Reklama

Trener Radomiaka: Rzut karny się Lechii nie należał

Przemysław Michalak

Opracowanie:Przemysław Michalak

14 września 2024, 20:09 • 2 min czytania 4 komentarze

Radomiak Radom poległ w Gdańsku po kuriozalnej sytuacji, gdy sędzia Damian Sylwestrzak pospieszył się z podyktowaniem rzutu karnego, bo zaraz potem do siatki trafił Maksym Chłań. Camilo Mena jednak okazał się skutecznym egzekutorem i gospodarze stratni nie byli.

Trener Radomiaka: Rzut karny się Lechii nie należał

Stratny był natomiast Radomiak. Trener Bruno Baltazar uważa, że arbiter niesłusznie wskazał na wapno i po przerwaniu gry powinien zmienić swoją decyzję.

Najpierw jednak podsumował wydarzenia w szerszym kontekście. – Nie jest to rezultat, którego spodziewaliśmy się w Gdańsku. Przygotowaliśmy się bardzo dobrze do tego spotkania, byliśmy bardzo pewni w działaniach. Pierwsze 15 minut Lechii było jednak naprawdę mocne, zepchnęła nas do defensywy i stworzyła wiele groźnych sytuacji. W dalszej części meczu udało się nam odzyskać balans i częściej mieć piłkę. W pierwszej połowie wypracowaliśmy sobie trzy czyste sytuacje Wolskiego, Rochy i Henrique. Spodziewaliśmy się, że Lechia po przerwie też będzie chciała mocno zacząć i udało nam się temu przeciwstawić – zaczął portugalski szkoleniowiec.

Sylwestrzak wyrwał się przed szereg. Sędziowski absurd Gdańsku

Potem przeszedł do najbardziej zapalnego wątku. – Domagam się większego szacunku  dla Radomiaka, bo drugi raz w ostatnim czasie przeciwko nam dyktuje się niesłuszny rzut karny. Nie rozumiem, dlaczego w takich sytuacjach sędziowie nie pomagają sobie VAR-em. Podobnie jak z Legią, karnego nie powinno być i przegrywamy mecz. Nie oskarżam jednak sędziego o tę porażkę. Po raz pierwszy nie strzeliliśmy gola, choć sytuacji mieliśmy dużo. Musimy być bardziej efektywni pod bramką przeciwnika – podkreślił Baltazar.

Reklama

Szacunek dla naszych kibiców, którzy musieli przejechać prawie 600 kilometrów, żeby nas wspierać. Dziękuję im – zakończył trener.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Fot. Newspix

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Moto

Motorsport był dla facetów. Ale ona się tym nie przejmowała. Historia Michèle Mouton

Błażej Gołębiewski
2
Motorsport był dla facetów. Ale ona się tym nie przejmowała. Historia Michèle Mouton

Ekstraklasa

Komentarze

4 komentarze

Loading...