Jagiellonia Białystok nieoczekiwanie odniosła zwycięstwo w pierwszej kolejce Ligi Konferencji Europy. Podopieczni Adriana Siemieńca pokonali 2:1 FC Kopenhagę na Parken. To bezprecedensowe wydarzenie zarówno dla klubu, jak i całej polskiej piłki. Na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec nie ukrywał ekscytacji, a także dał do zrozumienia, że prowadzony przez niego zespół dokonał czegoś historycznego.
Spotkanie na Parken było emocjonalnym rollercoasterem. Gospodarze prowadzili od 12. minuty meczu i do końca pierwszej części gry kontrolowali wydarzenia boiskowe. Jagiellonia miała sporo szczęścia, że nie doszło do podwyższenia wyniku. Wszystko zmieniło się po trafieniu Afimico Pululu, sześć minut po rozpoczęciu drugiej części meczu. „Jaga” zyskała sporo pewności siebie, co nie umknęło trenerowi Siemieńcowi w komentarzu pomeczowym. Trafienie Darko Churlinova w 98. minucie spotkania to coś, co każdy kibic Jagiellonii zapamięta na całe życie
⏱️ 90′ Koniec meczu 🔚. Wygrana Jagi 2:1, bierzemy pełną pulę na Parken 🤜🤛.
⚽️ Hatzidiakos 12′ – Pululu 51′; Churlinov 90′
📲 Szczegółowa relacja ➡️ https://t.co/HHKPXGaxDh
________________________@wojpodlaskie | @WBialystok | #VisitPoland | #PolandTravel | #FCKJAG 1:2 pic.twitter.com/1e3Me03nj5— Jagiellonia Białystok (@Jagiellonia1920) October 3, 2024
„To historyczne wydarzenie”
– To historyczne wydarzenie. To pierwsze spotkanie Jagiellonii Białystok w europejskich pucharach nie w ramach eliminacji. Ponadto wygrać tutaj na Parken to duża sprawa, zarówno dla mnie, ale też dla całego klubu, zawodników, kibiców. Bardzo dziękuję moim zawodnikom i jeszcze raz im gratuluję. Raz jeszcze dziękuję też naszym kibicom. Okazali nam naprawdę niesamowite wsparcie. Mieliśmy dzisiaj na tym stadionie znakomitą frekwencję kibiców Jagiellonii. Dla nich to też na pewno będzie mecz, który będą wspominać latami. Ja na pewno będę. Mam nadzieję, że jeszcze będzie mi w życiu dane takie chwile przeżyć. Tego sobie, zawodnikom i wszystkim państwu życzę – wyjaśnił Adrian Siemieniec.
Następnie szkoleniowiec jasno dał do zrozumienia, że momentem zwrotnym był efektowny gol Afimico Pululu. Napastnik popisał się uderzeniem piętką, które zaskoczyło wszystkich.
– Bramka na 1:1 dodała nam bardzo dużo pewności siebie oraz wiary we własne możliwości. Z kolei będąc z boku zauważyłem, że gol Afimico Pululu wprowadził bardzo dużo nerwowości w poczynaniach gospodarczy. Od tego czasu mecz zaczął wyglądać inaczej i to trafienie bardzo mocno nam pomogło. Z perspektywy tego, że graliśmy w zeszłym sezonie u siebie jako faworyt wiem ile kosztuje utrata takiej bramki i jak bardzo może wyprowadzić to z rytmu – ocenił trener Jagiellonii Białystok.
Brak Skrzypczaka oraz Romanczuka w pierwszym składzie
Nurtującą kwestią był także brak Mateusza Skrzypczaka oraz Tarasa Romanczuka w wyjściowej jedenastce. Szkoleniowiec brak Skrzypczaka tłumaczył profilaktyką po drobnym urazie. Ciekawy jest wątek posadzenia drugiego z zawodników, który jest przecież fundamentem w środku pola. Chodziło o kwestie taktyczne. Siemieniec nie miał jednak na myśli większej użyteczności któregoś z innych piłkarzy, a kwestię regeneracji i wymagań gry na najwyższej intensywności, która w drugiej linii kosztuje najwięcej.
- Janczyk z Kopenhagi: Białostockie środowisko miało rację, na całej długości
- Co za wieczór w uniwersum polskiej piłki! Jagiellonia szokuje Kopenhagę
- Błyskotliwy Pululu, dżoker Czurlinow, nieobecny Imaz. Jaga się rozkręcała [NOTY]