Wczorajszy hit Premier League zdecydowanie nie zawiódł. Mecz pomiędzy Manchesterem City a Arsenalem Londyn obfitował w dużą ilość sytuacji bramkowych, dramaturgię i emocje. Niestety te ostatnie zostały wygenerowane nie tylko przez poczynania piłkarzy na boisku, ale również w skutek decyzji sędziego Michaela Olivera. Do jego pracy odniósł się również po spotkaniu szkoleniowiec “Kanonierów”, Mikel Arteta, cytowany przez Sky Sports News.
Wynik meczu otworzył niezawodny Erling Haaland, dla którego było to już dziesiąte trafienie w lidze. Potem do głosu doszli londyńczycy. Po bramkach Riccardo Calafioriego oraz Gabriela długo prowadzili na Etihad Stadium. Gospodarzy uratował jednak w doliczonym czasie gry John Stones.
Artetę najbardziej rozwścieczył fakt pokazania drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartki jego podopiecznemu, Leandro Trossardowi. Na skutek decyzji Olivera, “Kanonierzy” musieli radzić sobie całą drugą połowę w dziesięciu. Złość spotęgowała wcześniejsza sytuacja z Doku, który w podobnych okolicznościach został oszczędzony przez angielskiego arbitra. Gracz City nie otrzymał napomnienia za odkopnięcie piłki, za które z kolei został ukarany Trossard, osłabiając tym samym swoją drużynę.
– Mówię o tym, co się wydarzyło. To było bardzo jasne i oczywiste. Jedna sytuacja trwała krócej niż sekundę, poprzednia więcej niż sekundę – wskazuje 42-latek.
Hiszpan nie krył złości. Twierdzi, że taki poziom sędziowania nie przystoi do najlepszej ligi świata. – Przychodzenie tutaj i ocenianie tego, co zaszło, nie należy do moich zadań. Było nim przetrwanie w możliwie najtrudniejszych warunkach przez 55 minut. Reszta nie należy do moich obowiązków. To już drugi raz, kiedy to się stało w pięciu meczach. To naprawdę niepokojące. Zawsze chcesz oglądać najlepsze wydanie Premier League.
Arteta był zbudowany postawą swojej ekipy. – Tak objawia się charakter naszych zawodników. Jestem z nich bardzo dumny. Czerwona kartka spowodowała, że znaleźliśmy się w sytuacji niemożliwej. Piekielnie trudno gra się dziesięcioma zawodnikami przeciwko jedenastu City. Musisz nieustannie bronić swojego pola karnego, raz po raz. Zawodnicy spisali się fantastycznie, jednak kiedy tracisz gola w 99. minucie po tym wszystkim, co przetrwałeś, to bardzo rozczarowujące. Jednocześnie mogę być jednak z nich dumny i ze sposobu, w jaki rywalizowali na boisku – dodał.
“Really gutted but so proud of players” 👏
Mikel Arteta reacts to his side conceding a last-minute equaliser to draw 2-2 against Man City 🔴 pic.twitter.com/j67HeEhB1G
— Sky Sports News (@SkySportsNews) September 23, 2024
“Kanonierzy” po pięciu kolejkach Premier League mają na swoim koncie jedenaście punktów, plasując się na czwartej lokacie w tabeli. Ich najbliższym ligowym rywalem będzie w sobotę Leicester. Wcześniej jednak Arsenal podejmie na Emirates Stadium Bolton w ramach EFL Cup. Spotkanie odbędzie się w środę o godzinie 20:45.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Mecz Juventusu z Napoli zapamiętamy tylko z pożegnania Szczęsnego…
- Odrodzenie Milanu! Rossoneri ogrywają mistrza Italii w derbach Mediolanu
- Wojtek, może jednak? Manita Barcelony, dublet „Lewego”, ale też dramat Ter Stegena
Fot. Newspix
Fot. Newspix