Reklama

Po co (za)wieszać Babiarza?

Antoni Figlewicz

Autor:Antoni Figlewicz

27 lipca 2024, 17:34 • 4 min czytania 420 komentarzy

Tak. Właśnie takie pytanie należy zadać. Nie zastanawiać się za długo, co zaśpiewał kilkadziesiąt lat temu John Lennon i jak przekaz Anglika skomentował dziennikarz. Nie rozkładać tej sytuacji na czynniki pierwsze w wielkim opracowaniu. Nie zagłębiać się za bardzo w to, czy Imagine to piosenka o świecie doskonałym, czy obrzydliwym. Nade wszystko nie kłócić się o baby z brodami i inne mniej lub bardziej udane fragmenty ceremonii otwarcia igrzysk. Podobało się? Okej, niech się podoba. Nie podobało się? W porządku, niech się nie podoba. Myślisz to czy tamto? Spoko. Chociaż nie, to to nie.

Po co (za)wieszać Babiarza?

Wiadomo, zdarzają się czasem komentarze tak przeraźliwie głupie, że ich autorowi należy się zawieszenie, zwolnienie, a może i nawet trybunał w Hadze. Sam jestem autorem kilku debilnych wypowiedzi, niektórych bardzo się wstydzę, przyznaję bez bicia. Nadal jednak nie jestem w stanie zrozumieć, co w słowach Przemysława Babiarza… albo inaczej. Jakim cudem lapidarny komunikat o zawieszeniu aktualnie najlepszego komentatora lekkiej atletyki w Telewizji Polskiej można zacząć takimi słowami:

– Wzajemne zrozumienie, tolerancja, pojednanie – to nie tylko podstawowe idee olimpijskie, to także fundament standardów, którymi kieruje się nowa Telewizja Polska. Nie ma zgody na ich łamanie.

Przypomnę tylko, co śmiał powiedzieć Przemysław Babiarz, że zarzuca mu się łamanie telewizyjnych standardów i zaprzeczenie ideom olimpijskim:

– „Imagine”, czyli świat bez nieba, narodów, religii… I to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety.

Reklama

W którym, wskażcie mi proszę w tej całej Telewizji Polskiej, w którym miejscu Przemysław Babiarz jest nietolerancyjny czy staje przeciwko pojednaniu? Wzajemnego zrozumienia to tu ewidentnie brakuje na linii dziennikarz-pracodawca, ale człon wzajemnego wskazuje na to, że nie tylko jedna strona może cokolwiek sobie zarzucić. Oprócz tytułowego pytania zadajmy sobie jeszcze kilka pomocniczych. Czy Przemysław Babiarz zrobił coś złego? No moim zdaniem nie, wykonał swoją pracę, czyli skomentował ceremonię otwarcia. Czy kogoś obraził? No nie wydaje mi się, powiedział, że z piosenki Lennona wyłania się obraz komunizmu i dodał do tego smutne niestety.

I teraz już od siebie – dobrze, że je dodał!

W Polsce nie mamy powodów do wstydu, jeśli myślimy źle o komunizmie. Bardzo prawdopodobne, że dał po dupie naszym rodzicom, dziadkom czy pradziadkom. Udowodnił, że rozumiana przezeń równość najlepiej wygląda w słowach podobnych lennonowemu manifestów i w wielu przypadkach jej odgórne narzucenie na żywy organizm społeczeństwa będzie prowadzić do tego, że wszyscy będą mieli po równo, o ile to równo będzie znaczyło tyle, co nic. Tak jest – w Polsce mamy prawo czuć niechęć do komunizmu. Ja mam prawo, ty masz prawo, Przemysław Babiarz ma prawo. On też może pozwolić sobie, by neurony w głowie połączyły doświadczenia historyczne narodu z choćby przedsionkiem myśli o komunistycznych rządach.

A że Lennon nie śpiewał „kocham komunizm, komunizm jest super, komunizm rządzi”? No nie śpiewał, ale sam przyznawał po czasie, że myśli wyrażone w tekście mogą być faktycznie traktowane, jak żywo wyjęte z komunistycznego manifestu. I za to chcemy wieszać Babiarza? Że połączył te kropki w taki sam sposób, potem wytworzył w swojej głowie obraz Polski w czasach głębokiej komuny i wszystko podsumował smutnym wzdechnięciem? Za skojarzenie, które może być dla niego po prostu naturalnym i dla człowieka wychowanego w Polsce, w dodatku w kulturze chrześcijańskiej, nie jest niczym dziwnym?

Jeszcze jeden wymiar tego zawieszenia, jeśli się ze mną nie zgadzaliście do tej pory, to może teraz dogadamy się lepiej.

Możliwe, że powinniśmy używać wobec komentatorów bardziej ugładzonego określenia sprawozdawca, ale wówczas dostaniemy towar, który po prostu straci na wartości. Ten kopnął tam, tamta podniosła rękę, ten zrobił tamto i owamto. Lady Gaga śpiewa i ma pióra. Celine Dion śpiewa. Płynie barka z reprezentacją Polski. Płynie. Machają flagami. Figury ważnych dla Francuzów pań wyjeżdżają z prostopadłościennych szarych klocków. Bez kontekstu, bez pogłębionej wiedzy o wydarzeniu, bez dodatkowych informacji, emocji i wreszcie bez osobistych odczuć osoby, która komentuje dla telewizji jakieś wydarzenie, równie dobrze moglibyśmy oglądać to wszystko bez głosu. Przemysław Babiarz jest dobry w tym co robi, bo jest szczery. Szczerze jara się jak osiem osób biegnie po tartanie z wywieszonymi jęzorami. I szczerze smuci się, gdy w jego głowie pojawi się wizja świata, która przypomina mu o czasach słusznie minionych.

Reklama

Nie wiem jak wy, ale ja go biorę z całym dobrodziejstwem inwentarza. Wolę żeby był sobą, niż żeby miał udawać przezroczystego, bo akurat zmienili się szefowie i teraz czegoś lepiej nie mówić.

A igrzyska na jego absencji mogą tylko stracić.

„IGRZYSKA TO WYJĄTKOWY SPEKTAKL” – PRZECZYTAJCIE NASZ WYWIAD Z PRZEMYSŁAWEM BABIARZEM

Fot. Newspix

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Igrzyska

Ekstraklasa

„Jeśli dobrze mu podasz, będzie skuteczny”. Czy Nsame da wiele Legii Warszawa?

Jakub Radomski
10
„Jeśli dobrze mu podasz, będzie skuteczny”. Czy Nsame da wiele Legii Warszawa?

Komentarze

420 komentarzy

Loading...