Reklama

Reprezentacja siatkarek przegrała z Brazylią. Ale nie zdziwi nas, jak pokona mistrzynie z USA

Jakub Radomski

Autor:Jakub Radomski

04 sierpnia 2024, 23:11 • 4 min czytania 11 komentarzy

Koszykarska liga NBA reklamowała się kiedyś hasłem “Where amazing happens”, a Adidas – mottem, że “impossible is nothing”. Podobnie jest z kadrą polskich siatkarek – gdy te rozgrywają ważny mecz z bardzo mocnym rywalem, emocje są zazwyczaj gwarantowane. A kiedy myślisz, że coś już jest rozstrzygnięte, nagle następuje niespodziewany zwrot akcji. Dziś Polki przegrały co prawda 0:3 z Brazylią, ale czy przy stanie 19:24 w drugim secie komuś w ogóle przyszło do głowy, że ta partia skończy się wynikiem 36:38? No właśnie. W ćwierćfinale Polki zagrają z USA i tylko to się teraz liczy. Dziś przegrały mecz, który nie miał olbrzymiego znaczenia. 

Reprezentacja siatkarek przegrała z Brazylią. Ale nie zdziwi nas, jak pokona mistrzynie z USA

To była niesamowita końcówka seta, rzadko spotykana w kobiecej siatkówce. Polki, które były już pogrzebane, nagle broniły kolejne piłki setowe. W sumie obroniły ich 10, Brazylijki wykorzystały dopiero jedenastą. Biało-Czerwone miały siedem swoich szans na wygranie seta. Nie wykorzystały ich. Mało tego – przegrały partię, w której w bloku wygrały w stosunku 10:0. Głównie przez to, że Brazylijki aż 29 punktów w samym tym secie zdobyły atakiem. Szkoda, że tak się to skończyło, ale z drugiej strony – dobrze, że happy endu zabrakło akurat w meczu, który nie miał wielkiej stawki. W ćwierćfinale, półfinale, meczu o brąz (a może i o złoto) niech to Polki będą górą w nerwowych końcówkach.

One to potrafią. Stefano Lavarini stworzył zespół, który nie pęka. Który wytrzymuje presję. I który zachowuje się tak, jakby wręcz lubił rozgrywanie najważniejszych piłek przy wyrównanym wyniku. Szkoda tylko trochę, że dziś w pozostałych dwóch setach jego zawodniczki były tylko tłem.

Przepaść w ataku 

Od początku spotkania przez półtora seta Polska zupełnie nie radziła sobie w ataku. Magdalena Stysiak miała w pewnym momencie jedną skończoną piłkę na 10, a przyjmujące – Martyna Łukasik i Natalia Mędrzyk – skuteczność grubo poniżej 40 procent.

Skuteczność skrzydłowych w ataku w całym spotkaniu:

Reklama

Magdalena Stysiak – 10 na 33

Natalia Mędrzyk – 8 na 23

Martyna Łukasik – 7 na 21.

Mizernie.

Jeżeli marzysz o olimpijskim medalu, musisz w tym elemencie być znacznie lepszy. Nie możesz tak bardzo się męczyć. Dla porównania: liderka Brazylijek, Gabi, skończyła w tym spotkaniu 21 z 37 piłek. Przepaść, prawda?

Reklama

Dużo skuteczniejsza od koleżanek w ataku była Martyna Czyrniańska (10 skończonych akcji na 19), która pojawiła się na boisku, ale ona dzisiaj prezentowała się gorzej w innych elementach. Niemniej – Lavarini po raz kolejny przetestował dziś wariant z jej wejściem, który pewnie przyda nam się w najważniejszych meczach.

Trzeci set był ewidentnie konsekwencją drugiego. W siatkówce często tak jest, że jeżeli w jakieś partii jesteś bardzo blisko i długo walczysz na noże, ale przegrywasz, w kolejnej to rozpamiętujesz. Dziś mieliśmy dobry tego przykład.

Spotkanie bez presji

Polki, dzięki pokonaniu Japonek 3:1 w pierwszym meczu, znalazły się w dobrym położeniu. Po planowanym zwycięstwie 3:0 z Kenią mierzyły się z najsilniejszą w grupie Brazylią, nie będąc pod żadną presją, bo oba zespoły były przed meczem pewne gry w ćwierćfinale. Można było zagrać na luzie z drużyną, z którą zawsze jest nam bardzo ciężko. Polki w ostatnich parunastu latach tylko dwa razy wygrywały z Brazylią, za każdym razem po tie-breaku. Ostatni raz – w meczu o brąz tegorocznej Ligi Narodów, który dał Joannie Wołosz pierwszy historyczny medal, wywalczony z reprezentacją.

Porażka Polek oznacza, że w ćwierćfinale czekają Amerykanki. Niby mówimy o aktualnych mistrzyniach olimpijskich, ale też o drużynie, z którą Biało-Czerwone potrafią wygrywać.

Mistrzostwa świata w 2022 roku, jeszcze za Jacka Nawrockiego? 3:0 dla Polski.

Mecz o brąz ubiegłorocznej Ligi Narodów? 3:2 dla Polek.

Tegoroczna Liga Narodów? 3:1 dla Polski.

Można mieć wrażenie, że Amerykanki leżą drużynie Lavariniego nieco bardziej, niż Serbki czy Turczynki. A przy okazji Polki nie wpadają w ćwierćfinale na Brazylię, Włochy i Chiny, a te trzy drużyny wyglądają na razie najlepiej w turnieju olimpijskim.

Na pewno trzeba będzie zagrać dużo lepiej w ataku, również ze środka. Dziś Agnieszka Korneluk miała tylko 50% skuteczności, a Magdalena Jurczyk – 33%.

Ale szanse we wtorek będą. Może skończyć się dobrze. Mecz Polek z USA o 17.

Fot. Newspix.pl

WIĘCEJ O SIATKÓWCE NA WESZŁO:

Bardziej niż to, kto wygrał jakiś mecz, interesują go w sporcie ludzkie historie. Najlepiej czuje się w dużych formach: wywiadach i reportażach. Interesuje się różnymi dyscyplinami, ale najbardziej piłką nożną, siatkówką, lekkoatletyką i skokami narciarskimi. W wolnym czasie chodzi po górach, lubi czytać o historiach himalaistów oraz je opisywać. Wcześniej przez ponad 10 lat pracował w „Przeglądzie Sportowym” i Onecie, a zaczynał w serwisie naTemat.pl.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Świetna wiadomość dla fanów Manchesteru City. Guardiola przedłużył swój kontrakt!

Bartosz Lodko
0
Świetna wiadomość dla fanów Manchesteru City. Guardiola przedłużył swój kontrakt!
Niemcy

Uczestnik Ligi Mistrzów osłabiony. Reprezentant Niemiec nabawił się kontuzji

Bartosz Lodko
0
Uczestnik Ligi Mistrzów osłabiony. Reprezentant Niemiec nabawił się kontuzji

Igrzyska

Ekstraklasa

Więcej kasy do pieca, więcej! Prezes Śląska wygrywa plebiscyt na “delulu roku”

Kamil Warzocha
24
Więcej kasy do pieca, więcej! Prezes Śląska wygrywa plebiscyt na “delulu roku”

Komentarze

11 komentarzy

Loading...