Reklama

Media: Radosław Piesiewicz przestanie być prezesem związku. Możliwe, że już jutro

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

17 września 2024, 15:20 • 3 min czytania 21 komentarzy

Radosław Piesiewicz ma przestać pełnić funkcję prezesa Polskiego Związku Koszykówki. Taką informację podał najpierw portal Sport.pl, pisząc o planowanych na październik wyborach, z kolei niedługo później Mariusz Gierszewski z Radia ZET poinformował, że stracić stołek Piesiewicz może już… jutro. Możliwe też, że w najbliższej przyszłości będzie się decydować jego przyszłość w roli przewodniczącego Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

Media: Radosław Piesiewicz przestanie być prezesem związku. Możliwe, że już jutro

Radosław Piesiewicz prezesem PZKosz jest od 2018 roku. Najpierw sprawował tę samą funkcję w Polskiej Lidze Koszykówki, potem równocześnie został najwyżej postawioną osobą w związku. Przez kilka lat rządził polskim basketem właściwie w pojedynkę, a to załatwiając sponsorów, a to oprawę medialną, a to stając w szranki z rywalami, w tym nawet z prezesami innych klubów i samemu… decydując o układzie tabeli, o czym pisaliśmy na łamach naszego portalu. Głośno przez ten czas zrobiło się też o politycznych koneksjach Piesiewicza.

CZYTAJ TEŻ: RADOSŁAW PIESIEWICZ I ABSURDY POLSKIEJ KOSZYKÓWKI

Przez dłuższy czas wydawało się, że prezes jest właściwie nie do ruszenia, tym bardziej że w międzyczasie został przewodniczącym Polskiego Komitetu Olimpijskiego. PZKoszem z kolei miał rządzić do 2026 roku – wtedy kończyła się jego druga kadencja, a zgodnie ze statutem związku nie mógł kandydować na trzecią. To informacja zupełnie nieoczekiwana, bo na trwającą kadencję Piesiewicz został wybrany niemal jednogłośnie – zdobył 79 z 81 głosów. Nie było mowy o tym, by wybory – zorganizowane w 2022 roku – mógł przegrać.

W ostatnim czasie wokół prezesa narosło jednak wiele wątpliwości i afer. Piesiewicza zaatakował też otwarcie Sławomir Nitras, minister sportu. Nitras zarzucił Piesiewiczowi, jako prezesowi PKOl, niegospodarność, nie w pełni wyjaśnione umowy pomiędzy spółkami skarbu państwa i związkami sportowymi czy rozrzutność w wydawaniu publicznych pieniędzy. Aferą skończyła się też sprawa służbowych lotów prezesa, które ten miał często odbywać wraz z rodziną. Do tego doszły wpadki wizerunkowe w czasie igrzysk olimpijskich. I wyszło, że Piesiewicz już nie jest „nietykalny”.

Reklama

Tym bardziej, że cierpieć zaczęły na tym kierowane przez niego instytucje. Ze sponsorowania PKOl w międzyczasie wycofały się kolejne spółki skarbu państwa, a w PZKoszu też nie jest wesoło. Głowy podnieśli więc przedstawiciele klubów i to oni mieli wpłynąć na skrócenie kadencji Piesiewicza. Sport.pl cytował w tym kontekście anonimową osobę ze środowiska: – W szerszym gronie prezesi klubów zgodzili się, że Piesiewicz jest w tej chwili niewygodnym balastem dla koszykówki. Że w wojnie, którą toczy z ministrem sportu, zamknął się w oblężonej twierdzy, którą jest PKOl, a koszykówka na tym traci. 

Dodajmy, że ten balast jest nie tylko PR-owy. W PZKoszu trwa aktualnie kontrola Krajowej Administracji Finansowej, możliwe, że odbije się ona finansowo na związku, a co za tym idzie – całym polskim baskecie. Stąd w październiku mają zostać zorganizowane przedterminowe wybory i naciska się na Piesiewicza, by ten zrezygnował ze swojej funkcji jak najszybciej. Według Mariusza Gierszewskiego z Radia ZET może to nastąpić już jutro, a działacze mają nadzieję, że tak się stanie dla dobra krajowej koszykówki.

CZYTAJ TEŻ: RADOSŁAW PIESIEWICZ. OPOWIEŚĆ O PREZESIE Z POLITYCZNEGO NADANIA

Kto zostanie nowym prezesem? Sport.pl sugeruje, że na razie jest trzech kandydatów. Łukasz Koszarek, kiedyś reprezentant i kapitan kadry Polski, a dziś prezes ligi (podobno popierany przez Piesiewicza), Grzegorz Bachański, były prezes PZKosz, obecnie wiceprezes związku, i Jacek Jakubowski, były prezes ligi oraz sekretarz PZKosz.

Możliwe, że z czasem dojdą kolejne kandydatury, mówi się na przykład o tym, że wystartować może ktoś spoza obecnych struktur czy to związku, czy ligi, ale z poparciem Marcina Gortata, który od dawna jest niezwykle krytyczny wobec działań Piesiewicza.

Pytaniem pozostaje czy decyzja klubów w polskim baskecie o odcięciu się od Piesiewicza, wpłynie w jakiś sposób na to, co stanie się w Polskim Komitecie Olimpijskim, który ze względu na prezesa cierpi wizerunkowo i traci kolejnych sponsorów.

Reklama

Fot. Newspix

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Igrzyska

Komentarze

21 komentarzy

Loading...