Wojciech Szczęsny wraca do gry! Polak już dzisiaj zostanie piłkarzem FC Barcelony! Bramkarz podpisze kontrakt z „Dumą Katalonii” i zostanie oficjalnie zaprezentowany jako jej nowy zawodnik. Zapraszamy do śledzenia relacji live!
To byłoby na tyle! Dziękujemy za towarzyszenie przy relacji live z ogłoszenia transferu Wojciecha Szczęsnego do FC Barcelony!
Transfer Szczęsnego do "Blaugrany" spowodował, że to Polacy są obecnie najliczniejszą grupą obcokrajowców w pierwszej drużynie FC Barcelony! Po jednym przedstawicielu mają: Holandia (Frankie de Jong), Brazylia (Raphinha), Francja (Jules Kounde), Dania (Andreas Christensen), Urugwaj (Ronald Araujo) oraz Niemcy (Marc-Andre ter Stegen).
W wywiadzie dla mediów Barcelony, Szczęsny wspomniał o kapitanie reprezentacji Polski, a teraz także jego koledze klubowym. - Robert Lewandowski był pierwszą osobą, która do mnie zadzwoniła i spytała czy to się może wydarzyć.
Polak przywitał się z fanami "Barcy". Szczęsny jest bardzo dumny, że będzie mógł reprezentować barwy "Dumy Katalonii".
W Arsenalu Londyn, po wypożyczeniu z Brentford, Szczęsny stał się numerem jeden i wygrał dwa Puchary Anglii i Tarczę Wpólnoty. Z Premier League przeszedł do włoskiej AS Romy, umacniając swoją reputację jednego z najbardziej obiecujących bramkarzy w europejskiej piłce nożnej. Następnie przeniósł się do Juventusu, aby zastąpić między słupkami odchodzącą legendę klubu, Gianluigiego Buffona - czytamy na stronie FC Barcelony.
Media klubowe "Blaugrany" w oficjalnym komunikacie podkreślają imponujące CV Szczęsnego. -
Przychodzi do klubu w nietypowych okolicznościach, ale nie ma wątpliwości, że jego CV mówi samo za siebie. Podczas swojej kariery, odkąd opuścił w wieku 16 lat swoje rodzinne miasto, Warszawę, grał w najlepszych klubach, takich jak Arsenal, Roma i Juventus.
STAŁO SIĘ! OFICJALNIE: WOJCIECH SZCZĘSNY ZAWODNIKIEM FC BARCELONY!
Polak zanim zakończył karierę, miał ofertę z Arabii Saudyjskiej, gdzie z pewnością mógłby liczyć na wyższe zarobki.
Przenosiny na Półwysep Arabski nie doszły jednak do skutku. - Gdyby tylko saudyjskie kluby funkcjonowały na rynku transferowym w tradycyjny, typowy dla reszty świata sposób, Szczęsny mógłby właśnie przegryzać daktylami kawę i cieszyć się na współpracę ze Stefano Piolim. Napędzana rządowymi petrodolarami liga ma jednak specyficzny sposób zatwierdzania transakcji. Wszystko musi się odbyć za aprobatą oficjeli, to oni negocjują kontrakty i dogadują się z klubami. Z Juventusem się nie porozumieli, więc przenosiny Szczęsnego do Rijadu wysypały się na ostatniej prostej.
O szczegółach kontraktu informuje Tomasz Włodarczyk z "Meczyków" - Wojciech Szczęsny prawdopodobnie będzie jednym z najgorzej zarabiających w pierwszym zespole, ale pieniądze nie miały tutaj większego znaczenia. Szczęsny zachował część wypłaty z Juventusu, a Barcelonie się nie odmawia.
Na miejscu nie brakuje fanów z Polski.
Piłkarze "Blaugrany" w ostatnich tygodniach prezentują się niezwykle solidnie. "Duma Katalonii" lideruje w tabeli ligowej, a wczoraj odniosła efektowne zwycięstwo w Champions League. W Barcelonie wszyscy mogą być zatem szczęśliwi, a szczęśliwi wiadomo, czasu nie liczą... Pierwotnie testy Polaka miały zostać przeprowadzone w czwartek, a ogłoszenie w poniedziałek. Potem przekazano, że obie rzeczy zaplanowano na 30 września. Ostatecznie Szczęsny odbył testy dwa dni temu, wczoraj obserwował swoich przyszłych kolegów z poziomu trybun. Ogłoszenie transferu będzie miało miejsce wreszcie dzisiaj. Media sugerowały godziny przedpołudniowe, następnie godzinę 13:00. Zbliżamy się do 14:00, a ogłoszenia jak nie było, tak nie ma. Dalej czekamy.
Cała piłkarska Polska czeka na oficjalne ogłoszenie transferu golkipera, który przychodzi do "Dumy Katalonii", żeby w
spektakularny sposób spuentować swoją karierę.
- Szczęsny to nie gość, który musi sobie dorobić, albo podbić adrenalinę. Nie, Szczęsny przychodzi do Barcelony po to, żeby dopisać kapitalny rozdział pod tytułem „są faceci i jest Szczęsny – ja kończę tak”. Zgodnie z tym, co wiemy o nim wszyscy. Na własnych warunkach, w filmowym stylu. Tuż po dźwięku zdartej płyty i przerwaniu ujęcia, jak przewija pieluszki w Marbelli.
Wojciech Szczęsny już przyjechał do siedziby FC Barcelony, gdzie zaraz podpisze kontrakt.
- On nie jest idealną opcją na zastąpienie ter Stegena. Wojciecha Szczęsnego od lat prześladuje wielka afera. Polak wyróżniał się w Anglii, w szeregach Arsenalu i to właśnie tam Arsene Wenger, ówczesny jego trener, postawił na nim krzyżyk, gdy bramkarz został złapany w szatni Kanonierów, paląc papierosa - przypomina Gutierrez.
Nastroje w Hiszpanii były bardziej stonowane. Miguel Gutierrez z portalu "OK Diario" nazywa 34-latka skandalistą. - Bramkarz, którego Barcelona postawiła sobie za cel na załatanie nieobecności Marca-André ter Stegena, jest prawdopodobnie najbardziej kontrowersyjnym bramkarzem ze wszystkich. Wojciech Szczęsny, którego łączy wielka przyjaźń z Robertem Lewandowskim, miał w swojej karierze kilka kontrowersyjnych epizodów, w szczególności jeden, który jest naprawdę źle widziany w świecie piłki nożnej: palenie papierosów.
- W Juventusie był liderem w zespole, zawsze uczciwym do mediów. Zawsze był bardzo bezpośredni w swoich wypowiedziach i to nie tylko w tematach typowo piłkarskich. Mówi wieloma językami, jest ironiczny, ma świetne poczucie humoru. Dla mnie Barcelona bierze bardzo dobrego bramkarza, świetnego profesjonalistę, który może jeszcze wiele powiedzieć w futbolu. Wojtek może być liderem - wskazuje Ormezzano w wywiadzie dla hiszpańskiego "Sportu".
O swoich odczuciach odnośnie transferu polskiego golkipera do "Blaugrany" mówił w rozmowie dla hiszpańskiego "Sportu" Timothy Ormezzano, dziennikarz "Corriere della Sera". - Szczęsny był zawodnikiem, który najbardziej podobał mi się w ostatnim czasie w Juventusie. Jest wspaniałą osobą, bardzo mądrą, miłą. Byłem bardzo zaskoczony jego pożegnaniem, ponieważ wciąż miał dużo siły, aby być na najwyższym poziomie. Widziałem go na stadionie Allianz w Turynie, gdy wiwatowali go kibice. Wydawało mi się wtedy, że wtedy to jego definitywne pożegnanie z boiskiem. Chciał poświęcić się temu, by być z rodziną i doskonale to rozumiałem. Wygląda na to, że Barcelona zdołała przekonać go do zmiany zdania.
Media w Hiszpanii donoszą, że debiut Polaka w barwach "Dumy Katalonii" może mieć miejsce już w najbliższą niedzielę, w ligowym starciu przeciwko Alaves. - Jeśli tak się stanie, Polak zostanie drugim najstarszym debiutantem w historii Blaugrany w LaLiga. Będzie sobie bowiem liczył 34 lata, 5 miesięcy i 18 dni. Liderem pozostaje natomiast Lilian Thuram, do którego „Szczenie” zabraknie trzech miesięcy.
Szczęsny może pochwalić się jeszcze lepszymi statystykami, gdy chodzi o liczbę straconych goli. - Przez całą karierę rywale nie byli w stanie pokonać Polaka nawet raz w spotkaniu. Jego średnia wpuszczonych bramek wynosi 0,99 na mecz. Do tego były już golkiper naszej reprezentacji obronił 20 rzutów karnych na 89 wykonywanych.
Dotychczasowe statystyki polskiego bramkarza muszą wzbudzać szacunek. -
Przez 15 lat kariery Szczęsny dał się poznać jako wybitny bramkarz. Gdzie by nie był, na jakiej arenie by nie grał, niemal zawsze pomagał swojemu zespołowi. Zdarzały mu się oczywiście wpadki jak spotkania w reprezentacji z Senegalem na mundialu w Rosji czy z Grecją na Euro 2012, ale zdecydowanie więcej miał lepszych spotkań niż tych gorszych. Przełożyło się to na 244 zachowane czyste konta w 626 starciach. Daje to średnio jeden występ na zero z tyłu na 2,5 meczu.
34-latek już tydzień temu sam zaznaczał w rozmowie z katalońskim "Sportem", jak wielki klub się po niego zgłosił. – Bardzo szanuję historię FC Barcelony. To jeden z najlepszych klubów na świecie. Rozumiem trudną sytuację, jaka się u nich pojawiła po kontuzji Ter Stegena i uważam, że brakiem szacunku z mojej strony byłoby nierozważenie tej opcji.
Znany jest już także
oficjalny powód braku pełnoprawnej prezentacji Szczęsnego w zespole "Dumy Katalonii". Dowiedział się o nim „Przegląd Sportowy” od pracownika klubu. –
Jesteśmy w trakcie sezonu, co chwilę gramy mecze, a Szczęsny przychodzi z powodu kontuzji naszego pierwszego bramkarza. Niektórzy mogliby uznać to [prezentację] za brak szacunku.
Wznowienie kariery po uprzednim ogłoszeniu jej zakończenia przez polskiego bramkarza
nie jest pierwszym takim przypadkiem w historii futbolu. Z piłkarskiej emerytury, z różnym efektem, wracały głośne nazwiska. Byli to m.in.: Johan Cruyff, Arjen Robben, Stephen Carr, Jens Lehmann, Edgar Davids, Paul Scholes, Marco Materazzi czy Antonio Cassano.
- Liczymy, że Wojciech Szczęsny dopisze jeden z jaśniejszych rozdziałów w historii o piłkarskich powrotach, bardziej nawiązując do Paula Scholesa czy Stephena Carra niż do Antonio Cassano.
Z doniesień medialnych wynika, że Szczęsny zostanie ogłoszony nowym zawodnikiem Barcelony około godziny 13:00. Jak donosi Piotr Koźmiński z "Goal.pl", prawdopodobnie nie odbędzie się to na specjalnej konferencji prasowej.
Innego zdania jest hiszpański dziennikarz "Catalunya Radio", Ramon Salmurri. Kilka dni temu stwierdził, że Polak postawił Barcelonie jeden warunek. - Szczęsny nie chce występować w roli zmiennika.
"Duma Katalonii" nie składa broni także w Champions League. Wczoraj o jej sile przekonało się Young Boys. Mimo porażki w 1. kolejce z Monaco, Barcelonę wymienia się w gronie kandydatów do triumfu w całych rozgrywkach.
Szczęsny stanie przed dużą szansą wzbogacenia swojej gabloty z trofeami. Podopieczni Hansiego Flicka rozsiedli się w fotelu lidera LaLigi z dorobkiem 21 punktów. "Blaugrana" dopiero w miniony weekend pierwszy raz w tym sezonie zaznała goryczy ligowej porażki, ulegając 2:4 Osasunie.
A ma co puentować! 34-latek w trakcie swojej kariery zostawał trzykrotnie: mistrzem Włoch oraz zdobywcą Pucharu Italii z Juventusem. Wraz ze "Starą Damą" sięgał również dwa razy po krajowy Superpuchar. W barwach Arsenalu zwyciężał z kolei w dwóch edycjach FA Cup oraz triumfował w meczu o Tarczę Wspólnoty.
Polski golkiper nie mógł wymarzyć sobie lepszej puenty swojej przygody z zawodowym futbolem niż trafienie do "Barcy" -
Zakończenie kariery w tym klubie brzmi nawet lepiej niż "last dance" w ukochanym przez Wojciecha Szczęsnego Arsenalu, gdzie mógłby pełnić rolę dwójki przy Davidzie Rayi. Bramkarz miał tę opcję na stole, ale — jak sam stwierdził — nawet ona nie kręciła go na tyle, żeby podjąć poważne rozmowy. Co innego, gdy przychodzi "Blaugrana".
Podobnego zdania jest
były prezez PZPN, Zbigniew Boniek. W rozmowie dla "TVP Sport" stwiedził również, że 34-latka nie należy rozpatrywać w kontekście powrotu do kadry narodowej. -
Wojtek trzy miesiące nie trenuje, a tyle w poważnej piłce to szmat czasu. Trzeba zobaczyć, jak będzie znosił treningi. Poza tym na dzisiaj Skorupski jest chyba bramkarzem numer jeden. Wojtek już się z reprezentacją pożegnał i na pewno tak to zostanie.
34-latek może pochwalić się
bogatym CV. W swojej karierze bronił barw Arsenalu, Brentfordu, AS Romy i Juventusu.
Szczęsny już wczoraj pojawił się w Katalonii. 34-latek z trybun Stadionu Olimpijskiego Montjiuc podziwiał poczynania swoich przyszłych kolegów. FC Barcelona rozbiła szwajcarskie Young Boys 5:0 w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów. Dublet w spotkaniu ustrzelił Robert Lewandowski.
Bramkarz 27 sierpnia zszokował całą piłkarską Polskę, informując o zakończeniu swojej kariery. Polak ostatnie siedem lat bronił barw Juventusu i to klub z Turynu miał być ostatnim przystankiem na jego futbolowej drodze. Urlopowe plany pokrzyżowała kontuzja golkipera Barcelony, Marca Andre ter Stegena, który wypadł z gry na kilka miesięcy. Wobec tego, "Blaugrana" zgłosiła się po Szczęsnego, który nie zamierzał odmawiać.
Zapraszamy na relację z dnia, w którym Wojciech Szczęsny zostanie oficjalnie zaprezentowany jako piłkarz FC Barcelony.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
Fot. Newspix
Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi.
Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.
Rozwiń