Reklama

Dobre wejście polskich siatkarzy w turniej olimpijski. Tylko ta kostka Fornala…

Szymon Szczepanik

Opracowanie:Szymon Szczepanik

27 lipca 2024, 18:34 • 3 min czytania 12 komentarzy

W tym spotkaniu wynik inny niż 3:0 dla reprezentacji Polski byłby niespodzianką. W końcu Egipt to zespół znajdujący się nawet dwie półki niżej. Nasi siatkarze jednak nie zawiedli. Wykonali swój obowiązek i po trzysetowym spotkaniu, przy trybunach pełnych kibiców znad Wisły, rozpoczęli zmagania o medal w Paryżu od zwycięstwa.

Dobre wejście polskich siatkarzy w turniej olimpijski. Tylko ta kostka Fornala…

Nie oszukujmy się – ten mecz nie miał prawa dostarczyć nam żadnych emocji. Po jednej stronie siatki znajdowała się bowiem ekipa aktualnych mistrzów Europy i według rankingu FIVB, najlepszy zespół świata. Po drugiej zaś, cóż… Egipt. Totalni outsiderzy. Goście, którzy na mistrzostwa świata jeżdżą w charakterze chłopców do bicia. Którzy na igrzyskach, owszem, grają w miarę regularnie, lecz to bardziej niż o ich sile, świadczy o słabości siatkówki w Afryce.

Polacy ze swoimi kolegami po fachu wygrali by o dziewiątej rano, jak i o dziewiątej wieczorem. Zwyciężyliby nawet gdyby Nikola Grbić oszalał i wystawił Wilfredo Leona na pozycji libero, a Pawła Zatorskiego w ataku. Oraz kazał Marcinowi Januszowi przez cały mecz konsekwentnie rozgrywać każdą piłką tylko na jedną stronę siatki. Ba, jesteśmy przekonani o tym, że Biało-Czerwoni pokonaliby Egipt nawet gdyby jakimś cudem ponownie zagrali z nimi w tak pechowym ćwierćfinale igrzysk.

PIERWSZY KROK WYKONANY

Podopieczni trenera Grbicia rozpoczęli spotkanie w składzie: Bartosz Kurek, Wilfredo Leon, Jakub Kochanowski, Marcin Janusz, Mateusz Bieniek i Tomasz Fornal. Serbski selekcjoner wystawił więc na Egipcjan wszystko, co miał najlepsze. I owszem, może potomkowie faraonów nieco się postawili. Jednak Kurek i spółka szybko pokazali swoim przeciwnikom, że czeka ich ten sam los, co w niedawnym Memoriale Huberta Wagnera. Czyli gładka porażka 0:3.

Reklama

Pierwszy set zakończył się wynikiem 25:21 dla Biało-Czerwonych… chociaż nie wszystko w ich grze było w porządku. Skuteczność Leona i Kurka pozostawiała wiele do życzenia, więc można było cieszyć się z tego, że nasze najpotężniejsze armaty rozregulowały się akurat z przeciwnikiem niskiej klasy.

Druga partia rozpoczęła się podobnie do pierwszej. Polscy siatkarze nie stronili od pomyłek, dzięki czemu Egipt trzymał się w grze. Aż tu nagle, przy stanie 13:13 mistrzowie Europy przyspieszyli i błyskawicznie odskoczyli rywalom na cztery oczka. Pozostało im już wtedy tylko spokojnie dowieźć przewagę do końca seta, co udało się bez większych problemów – w dużej mierze przez to, że rozkręcać zaczął się Leon.

Set numer trzy był w zasadzie formalnością. Największe emocje w nim przeżywaliśmy wtedy, kiedy Tomasz Fornal podczas jednej z akcji przy siatce, spadając po wyskoku fatalnie skręcił kostkę. Zaraz po tym wypadku Fornal opuścił plac gry.

Jego stopa została potraktowana sporą ilością sprayu chłodzącego, a nam pozostało trzymać kciuki za to, żeby skończyło się tylko na niegroźnym stłuczeniu kończyny. Wracając do tego co działo się na parkiecie, po sytuacji z Fornalem trener Grbić zdecydował się na kilka zmian. Szansę na pokazanie się otrzymali Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk i Łukasz Kaczmarek. W szczególności ten drugi zostawił po sobie dobre wrażenie.

Reklama

Ostatecznie Biało-Czerwoni wygrali tę partię 25:13 – ku uciesze licznie zgromadzonej w Paryżu polskiej publiczności. Pierwszy krok w stronę walki o medale został zatem wykonany bardzo pewnie. Pozostaje tylko mieć nadzieję na to, że nazajutrz równie pewne kroki na kolejnym treningu postawi Tomasz Fornal,

Polska – Egipt 3:0 (25:21, 25:19, 25:13)

Fot. Newspix

Czytaj więcej o siatkówce:

Pierwszy raz na stadionie żużlowym pojawił się w 1994 roku, wskutek czego do dziś jest uzależniony od słuchania ryku silnika i wdychania spalin. Jako dzieciak wstawał na walki Andrzeja Gołoty, stąd w boksie uwielbia wagę ciężką, choć sam należy do lekkopółśmiesznej. W zimie niezmiennie od czasów małyszomanii śledzi zmagania skoczków, a kiedy patrzy na dzisiejsze mamuty, tęskni za Harrachovem. Od Sydney 2000 oglądał każde igrzyska – letnie i zimowe. Bo najbardziej lubi obserwować rywalizację samą w sobie, niezależnie od dyscypliny. Dlatego, pomimo że Ekstraklasa i Premier League mają stałe miejsce w jego sercu, na Weszło pracuje w dziale Innych Sportów. Na komputerze ma zainstalowaną tylko jedną grę. I jest to Heroes III.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Usykowi może brakuje centymetrów, ale nie brak pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
0
Usykowi może brakuje centymetrów, ale nie brak pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]
Hiszpania

Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Aleksander Rachwał
2
Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Igrzyska

Boks

Usykowi może brakuje centymetrów, ale nie brak pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
0
Usykowi może brakuje centymetrów, ale nie brak pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]
Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
8
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
24
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Komentarze

12 komentarzy

Loading...