Dziś w grze trzech beniaminków i doświadczona już jednym sezonem w Ekstraklasie Puszcza Niepołomice. Podopieczni Tomasza Tułacza podejmą w Krakowie Lechię Gdańsk, a GKS Katowice zmierzy się z Motorem Lublin. Pytacie, czy będzie super? Będzie, bo z Ekstraklasą zawsze jest. Zapraszamy na naszą relację LIVE!
–
Dziękujemy za dziś! Do zobaczenia.
Post o charakterze humorystycznym. I smutnym zarazem.
Ciekawostka statystyczna. W meczu Puszczy Niepołomice z Lechią Gdańsk zobaczyliśmy więcej bramek niż celnych strzałów w starciu GKS-u Katowice z Motorem Lublin.
Piotr Ceglarz w rozmowie z Darią Kabałą-Malarz mówi, że mógłby grać co trzy dni. Jeśli wszystkie spotkania miałyby wyglądać tak, jak to dzisiejsze, to lepiej niech grają rzadziej.
Plan na sobotę z Ekstraklasą:
- Jagiellonia Białystok vs Cracovia - godz. 14:45
- Zagłębie Lubin vs Lech Poznań - godz. 17:30
- Pogoń Szczecin vs Widzew Łódź - godz. 20:15
Co dalej? GKS Katowice za tydzień zmierzy się z Jagiellonią Białystok, za to Motor Lublin zagra z Puszczą Niepołomice.
Mecz zakończył się rezultatem 0:0, a więc obie drużyny mają w tym momencie na swoim koncie po pięć punktów. Z tym, że Motor Lublin ma rozegrany o mecz mniej.
KONIEC. GKS KATOWICE 0:0 MOTOR LUBLIN.
Liczyliśmy na to, że zobaczymy emocjonujące spotkanie, że może będzie kilka bramek, miło spędzimy piątkowy wieczór, ale nic z tego - to był mecz nieciekawy i nudny.
Arbiter doliczył trzy minuty do regulaminowego czasu gry. I dobrze, że nie więcej.
Ciężkostrawny ten mecz. Nawet nie ma kogo za bardzo wyróżnić.
Tak czy inaczej - Król zagrał bardzo, bardzo niecelnie.
To był strzał? A może dośrodkowanie? Nie wiemy, co chciał teraz zrobić Michał Król.
Nudy. Tak możemy jednym słowem podsumować ostatnie minuty tego meczu.
Borja Galán wszedł na boisko. I dwie minuty później obejrzał żółtą kartę.
59. minuta. Trener Stolarski przeprowadził pierwszą zmianę. Schodzi Krzysztof Kubica, wchodzi Kaan Caliskaner.
ALEŻ ZAMIESZANIE POD BRAMKĄ MOTORU!
Jeden strzał, drugi, piłka dalej w grze, zaraz trzecie uderzenie - wszystko, wszędzie, naraz. Mają szczęście defensorzy Motoru, że żadna z tych prób nie skończyła się golem dla gospodarzy.
I ZNÓW DOBRA OKAZJA MOTORU!
Samuel Mráz oddał kolejny celny strzał w tym starciu. Jednakże lepszą sytuację miał Piotr Ceglarz, ale ją zmarnował, bo nie trafił w piłkę, gdy wprost pod nogi odbił mu ją Dawid Kudła, bramkarz katowiczan.
ROZPOCZĘŁA SIĘ DRUGA POŁOWA.
Bez zmian w obu drużynach.
Tak wyglądał anulowany gol 20-letniego Senegalczyka:
Jak oceniacie ten pomysł?
KONIEC PIERWSZEJ POŁOWY - GKS KATOWICE 0:0 MOTOR LUBLIN.
Gdyby nie anulowany gol Ndiaye, pierwsza połowa absolutnie do zapomnienia.
I SPALONY!
Szkoda, bo to byłaby naprawdę ładna bramka.
Trochę to wszystko trwa. Już od 2-3 minut sędziowie sprawdzają, czy nie było spalonego.
Jeszcze VAR sprawdza tę sytuację...
42. minuta. Mbaye Ndiaye zabawił się z Lukasem Klemenzem i nie dał większych szans bramkarzowi GKS-u. Ładny gol.
1:0 DLA MOTORU LUBLIN! BARDZO ŁADNE TRAFIENIE!
Całkiem niezłą okazję miał w 35. minucie Adam Zreľák. Słowak - w zasadzie nie kryty w polu karnym - otrzymał dośrodkowanie z prawej strony boiska i uderzył nad bramką.
Tak na logikę, to coś w końcu musi tutaj wpaść. Są dośrodkowania, strzały niecelne bardzo i strzały niecelne tylko trochę, więc jakieś trafienia też muszą być.
Muszą.
Minęło 25 minut i doczekaliśmy się... pierwszego celnego strzału. Autorem Samuel Mráz.
Lukas Klemenz mógł zanotować naprawdę ładną asystę. Defensor katowiczan zagrał prostopadłą piłkę za linię obrony. Niestety dla Klemenza, Alan Czerwiński do niej nie zdążył.
Na razie to trochę mecz strzałów niecelnych. Oba zespoły dochodzą do sytuacji, lecz jest problem z finalizacją.
12. minuta. Grzegorz Rogala z GKS-u Katowice ukarany żółtą kartką.
Adrian Błąd oddał strzał, ale bardzo niecelny. Chociaż i tak uderzył lepiej niż kilka minut wcześniej Mathieu Scalet - ten to chyba chciał uszkodzić... samoloty.
BLISKO BYŁ MOTOR!
Mbaye Ndiaye zagrał do Bartosza Wolskiego, a ten uderzył z ok. 12 metrów. Piłka nieznacznie minęła lewy słupek.
STARTUJEMY!
Nie obrazilibyśmy się, gdyby w drugim z piątkowych meczów Ekstraklasy również padło pięć bramek.
Zawodnicy wychodzą na murawę, zaraz ruszamy.
Sędzią dzisiejszego meczu będzie Patryk Gryckiewicz.
Jak dobrze pamiętamy, Motor Lublin odpoczywał o tydzień dłużej, ponieważ ich mecz z Jagiellonią Białystok został przełożony.
Oba zespoły będą walczyły dziś o drugie zwycięstwo w tym sezonie. Ostatni raz GKS Katowice zmierzył się z Motorem Lublin w lutym 2024 roku. „GieKSa” wygrała u siebie 2:0.
A tutaj skład Motoru Lublin:
Skład GKS-u Katowice na mecz z Motorem Lublin:
PRZECHODZIMY DO DRUGIEGO MECZU - GKS KATOWICE VS MOTOR LUBLIN.
Jakuba po raz drugi i Mena z golem honorowym:
Zanim przeniesiemy się do Katowic, mamy dla was kilka goli...
Wspaniały triumf gospodarzy, pierwszy raz w historii Puszcza zdobywa cztery gole w jednym meczu. I wszystkie były jak najbardziej zasłużone.
Kawał meczu za nami. Fajne widowisko, grad goli. Dobrze się zaczyna ta kolejka...
KONIEC MECZU!
W naszej sekcji komentarzy Louis Cyphre pisze:
- Puszczy aż milo kibicować. Bez względu na barwy. Nie są toporni, grają z polotem i 10 mln budżetu.. Klasa.
Coś w tym jest, co nie?
Pewnie to jeden z lepszych momentów, by przypomnieć wam nasz niedawny wywiad z trenerem Tułaczem:
-
Najważniejszy jest wynik meczu. Droga do osiągnięcia zamierzonego celu również jest ważna. Ale trzeba pamiętać, w jakich realiach się poruszamy, w kwestiach organizacyjno-finansowo-transferowych nie możemy porównywać się z czołówką Ekstraklasy. Nie chcę tym samym deprecjonować swoich piłkarzy. Tułacz: Puszcza gra brzydko? Gra przepięknie! [KLIKNIJ I CZYTAJ CAŁY WYWIAD]
GOL HONOROWY!
MENA! ALE ZASKOCZENIE, JAK GŁOŚNO PRZEKLNĄŁ TRENER TUŁACZ! Mena w gąszczu białych koszulek uderzył na bramkę i z bliskiej odległości zdobył dla Lechii gola honorowego.
CZTERY!
TO JEST JUŻ NAPRAWDĘ SROGIE LANIE! Tym razem inaczej rozegrany wrzut z autu, ale ten schemat musiał być trenowany, przepiękne to było, naprawdę.
Jakuba z golem, Stępień z asystą, piękna jest dziś Puszcza, naprawdę piękna.
Zostawiamy tu dla niej serduszko: <3
Lee!
Centymetrów brakło Koreańczykowi do pierwszego gola w Ekstraklasie. Puszcza pójdzie po czwarte trafienie?
Ważne! Abramowicz ma dziś już dwie asysty i wielki udział przy golu Stępnia. Genialny, doskonały występ piłkarza Puszczy.
GOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOL!
100% PUSZCZY W PUSZCZY! ABRAMOWICZ WRZUCIŁ Z AUTU PROSTO NA GŁOWĘ ROMANA JAKUBY I CO?! I PO PROSTU GOL NA 3:0!
Lechia jest naprawdę bezradna, a gospodarze dziś się po prostu bawią swoim futbolem.
A tu kolejny debiutant, Anton Carenko:
Puszcza po cichu zabiła chyba mecz. Impas nie do przełamania dla Lechii, pełna kontrola gospodarzy nad tym, co rywale ulepią w ataku.
Wtedy można nawet pozwolić sobie na marnowanie doskonałych kontrataków. Wściekł się na swoich piłkarzy Tomasz Tułacz, bo to powinna być akcja na 3:0 - wychodzili niepołomiczanie dwóch na jednego, ale wszystko skopał beznadziejnym podaniem Walski.
ALE PIĘKNY TEN WOLEJ!
Efektowna próba Siplaka, ale Słowak uderzył minimalnie nad bramką Lechii. Szkoda, bo gol byłby z tego prześliczny.
Jakieś zamieszanie przy linii bocznej boiska, chwilowo to tam jest ciekawiej niż w polu gry. Tak jakby nie tak było coś z numerami na tablicy świetlnej...
Ostatecznie na murawie meldują się Cholewiak i Walski.
MENA!
To mógł być upragniony gol dla Lechii, jeden maleńki błąd niepołomiczan i dobra okazja dla Meny, którego ostatecznie zatrzymał Komar. Lechia zyskuje drobną przewagę, z każdą chwilą poczyna sobie śmielej, ale nadal bez konkretów.
Kwadrans drugiej połowy za nami. Puszcza skutecznie odpiera niemrawe ataki gości i kilka razy postraszyła Sarnawskija.
Konrad Stępień dziś po raz pierwszy w Ekstraklasie znalazł drogę do bramki, ale chyba mu mało. Teraz znów, po stałym fragmencie gry, szukał szczęścia, ale jego strzał z półwoleja minął słupek nie z tej strony, co chciał piłkarz Puszczy.
Lechia ma swój lepszy moment, ale i tak nie za wiele wychodzi. Obrońcy Puszczy blokują strzały, przejmują podania. Jednym słowem - dają radę.
Bardzo nieładny siniec na przedramieniu Blagaicia. W ruch poszły spreje zamrażające, więc chyba będzie żył.
Ten pan jest dzisiaj w niezłym gazie!
STĘPIEŃ WYSZEDŁ SAM NA SAM!
DOSKONALE DOGRAŁ LEE, A STĘPIEŃ BLISKI DRUGIEGO GOLA! Szkoda tej akcji, ale broni Sarnawskij! To kolejny dowód na to, że Puszcza umie rozgrywać.
Szczególnie wtedy, gdy rywal nie dojeżdża na mecz...
Druga połowa!
Lechia ma jakieś szanse na powrót do tego spotkania, ale musi strzelać. W dodatku strzelać całkiem porządnie.
Zobaczymy, co pokażą goście po zmianie stron.
Stępień: - Przyjęło się, że tylko kopiemy, ale pokazaliśmy dziś, że umiemy też poklepać i zdobyć ładnego gola.
Stępień: - Cieszę się, bo to mój premierowy gol w Ekstraklasie, ale najbardziej cieszy mnie to, jak funkcjonuje drużyna. Mamy w sobie determinację, oby tak do końca spotkania.
Bujar Pllana nie zalicza dziś debiutu marzeń...
Conrado: - Wiedzieliśmy, że mają dobre stałe fragmenty gry, no i faktycznie... Mamy jednak cały czas tę drugą połowę, więc musimy grać i liczyć na gole dla nas.
Gol Kosidisa, pięknie to rozegrali!
Przerwa!
Żółta kartka dla Blagaicia i idziemy do szatni. Puszcza zasłużenie prowadzi 2:0, a Lechia kompletnie nie ma pomysłu na ekipę Tomasza Tułacza.
Niepołomicka maszyna znowu psuje humory rywalom i pewnie zmierza w kierunku pierwszego w tym sezonie zwycięstwa.
ALE BYŁO BLISKO!
Niewiele brakło, a Lechia trafiłaby do siatki Komara bezpośrednio z rzutu rożnego. Mocna, wrzutka i spore zamieszanie w polu bramkowym - brzmi trochę jak gra Puszczy, ale to podopieczni trenera Grabowskiego otarli się o gola kontaktowego.
Za Bobcka wchodzi do gry Wiunnyk i gramy dalej, pięć minut do końca pierwszej połowy.
Tak padł pierwszy gol dla Puszczy:
Ojejejej, niedobrze to wyglądało, będzie zmiana. Bobcek próbując przyjąć piłkę podniósł nogę i złapał się z grymasem bólu na twarzy za mięsień dwugłowy uda.
Niedobrze, kłopoty Lechii.
No i jeszcze jeden aspekt tej akcji - Elias Olsson tylko udawał grę w obronie i krycie. Beznadziejne, naprawdę beznadziejne zachowanie stopera Lechii, który kompletnie się w tej akcji pogubił i właściwie podarował Kosidisowi stuprocentową szansę.
GOOOOOOOOOOOOOOOOOL!
2:0! ABRAMOWICZ MA SWÓJ MECZ, ALEŻ DOGRAŁ NA NOS KOSIDISOWI! I teraz trzymajcie się swoich foteli - Puszcza zagrała piękną, kombinacyjną akcję, a Lechia rozeszła się jak majty w kroku!
Zasłużone, cholernie zasłużone prowadzenie gospodarzy!
Za lekko Mena, ale jest on zdecydowanie jednym z bardziej aktywnych piłkarzy Lechii. Uderzył prosto w ręce Komara, ale następnym razem może pójdzie mu lepiej.
Pewnie, bardzo pewnie Kewin Komar. W pole karne grał Conrado, ale bramkarz Puszczy na posterunku.
W odpowiedzi kolejny aut dla gospodarzy i celny strzał Craciuna.
Tak cieszyli się piłkarze Puszczy z prowadzenia:
Nie no, co ten Bobcek...
Fajnie grał do niego Camilo Mena, ale napastnik Lechii znów nie trafił czysto w piłkę. Napastnik musi zachowywać się trochę lepiej.
Znowu Abramowicz i jego firmowy wrzut w pole karne z połowy boiska. No prawie w pole karne, brakło naprawdę niewiele.
Ładne wycofanie Abramowicza, który na 20. metrze znalazł Serafina. Problem w tym, że Serafin uderzył kilka metrów nad bramką...
Puszcza czeka sobie spokojnie na ruch rywali, ale ci są trochę niedokładni w okolicy pola karnego gospodarzy.
Teraz też chwila przerwy w grze, bo po starciu z rywalem Abramowicz potrzebował pomocy medycznej.
Blisko, bliziutko dobrej okazji Lechia. Miał piłkę na siódmym metrze Bobcek, lecz kopnął się w czoło.
Lechia wygląda trochę, jakby nie była mentalnie gotowa na to trafienie gospodarzy. No oni jeszcze nie wiedzą, jak to jest, ale dowiedzieli się bardzo szybko.
Teraz piłkarze trenera Grabowskiego próbują gry kombinacyjnej, ataku pozycyjnego. Szału nie ma, ale raz nawet weszli w pole karne rywali.
To jak zwód Arjena Robbena - każdy wie, że Puszcza wrzuci ten daleki aut, ale też każdy się na to nabiera. Wspaniali są piłkarze Tomasza Tułacza i jego myśl taktyczna.
GOOOOOOOOOOOOOOOOL!
CAŁA PUSZCZA, CHOLERA JASNA! Konrad Stępień zamienia na gola wrzut Abramowicza z autu i przy okazji ośmiesza Conrado! No to nam się zaczęło!
Zaczynamy!
O, a teraz jeszcze podpowiada nam realizator Canal+, że Puszcza ma najwięcej remisów w tym roku kalendarzowym w całej stawce.
Pierwszy gwizdek sędziego Kochanka i ruszamy!
Jaki to może być mecz? Otóż i Lechia i Puszcza straciły do tej pory najwięcej goli z grona wszystkich ekstraklasowych drużyn w trwającym sezonie. A coś tam jednak strzelają...
Bramkowy remis jest bardzo prawdopodobny, tyle że jedni i drudzy będą robić wszystko, by wreszcie zgarnąć komplet punktów.
Dziś też debiut nowego obrońcy gdańszczan:
Lechia, podobnie jak Puszcza, ma na swoim koncie dwa punkty po czterech rozegranych spotkaniach. To więc starcie na granicy strefy spadkowej, ale nie przywiązujcie się do tych pozycji obu drużyn - mogą nas przecież jeszcze bardzo pozytywnie zaskoczyć, a do podium tracą ledwie sześć oczek.
Ostatnio Michał Trela pisał, że Puszczy nie można analizować w sposób znany z podręczników. U Tomasza Tułacza nie ma napastników, obrońców i innych.
-
Z Jagiellonią wcale nie było więc w składzie dziesięciu defensywnych zawodników, lecz kopacz, dwóch sprinterów, dwóch głęboko cofniętych napastników, trzy piranie, miotacz, defensywny skrzydłowy i odgrywający. Dziś na pewno jest miotacz, ale też odgrywający, dwóch głęboko cofniętych napastników i reszta, którą też należy przyporządkować...
Cały tekst na temat pozycji/ról w drużynie z Niepołomic znajdziecie tutaj:
Futbol apozycyjny. Dziewięć archetypów ról w modelu gry Puszczy Niepołomice [KLIKNIJ]
Czekamy więc tak sobie i czekamy, zacieramy ręce i powoli zaglądamy do szatni obu drużyn. Na pierwszy ogień gospodarze.
Dzień dobry!
Piąta kolejka Ekstraklasy i po raz piąty spotykamy się w tym sezonie w piątek. To na pewno coś znaczy i na pewno będziemy świadkami czegoś wyjątkowego - dziś na pierwszy ogień mecz Puszczy z Lechią, więc może jakiś rekord długości wyrzutu z autu Dawida Abramowicza? Kto wie.
Fot. Newspix
Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.
Rozwiń