Sergi Samper ma nazwisko, którego nie trzeba googlować. Jest wychowankiem Barcelony. W pierwszej drużynie Dumy Katalonii rozegrał trzynaście meczów. W roli epizodycznej wygrał z nią Ligę Mistrzów, mistrzostwo Hiszpanii i dwa razy Copa del Rey. Później przydarzyło mu się kilka poważnych kontuzji, jego kariera bardzo wyhamowała, a Hiszpan w wieku dwudziestu dziewięciu lat wylądował w Ekstraklasie.
Sergi Samper oficjalnie został piłkarzem Motoru Lublin. CV ma bardzo ciekawe. Z Barcelony wypożyczano go do Granady i Las Palmas, gdzie jego rozwój zablokowały urazy. Z macierzystym klubem ostatecznie pożegnał się dopiero w 2019 roku, kiedy przeszedł do japońskiego Vissel Kobe, gdzie miał okazję grać z Andresem Inistą, Davidem Villą, Lukasem Podolskim czy Bojanem Krkiciem. W marcu 2022 roku zerwał więzadło w kolanie. Na boisko wrócił dopiero w minionym sezonie, już w barwach FC Andorra z La Liga2, kiedy rozegrał dziewiętnaście spotkań.
– Rozmawiałem z trenerem oraz dyrektorem sportowym i poczułem, że we mnie wierzą. Widać też, że klub się rozwija. Droga, jaką przeszedł z II ligi do PKO BP Ekstraklasy to niesamowita historia, obiekty treningowe są imponujące, a stadion jest naprawdę piękny. Myślę, że będę tu bardzo szczęśliwy. Moim celem jest, żeby znów cieszyć się grą w piłkę i pomóc klubowi uzyskać, jak najlepszy wynik w tym sezonie. Mam nadzieję, że kibice będą zadowoleni z moich występów – powiedział Sergi Samper na oficjalnej stronie Motoru Lublin.
Samper to kolejny transfer beniaminka Ekstraklasy po wypożyczonym Krzysztofie Kubicy, Christopherze Simonie, Ivanie Brkiciu, Marku Bartosie i Kaanie Caliskanerze.
Czytaj więcej o piłce nożnej:
- Banany z Manchesteru. Żółta mania City
- Musiolik: Ryga to nie chłopcy do bicia
- Upadek mistrza Polski. Pięć lat temu Garbarnia grała w I lidze, teraz znika z poważnej piłki
Fot. Newspix