Reklama

Komentator nie gryzł się w język. „Polskim szermierzom dzieje się krzywda!”

Szymon Szczepanik

Opracowanie:Szymon Szczepanik

04 sierpnia 2024, 13:57 • 3 min czytania 28 komentarzy

Po ćwierćfinałowym spotkaniu drużyn we florecie mężczyzn pomiędzy Polską a Włochami, głośnym echem mogą obić się słowa komentatora Jakuba Zborowskiego. Tak kończy się kolesiostwo i układy w Polskim Związku Szermierczym. Gdybyśmy mieli uczciwe klasyfikacje to takich momentów na igrzyskach, nie tylko w szermierce, mielibyśmy zdecydowanie mniej – grzmiał komentator. O co dokładnie chodzi?

Komentator nie gryzł się w język. „Polskim szermierzom dzieje się krzywda!”

Właśnie zakończyła się rywalizacja drużynowa w ćwierćfinale floretu mężczyzn. Polacy przegrali w niej z Włochami 39:45, ale komentujący to wydarzenie dziennikarz postanowił nie gryźć się w język i na żywo na antenie opowiedzieć o problemach, które trawią polskich szermierzy. Zborowski był zbulwersowany tym, że składy kadr na igrzyska zostały wybrane według widzimisię PZszer, zamiast na podstawie wyników. I stąd też wzięła się niezadowalająca postawa polskich męskich szermierzy w Paryżu.

Już na samej prezentacji polskiej i włoskiej drużyny Zborowski przypomniał historię Aleksandry Jareckiej. Szpadzistka, która ostatecznie zapewniła polskiej drużynie brązowy medal w meczu z Chinkami, mogła przecież w ogóle nie jechać do Paryża, choć według rankingu, zajmowała trzecie miejsce wśród rodzimych zawodniczek. O sprawie możecie przeczytać tutaj.

Jeżeli wierzyć słowom komentatora, takich działań w PZSzer jest o wiele więcej: – W kontekście debaty o zdrowiu psychicznym sportowców, której twarzą jest Simone Biles, warto przypomnieć jak trudne może być przekazywanie przez sportowców sygnałów o problemach, które ich dotykają. Dlatego zdecydowałem się na ten komentarz. Najważniejsze są szacunek, tolerancja i poszanowanie drugiego człowieka. Zawsze będę dążył do prawdy, a dziś pragnę zwrócić uwagę na problem w polskim sporcie. Oli Jareckich jest dużo więcej. Wystarczy spojrzeć na drużynę florecistów. Leszek Rajski, który na zakończeniu sezonu był w rankingu wyżej od swoich rywali, teraz ogląda igrzyska przebywając w Polsce na obozie z dziećmi. Leszek, cała szermiercza Polska, a może nawet cała sportowa Polska jest z tobą – mówił Zborowski.

– Apeluję do Prezydenta, Premiera, Ministra Sportu oraz kolegów dziennikarzy: polskim szermierzom dzieje się krzywda i prosimy o pomoc! Stop przemocy psychicznej w polskim sporcie – zakończył swój monolog przed meczem Polski z Włochami.

Reklama

Istotnie, jeżeli zaglądniemy na stronę PZSzer i przyjrzymy się rankingowi polskich florecistów za sezon 2023/2024, to wyraźnie wynika z niego, że Rajski był zdecydowanie najlepszym polskim szermierzem w tej odmianie broni.

 

Źródło: pzszerm.pl

Biało-Czerwoni przegrali z florecistami z Włoch 39:45. Po tej porażce komentujący mecz na antenie Eurosportu dziennikarz ponownie pokusił się o zdiagnozowanie przyczyny tej porażki.

– Tak kończy się kolesiostwo i układy w Polskim Związku Szermierczym. Gdybyśmy mieli uczciwe klasyfikacje to takich momentów na igrzyskach, nie tylko w szermierce, mielibyśmy zdecydowanie mniej. Wielka prośba o zainteresowanie się tym, co dzieje się na igrzyskach. Człowiek, który z Tomasso Marinim walczył jak równy z równym, przed igrzyskami miał najwyższą formę, teraz trenuje dzieci w Polanicy-Zdroju. A Michał Siess zadał Czechowi [Alexandrowi Choupenitchowi – dop. red] w turnieju indywidualnym 3 punkty. Niech sobie sami państwo ocenią, czy tak powinna wyglądać polska szermierka i polski sport – wygłosił Zborowski.

Reklama

A my mamy nadzieję, że jeżeli słowa Jakuba Zborowskiego są prawdziwe, to sprawa nie ucichnie zaraz po igrzyskach.

Na zdjęciu głównym: prezes PZSzerm Tadeusz Tomaszewski oraz Michał Siess. Fot. Newspix

Pierwszy raz na stadionie żużlowym pojawił się w 1994 roku, wskutek czego do dziś jest uzależniony od słuchania ryku silnika i wdychania spalin. Jako dzieciak wstawał na walki Andrzeja Gołoty, stąd w boksie uwielbia wagę ciężką, choć sam należy do lekkopółśmiesznej. W zimie niezmiennie od czasów małyszomanii śledzi zmagania skoczków, a kiedy patrzy na dzisiejsze mamuty, tęskni za Harrachovem. Od Sydney 2000 oglądał każde igrzyska – letnie i zimowe. Bo najbardziej lubi obserwować rywalizację samą w sobie, niezależnie od dyscypliny. Dlatego, pomimo że Ekstraklasa i Premier League mają stałe miejsce w jego sercu, na Weszło pracuje w dziale Innych Sportów. Na komputerze ma zainstalowaną tylko jedną grę. I jest to Heroes III.

Rozwiń

Najnowsze

Igrzyska

Ekstraklasa

„Jeśli dobrze mu podasz, będzie skuteczny”. Czy Nsame da wiele Legii Warszawa?

Jakub Radomski
10
„Jeśli dobrze mu podasz, będzie skuteczny”. Czy Nsame da wiele Legii Warszawa?

Komentarze

28 komentarzy

Loading...