W ostatnich latach Real Madryt słynie z doskonałego przygotowania kondycyjnego, co szczególnie widać w końcówkach najważniejszych spotkań. Jedną z tajemnic sukcesu są maski za 30 tysięcy dolarów, kupione przez Antonio Pintusa, trenera od przygotowania fizycznego Królewskich. Dlaczego są aż tyle warte?
Dnia z maskami na twarzy piłkarze Realu Madryt nienawidzą. Zawodnicy muszą raz na pół roku założyć je w celu sprawdzenia ich kondycji. Jest to nic innego jak test wysiłkowy, a urządzenia na twarzy mierzą ich pojemność tlenową. Dla Pintusa są to cenne wskaźniki, które pozwalają mu określić na jakim poziomie jest przygotowanie zawodników i jak daleko może się posunąć w przypadku każdego z nich.
Zawodnicy po nałożeniu masek muszą się do nich przyzwyczaić, a potem zaczynają test Course-Navette’a. Zazwyczaj nazywa się to po prostu „beep testem”. Piłkarze biegają w tę i z powrotem na krótkim dystansie, ale muszą dotknąć linii końcowej zanim usłyszą sygnał. Sygnał stopniowo przyspiesza. Rozpoczyna się od chodu, a kończy na dość intensywnym biegu. Moment, w którym piłkarz oddycha już rękawami lub nie dobiega przed sygnałem do linii jest wskazówką dla trenera w jakiej jest kondycji.
Poniżej możecie zobaczyć jak beep test z maskami wyglądał rok temu:
Real Madryt używa masek Cosmed V5, a każda z nich wraz z niezbędnym oprogramowaniem kosztuje 33,5 tys. dolarów. Na co dzień maski są też stosowane przez kolarzy czy biegaczy, a także do badania osób, które przeszły zawał serca. Ich największym atutem jest mobilność, co znacznie podwyższa cenę.
Najbliższe spotkanie Real Madryt rozegra w najbliższą niedzielę o godzinie 17:00. Wtedy na Estadio Santiago Bernabeu przyjedzie Real Valladolid.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- EUROPA JAKO BŁOGOSŁAWIEŃSTWO DLA JAGIELLONII BIAŁYSTOK
- TEN MNIEJSZY KLUB Z BRUGII. CO TRZEBA WIEDZIEĆ O PRZECIWNIKU WISŁY KRAKÓW?
- KTO AWANSOWAŁ DO NAJWYŻSZEJ KLASY ROZGRYWKOWEJ? PRZEGLĄD EUROPEJSKICH BENIAMINKÓW
Fot. Newspix