Reklama

Papszun: Nie spodziewałem się, że Legia stworzy tak mało sytuacji

Aleksander Rachwał

Autor:Aleksander Rachwał

15 września 2024, 23:23 • 4 min czytania 8 komentarzy

Na konferencji prasowej po meczu z Legią Warszawa trener Rakowa Częstochowa, Marek Papszun był ewidentnie w dobrym nastroju. Zadowolony po zwycięstwie 1:0, szkoleniowiec Medalików z dużym luzem odpowiadał na pytania dziennikarzy.

Papszun: Nie spodziewałem się, że Legia stworzy tak mało sytuacji

Już bezpośrednio po meczu można było wyczuć, że zwycięstwo tego wieczoru miało dla szkoleniowca Rakowa wyjątkowy smak. Najpierw w łączeniu z Canal+ stwierdził: – Z boiska wyglądało to tak, że Legia nie mogła nam nic zrobić. Kontrola. Zagrałem trochę meczów przy Łazienkowskiej 3 i nie pamiętam jeszcze takiego, w którym Legia stworzyłaby sobie tak niewiele sytuacji. Żałuję tylko, że nie strzeliliśmy drugiego gola – podsumował. Na konferencji humor 50-letniego trenera był nie mniej dobry, o czym niech świadczą słowa, którymi podsumował mecz.

– Dla mnie to był bardzo dobry wyjazd, najkrótszy możliwy. 15 minut od domu, idealna sytuacja. Cieszę się ze zwycięstwa i że szybko będę w domu z rodziną. Gratulacje dla zespołu i sztabu za bardzo dobre przygotowanie do meczu i realizację planu na takim poziomie, na jaki nas dzisiaj stać. Z tak trudnym przeciwnikiem, który ma mocną kadrą i nie ukrywa aspiracji, zwycięstwo jest bardzo cenne.

Szkoleniowiec odpowiedział również na pytanie o konieczność posiadania lidera zespołu pokroju Iviego Lopeza i czy kimś takim może być Michael Ameyaw. Rzadko bowiem zdarza się, aby nowy zawodnik od razu występował u Papszuna w pełnym wymiarze czasowym.

– To prosty temat. Te opinie nie mają uzasadnienia. Gotowy zawodnik, potrafiący grać w piłkę zawsze wejdzie do drużyny szybko. Michael wiedział, po co i gdzie przychodzi, dlatego szybko gra. Tak samo Ariel Mosór, który dziś debiutował. Był na reprezentacji, więc nie było szans go przygotować, ale też dał dobrą zmianę. Co do liderów, było ich więcej. Bardzo dobry mecz z tyłu zagrali Rodin, Svarnas, Tudor. Koczerhin i Berggren także bardzo dobrze grali, tak jak i Makuch czy Carlos, który wziął na siebie ciężar zdobycia bramki. Zmiany również były bardzo dobre. Niektórym było ciężko na koniec, choćby Carlos na koniec ledwo włóczył nogami, ale dotrwał. Takie poświęcenie jest dla mnie ważne – chwalił swój zespół trener zespołu z Częstochowy.

Reklama

Na pytanie czy uważa, że Brunes był cichym bohaterem meczu, trener Rakowa poszedł w dyplomację.

– Wystawiam noty zawodnikom po meczu od 1 do 10. Pięć to takie minimum. Mieliśmy problem, bo w poprzednich meczach kilku zawodników grało poniżej noty pięć. Dzisiaj, na gorąco, nie wydaje mi się, żeby któryś zawodnik zagrał poniżej piątki i stąd zwycięstwo na Legii. Inaczej nie dałoby się wygrać.

W końcu szkoleniowiec wyraził swoją opinię na temat przebiegu meczu.

– Wiadomo, Legia ma swoją siłę, więc było naturalne, że będą mieć przynajmniej dwie groźne sytuacje, ale nie spodziewałem, że tych sytuacji będzie tak mało. Zdziwiłem się, że nie docisnęli nas mocniej, szczególnie przy wyniku 1:0. Jedyne, o co mogę mieć zastrzeżenia, to o to, że nie zamknęliśmy tego meczu, bo kontry były dobre. Ale chłopaki dowieźli, stanęli na wysokości zadania, to pokazuje dojrzałość zespołu. To jednak tylko jedno zwycięstwo, więc trzeba do tego podchodzić spokojnie, bo za chwilę kolejny mecz u siebie – stwierdził Marek Papszun, po czym dodał wyraźnie rozbawiony: – Mówiłem prezesowi, żeby załatwił, żebyśmy wszystkie mecze grali na wyjeździe, bo na wyjazdach jesteśmy niemal perfekcyjni, a w domu nie wygraliśmy meczu.

Trener częstochowian rozumie jednak zarzuty dotyczące stylu gry.

Trudno zaprzeczyć – przyznał 50-latek, znów z uśmiechem na twarzy – Chcemy grać lepiej, ofensywniej, ale musimy mierzyć siły na zamiary. Wynik jest ważny i z tego jesteśmy rozliczani. Dzisiaj naprawdę wyszliśmy ofensywnie usposobieni, ale po drugiej stronie był rywal, który jest bardzo wymagający, do tego przed własną publicznością. Dlatego ja z tej gry jestem zadowolony, na tu i teraz. Z pozostałych ośmiu kolejek nie, więc będziemy dążyć do tego, żeby grać lepiej – zakończył.

Reklama

W meczu wyjazdowym, Raków zwyciężył z Legią Warszawa 1:0. Drużyna z Częstochowy zajmuje piąte miejsce po ośmiu kolejkach z czternastoma punktami.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

FOT. NEWSPIX.PL

Zainteresowany futbolem od kiedy jako 10-latek wziął wolne w szkole żeby zobaczyć pierwszy w życiu mecz reprezentacji Polski na mistrzostwach Świata. Na szczęście później zobaczył też Ronaldo wygrywającego mundial, bo mógłby nie zapałać uczuciem do piłki. Niegdyś kibic hiszpańskiej i angielskiej piłki, dziś miłośnik Ekstraklasy i to takiej z gatunku Stal Mielec – Piast Gliwice w poniedziałkowy wieczór.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Kibic Sheffield Wednesday zakpił ze śmierci piłkarza. Czekają go poważne konsekwencje

Mikołaj Wawrzyniak
0
Kibic Sheffield Wednesday zakpił ze śmierci piłkarza. Czekają go poważne konsekwencje

Ekstraklasa

Anglia

Kibic Sheffield Wednesday zakpił ze śmierci piłkarza. Czekają go poważne konsekwencje

Mikołaj Wawrzyniak
0
Kibic Sheffield Wednesday zakpił ze śmierci piłkarza. Czekają go poważne konsekwencje

Komentarze

8 komentarzy

Loading...