Tak grającej Legii dawałbym miejsce w eliminacjach Ligi Konferencji bez względu na to, którą lokatę zajmie w Ekstraklasie. Krzyczcie na mnie, awanturujcie się, obrażajcie, ale tę drużynę ogląda się fenomenalnie.
Rok temu show w kwalifikacjach, potem bardzo porządne występy w grupie z awansem, na koniec oklep od Molde, ale życzę każdemu polskiemu klubowi, by przechodził prawie całą ścieżkę eliminacyjną i finiszował dwumeczem na wiosnę. W tym – już tylko kroczek od ponownego wejścia do fazy ligowej, gdyż wystarczy nie sfrajerzyć w rewanżowym meczu z Broendby, a potem nie zaliczyć absolutnej kompromitacji z Łotwą albo Kosowem i już, znów mamy pucharową jesień przy Łazienkowskiej.
Zresztą tak powinno być co roku – dwa zespoły w fazie ligowej. Mistrz Polski ma obowiązek wylądować co najmniej w Lidze Konferencji, a Legia albo Lech (albo obie ekipy, jeśli nie zdobyły tytułu) muszą przejść ścieżkę eliminacyjną. Na Legię jak widać można liczyć, na Lech niekoniecznie. Delikatnie mówiąc.
Oczywiście patrząc z perspektywy kibiców Legii byłoby fajnie, gdyby grała ona równie ciekawie w Ekstraklasie, ale najwyraźniej wszystkiego mieć nie można. Cóż, taka przypadłość – w Europie hurraaaa, możemy się pokazać, jazda z nimi, w Polsce ech, znowu z tym Piastem, znowu z Radomiakiem… I jest klops.
Nie będę tego chwalił, nie jest to poważne, ale dzisiaj jednak chciałbym skupić się na chwaleniu.
Po pierwsze dlatego, że w Danii zobaczyłem ofensywną drużynę (powodzenia, że inny polski klub strzeli tam trzy bramki). Po drugie, bo zobaczyłem ekipę z charakterem (powodzenia, że inny polski klub odrobi tam straty). Po trzecie – Broendby lało inne nasze ekipy, a tutaj najpewniej samo ostatecznie wyłapie w trąbę.
Mało kto się spodziewał wygranej, a wygranej z trzema bramkami na swoim koncie – na pewno nikt. Mogło być jeszcze lepiej, gdyby Feio nie kombinował z Kunem na prawym wahadle, gdyby Goncalves nie był takim parodystą, ale okej, ostatecznie wszystko ci lepsi piłkarze od takich gorszych odwrócili.
Mamy Jagiellonię w fazie ligowej, zaraz powinniśmy mieć też Legię. Na Śląska i Wisłę nie liczyłem, nie liczę, są to tematy już do zapomnienia. Dla nich fajna przygoda, dla widzów z innych polskich miast – niekoniecznie.
WIĘCEJ NA WESZŁO: