Po tym, jak zbudował sobie ponad dwuminutową przewagę na poprzednich etapach, dziś nie było wątpliwości – Primož Roglič spokojnie dojechał do mety i po raz czwarty w karierze został triumfatorem Vuelta a España. To wyrównanie rekordu wszech czasów.
Roglič po raz pierwszy koszulkę lidera tegorocznej Vuelty przejął po 4. etapie, ale umyślnie oddał ją rywalom. Dwa etapy później w fenomenalnym stylu etap wygrał Ben O’Connor i to Australijczyk wyrósł na głównego – obok Słoweńca – kandydata do końcowego triumfu. Pewnym było jednak, że – mimo zbudowanej przez O’Connora przewagi – w górach Primož powinien odrabiać straty. I tak też się stało.
Słoweniec z dnia na dzień sukcesywnie pomniejszał straty, jakie miał w klasyfikacji generalnej, aż wreszcie – na 19. etapie – pojechał wprost znakomicie, wygrywając trzeci raz w tej Vuelcie, a także przejmując koszulkę lidera i to z przewagą niemal dwóch minut. A że na 20. i 21. etapie jeszcze do tej przewagi dołożył, no to pozostało jasne, że na końcowy triumf w pełni zasłużył.
🇪🇸 #LaVuelta24
🏆 PRIMOŽ ROGLIČ WINS LA VUELTA 2024! 🏆 pic.twitter.com/CIwCKNrDQO
— Red Bull – BORA – hansgrohe (@RBH_ProCycling) September 8, 2024
Dla Roglicia to czwarte zwycięstwo we Vuelcie – wcześniej triumfował nieprzerwanie w latach 2019-2021 – ale pierwsze w barwach nowego zespołu, Red Bull-Bora-Hansgrohe, do którego przeszedł przed tym sezonem. Słoweniec zrównał się tym samym z rekordzistą wszech czasów, Roberto Herasem, który w swojej ojczyźnie również wygrywał czterokrotnie.
Fot. Newspix