Tomasa, ale o wypożyczonego z Benfiki Henrique.

Na deser pozostała konieczność znalezienia odpowiednika Roberta Lewandowskiego. W rankingu Opty z Barcą sąsiaduje Sporting Lizbona wyraźnie prowadzący w lidze i świetnie spisujący się w Lidze Mistrzów. Powołujemy zatem jego czołowego strzelca, wycenianego podobnie do Roberta – Trincão. Prawdopodobnie będzie on rezerwowym w trakcie sobotniego spotkania.

Porównując oba stworzone w dzisiejszej zabawie składy widać wyraźnie przewagę naszych rywali. Na dziewięciu z jedenastu pozycji jest ona bardzo wyraźna. Wygląda na to, że punkt w dzisiejszym spotkaniu będzie naszym dużym sukcesem.

WIĘCEJ OD AUTORA:

Fot. Newspix

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

28 komentarzy

Loading...