Reklama

GKS Jastrzębie rozstał się z trenerem-rekordzistą

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

07 października 2024, 23:03 • 2 min czytania 2 komentarze

Po serii fatalnych wyników GKS Jastrzębie wylądował w strefie spadkowej II ligi. W konsekwencji z drużyną pożegnał się dziś jej pierwszy trener, 26-letni Dawid Pędziałek. Jego obowiązki w najbliższym spotkaniu przejmą dotychczasowi asystenci, Patryk Szymik oraz Mateusz Wrana – poinformował oficjalnie na portalu X klub z Jastrzębia.

GKS Jastrzębie rozstał się z trenerem-rekordzistą

Przygoda Pędziałka z GKS-em rozpoczęła już w 2022 roku, kiedy zaczął pełnić funkcję analityka. Rok później w lipcu był już asystentem trenera, by pod koniec listopada przejąć samodzielnie jego obowiązki.

Wydawało się, że będzie je pełnić tylko tymczasowo. W styczniu 2024 roku klub zadecydował jednak o powierzeniu mu na stałe misji pierwszego szkoleniowca.  Tym samym, Dawid Pędziałek wieku 26 lat zgarnął tytuł najmłodszego szkoleniowca na szczeblu centralnym.

W premierowej rundzie osiągnął postawiony przed nim cel. Jastrzębianie utrzymali się w II lidze, zajmując finalnie 11. lokatę w tabeli.

Obecny sezon jest jednak rozczarowaniem. GKS wygrał tylko dwa spotkania ligowe, odnosząc aż siedem porażek. W dodatku klub pożegnał się z rozgrywkami Pucharu Polski, odpadając już na początku sierpnia z Polonią Bytom.

Reklama

Wczorajsza domowa porażka z Olimpią Grudziądz 1:2 przelała czarę goryczy. Klub poinformował o zwolnieniu 26-latka.

Pędziałek poprowadził jastrzębian w 28 meczach. Jego bilans to: osiem zwycięstw, siedem remisów oraz trzynaście porażek.

GKS plasuje się obecnie na 15. lokacie w tabeli II ligi. Jastrzębianie w 12 meczach uzbierali zaledwie dziewięć punktów. Szansą na „podreperowanie” swojego dorobku będzie sobotnie starcie z Rekordem Bielsko-Biała. Pierwszy gwizdek arbitra wybrzmi o godzinie 15:00.

WIĘCEJ NA WESZŁO: 

Reklama

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Niższe ligi

Komentarze

2 komentarze

Loading...